Miau.PL

dopiszcie prosze czy to co macie w lazience na podlodze jest kotoodporne i czy koty na to co macie nie sikaja.

mnie sie jeszcze nie udalo znalezc czegos co bedzie jednoczesnie niezniszczalne i nie bede musiala tego prac lub szorowac co 2 dzien bo bedzie zasikane..... konczy sie zawsze tym ze podloga jest gola, a chcialabym zeby jednak cos na niej lezalo bo wyjsc z wanny na zwir golymi nogami jest watpliwa przyjemnoscia

Niestety, u nas cokolwiek leżące na podłodze w łazience jest traktowane jako bonusowa kuweta...

u mnie kuwety w łazience brak, tak wiec na dywaniu sobie lubią poleżeć

Ja mam takiego cusia http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60154594
normalnie stoi w pionie oparte o wannę, kładę tylko jak się kąpię (u mamy takie leży sobie spokojnie). Łatwo umyć w razie co

Blue pisze:Niestety, u nas cokolwiek leżące na podłodze w łazience jest traktowane jako bonusowa kuweta...

a u nas jako gryzak

tylko jeden stary ręcznik jeszcze leży, Stefan lubi się na nim wylegiwać.

Blue pisze:Niestety, u nas cokolwiek leżące na podłodze w łazience jest traktowane jako bonusowa kuweta...

u mnie tez, czy to dywanowe czy drewniane czy bambusowe, wszystko juz chyba przerobilam ale sie nie poddaje i szukam tu nadal natchnienia, moze w koncu na cos trafie ...

u mnie cokolwiek by leżało, to zaraz jest obsikane, więc na ogół nic nie leży...

CoToMa pisze:u mnie cokolwiek by leżało, to zaraz jest obsikane, więc na ogół nic nie leży...

U mnie podobnie..
Kiedyś leżał dywanik a właściwie bez przerwy był prany.. no to teraz nic nie leży..
a na podłogę i tak potrafią nasikać..

nic.

To ja mam święte koty. W Polsce miałam na podłodze w łazience futrzaka a potem mate bambusowa - nigdy nie były obsikane przez Kicusia. Teraz mam dywanik korkowy i jedynie wzbudza on ewentualnie zainteresowanie jako kolejny drapak.

Ja też nic nie mam.

Zazwyczaj syf z którym staram się walczyć .......

trochę rozsypanego żwirku, nie wiem jak to się dzieje że zawsze mi coś z łopatki spadnie obok porcelany choćbym nie wiem jak się starała . Z wany wychodzę po prostu w kapcie.

Rozsypany żwirek i tapetę z kocich łapek

ja też nie mam nic bo Leoś od razu by poszedł i zasikał