Miau.PL

Mój kot (wiek - 11 m-cy) przez cały dzień normalnie się zachowywał, co prawda jest to kot wychodzący, więc gdy go nie ma to nie wiem co się z nim dzieje, lecz gdy przyszedł jego zachowanie było normalne: łasił się, zjadł, mruczał. potem wszedł po schodach na piętro i położył się na kocyku na łóżku. wyciągał się i mruczał, po czym usnął. po jakimś czasie kot wstał, żeby się obrócić i położyć spowrotem, lecz miał tak jakby nagły paraliż tylnych łap i wydawał odgłosy, że go boli. przeszedł (powoli z przykurczonymi tylnymi łapkami) na fotel i położył się spowrotem. nie pozwolił się dotykać nawet na początku.
Czym może być spowodowany taki niedowład tylnych łapek u kota? Dodam, że nie jest to paraliż, bo gdy leży to rusza nimi (tzn gdy się wyciąga), ale go bolą.
Oczywiście jutro jadę z nim do weta, albo będzie wizyta domowa, bo nie wiem jak go przetransportuję, ponieważ on nie daje się przenosić nawet, więc o włożeniu go do nosidła nie ma mowy.

elo1986 pisze:Czym może być spowodowany taki niedowład tylnych łapek u kota? Dodam, że nie jest to paraliż, bo gdy leży to rusza nimi (tzn gdy się wyciąga), ale go bolą.

Nikt na forum nie postawi diagnozy przez internet.

elo1986 pisze: Oczywiście jutro jadę z nim do weta, albo będzie wizyta domowa, bo nie wiem jak go przetransportuję, ponieważ on nie daje się przenosić nawet, więc o włożeniu go do nosidła nie ma mowy.

To najlepsze co możesz zrobić. Byle tylko wet był kompetentny.

Trzymam kciuki

Irlandzka Myszka pisze:Nikt na forum nie postawi diagnozy przez internet.

Wiem, chciałam się tylko dowiedzieć, czy ktoś może miał do czynienia z takim przypadkiem.

Owszem, mial. Jest tu kilka wątków na ten temat. A może być mnóstwo różnych rzeczy, wlącznie z zatorem. Jechać do weta nawet, jeśli jutro będzie lepiej.

Taki problem może być spowodowany wieloma czynnikami - a wszystkie są potencjalnie bardzo groźne.
Pierwsze co się nasuwa u kota wychodzącego - to jakiś uraz, który początkowo mógł być niewidoczny a w wyniku postępującego np. obrzęku albo przemieszczenia pękniętej kości - zaczął dawać takie dolegliwości.

Wet koniecznie, najlepiej w lecznicy i to takiej która ma rtg - o ile to możliwe.

Mam dokładnie taki sam problem z kotką. Zrobiono wszelkie możliwe badania (włącznie z prześwietleniem pod narkozą, brrrrr). Totalny brak diagnozy. Kot wg wyników powinien być zdrowy... a nie jest...
Czy komuś udało się postawić diagnozę przy takiej "teoretycznie nieistniejącej" chorobie, polegającej na utykaniu, bolesności oraz problemach ze wstawaniem?

Bywa, że nie. Moja pierwsza kotka (trzydzieści parę lat temu) też miala takie objawy. Po antybiotyku przeszlo, ale nie pamiętam jakim.
U kotki mojego znajomego przeszlo po sterydach.