Strona 1 z 1

Puszek i od niedawna Burasek :)

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 9:49
przez Lilith88
Witam wszystkich :D
Mam już jednego kota - Puszka, a teraz przygarnęłam drugiego z ulicy. Mieszkał na niej od jesieni, od kiedy ktoś go wyrzucił :evil: Jest piękny, o dziwo wygląda na zdrowego, oraz jest wykastrowany. To bardzo miły, proludzki zwierzak. Uwielbia drapanie pod bródką i pięknie mruczy. Mam go od wczorajszego popołudnia.
Jest tylko jeden problem... Strasznie się boi. Najpierw chodził po domu i miauczał, a później schował się pod kanapę i siedział tam cały wieczór i prawdopodobnie noc, aż do 8 rano. Wtedy znowu obszedł dom z przeraźliwym miauczeniem. Teraz siedzi w kącie za biurkiem.
On się chyba boi nowego miejsca. Ludzi raczej nie, bo daje się głaskać i nawet brać na ręce.
Ja go przekonać, jest w miłym i bezpiecznym miejscu? Nie może całymi dniami się chować :( Na szczęście wczoraj zjadł miskę mokrego jedzenia.

Aha, Burasek (tak ma na imię) zachowuje się tak, jakby nie zauważał Puszka. Mijali się lecz przechodził obok niego jak obok ściany. Puszek też tylko za nim chodzi. Ani na siebie nie syczeli, ani nic. To nie dziwne?

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 10:01
przez Wawe
Spokojnie, przyzwyczai się. Nie robiłabym nic na siłę. Jak się chowa za biurkiem, to podsuwaj mu tam jedzenie i może kuwetę w pobliże. Dużo do niego gadaj (spokojnym głosem), głaszcz, jak lubi to bierz na ręce, baw się z nim. Zobaczysz, że kociak szybko przekona się, że trafił w dobre miejsce. :D :ok:

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 12:05
przez pisiokot
Mogę się tylko podpisać pod radami Wawe.
czas, troska i cierpliwość to najlepszy sposób na przekonanie nowego domownika, że jest w bezpiecznym miejscu.
Nie zna Twojego domu, nie zna Ciebie, potrzebuje chwili czasu, żeby zaufać, poczuć, że to jego miejsce.
będzie dobrze :ok:

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 12:41
przez Midi
Daj mu trochę czasu, sam fakt, że dał się dotknąć i zjadł cokolwiek to już i tak sukces. Kotek musi się zaaklimatyzować w nowym miejscu, spokojnie je obwąchać, kiedy już przestanie się bać. W ciągu kilku pierwszych dni nie będzie pewnie rozumiał, że z domu się nie wychodzi, stąd miałczenie pod drzwiami, ale z czasem się przyzwyczai.
A że nie syczą na siebie z Puszkiem to przecież dobrze :)

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 12:52
przez Prakseda
Przecież wszystko wymaga czasu. Będzie dobrze.
Daj mu spokojnie się zaklimatyzować.
Kot jest raczej bezproblemowy, jak czytam.

Wyrazy uznania za przygarnięcie biedaka. :ok: :1luvu: Teraz by zamamarzał na ulicy.

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 16:30
przez Lilith88
Wiem, że dobrze, że nie syczą :) I cieszę się. Po prostu obawiałam się konfliktu.
Niestety nadal siedzi za biurkiem, ale podsunęłam mu miseczkę to zjadł. Jednak zsikał się na podłogę. Może kuweta była za daleko? W drugim końcu pokoju. W każdym razie przestawiłam ją bliżej.
Mój poprzedni post brzmiał chyba za dramatycznie :roll: Nie panikuję. A cierpliwości i miłości mam dużo :1luvu: Jak będę miała trochę czasu to wrzucę zdjęcia.

Prakseda: dziękuję :)

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 17:04
przez kotx2
przenieś kuwete blizej,na trzy lub cztery dni :ok:

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 20:44
przez Lilith88
Wyszedł na chwilę, dał się pogłaskać, ale wrócił w kąt.
Obiecane zdjęcia:

Puszek:
Obrazek

Zdjęcia Buraska jeszcze z ulicy, bo teraz nie miałam jak mu zrobić:

Obrazek

Obrazek

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 20:47
przez kotx2
cudny :1luvu:

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Pt lut 25, 2011 7:43
przez Wawe
Śliczny Buruś. :1luvu:
I jak przebiega zadomowienie? Jakieś postępy?

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Pt lut 25, 2011 19:53
przez Lilith88
Teraz śpi ze mną na kanapie :1luvu:
Rano wyszedł do mnie, siedział u mnie na kolanach, a później położył się na łóżku i dawał się głaskać. Niestety potem czmychnął z powrotem. Jednak jak przyszłam do domu, to przyszedł, zjadł trochę i wskoczył na kanapę. Leży na niej już od 4 godzin :D Uwielbia mizianie,szczególnie po główce i brzuszku, prawie cały czas mruczy. Jest cudowny i bardzo garnie się do mnie. I uroczo ugniata wszystko co ma akurat pod łapkami.
Na razie przebywa tylko w jednym pokoju, obawia się iść dalej.
Z Puszkiem nadal się nie zauważają.
Do kuwety już trafia bezbłędnie. :ok:

Kotek wczoraj wieczorem:
Obrazek

Dzisiaj rano:
Obrazek

I na rękach:
Obrazek

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Pt lut 25, 2011 19:54
przez kotx2
super :ok:

Re: Problem ze znajdą z ulicy

PostNapisane: Pt lut 25, 2011 20:03
przez Miss
Jaki piękny i dostojny Burasek :1luvu: I te jasne obwódki w okół oczek :) Śliczny! Też mam burego kocurka :ok:

Re: Puszek i od niedawna Burasek :)

PostNapisane: Pon mar 14, 2011 21:33
przez Lilith88
W środę miną trzy tygodnie odkąd Burasek z nami mieszka. Już prawie całkowicie się zadomowił. Nadal tylko nie lubi jednego pokoju, do którego nie chce wchodzić.
Jest wyjątkowo uroczy, miziasty i właściwie bezproblemowy. Wcale nie interesują go okna, ani drzwi. Wręcz przeciwnie. Chyba pamięta, że ktoś go kiedyś wyrzucił z domu. Kilka dni temu, wieczorem trzymałam go na rękach (bardzo to lubi) i podeszłam do drzwi sprawdzić, czy są zamknięte. Gdy nacisnęłam klamkę, biedak prawie dostał zawału i chciał jak najszybciej uciec. :(
Codziennie rano przychodzi do mnie barankuje i się przytula.
W sobotę nastąpił przełom w kocich relacjach:
:1luvu:

Obrazek

Obrazek

Od tego czasu chyba się wstydzą, bo nie śpią przytuleni :lol:

Re: Puszek i od niedawna Burasek :)

PostNapisane: Czw lip 28, 2011 23:47
przez annette88
:1luvu:

Ale fajna historia :)