Puszek i od niedawna Burasek :)

Witam wszystkich
Mam już jednego kota - Puszka, a teraz przygarnęłam drugiego z ulicy. Mieszkał na niej od jesieni, od kiedy ktoś go wyrzucił
Jest piękny, o dziwo wygląda na zdrowego, oraz jest wykastrowany. To bardzo miły, proludzki zwierzak. Uwielbia drapanie pod bródką i pięknie mruczy. Mam go od wczorajszego popołudnia.
Jest tylko jeden problem... Strasznie się boi. Najpierw chodził po domu i miauczał, a później schował się pod kanapę i siedział tam cały wieczór i prawdopodobnie noc, aż do 8 rano. Wtedy znowu obszedł dom z przeraźliwym miauczeniem. Teraz siedzi w kącie za biurkiem.
On się chyba boi nowego miejsca. Ludzi raczej nie, bo daje się głaskać i nawet brać na ręce.
Ja go przekonać, jest w miłym i bezpiecznym miejscu? Nie może całymi dniami się chować
Na szczęście wczoraj zjadł miskę mokrego jedzenia.
Aha, Burasek (tak ma na imię) zachowuje się tak, jakby nie zauważał Puszka. Mijali się lecz przechodził obok niego jak obok ściany. Puszek też tylko za nim chodzi. Ani na siebie nie syczeli, ani nic. To nie dziwne?

Mam już jednego kota - Puszka, a teraz przygarnęłam drugiego z ulicy. Mieszkał na niej od jesieni, od kiedy ktoś go wyrzucił

Jest tylko jeden problem... Strasznie się boi. Najpierw chodził po domu i miauczał, a później schował się pod kanapę i siedział tam cały wieczór i prawdopodobnie noc, aż do 8 rano. Wtedy znowu obszedł dom z przeraźliwym miauczeniem. Teraz siedzi w kącie za biurkiem.
On się chyba boi nowego miejsca. Ludzi raczej nie, bo daje się głaskać i nawet brać na ręce.
Ja go przekonać, jest w miłym i bezpiecznym miejscu? Nie może całymi dniami się chować

Aha, Burasek (tak ma na imię) zachowuje się tak, jakby nie zauważał Puszka. Mijali się lecz przechodził obok niego jak obok ściany. Puszek też tylko za nim chodzi. Ani na siebie nie syczeli, ani nic. To nie dziwne?