Ja przy gronkowcu cięłam jak tylko wyszedł czysty posiew. Kastracja była w osłonie antybiotykowej w/g antybiogramu, bo gronkowiec lubi wracać.
Na szczęście kota z gronkowcem miałam tylko raz i więcej już nie chcę.
Kocicę z rują ciągłą też, i też już więcej nie chcę.
Blokada w zastrzyku to olbrzymia dawka hormonów utrzymujących bałagan hormonalny w kocie minimum pół roku - po co?
Jeśli już wyciszać ruję przed kastracją, to znacznie mniejszymi dawkami hormonów - np. w tabletkach. I wyciszać wtedy, kiedy dojdzie do rui ciągłej i jest problem z wstrzeleniem się z kastracją.
Albo delikatnymi środkami uspokajającymi - dobranymi przez wet.