Strona 1 z 4

ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 21:15
przez Reda
Cześć!
To mój pierwszy post na tym forum, więc jeśli umieściłam go w niewłaściwej sekcji, proszę moderatora o przeniesienie.

A piszę w następującej sprawie: koło mojego domu mieszka bezdomny kocurek, na pewno jest dorosły, może nawet już w podeszłym wieku. Odkąd go pamiętam, nie ma ogona, ale całkiem dobrze sobie radził, mimo swego kalectwa. Dziś jednak zobaczyłam, że bardzo utykał, a gdy sie zatrzymywał, trzymał łapkę w powietrzu (przednią). I tu moja gorąca prośba o pomoc, może ktoś zechce go przygarnąć i podleczyć. Ja sama nie mogę się tego podjąć, bo po prostu nie dysponuję czasem, ani warunkami do opieki nad chorym kotem.

Może coś podpowiecie.
Pozdrawiam

Re: ranny kocurek

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 21:20
przez itaka
Napisz skąd jesteś. Czy ktoś go dokarmia. Czy nie możesz go zabrać do weta by go choć obejrzał. Zgłosiłaś to jakiejś fundacji w Twoim mieście ?

Re: ranny kocurek

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 21:20
przez Gretta
Witaj Reda,
jeśli chodzi o warunki to wystarczy łazienka na początek.
Kot powinien trafić do weterynarza. Jeśli łapa jest złamana, zostanie założony gips i cała opieka będzie polegała na karmieniu kota i sprzątaniu kuwety.
Powodzenia!

Re: ranny kocurek

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 21:36
przez Reda
Dzięki za ekspresową odpowiedź. Tak, zgłosiłam to osobie, od której brałam w grudniu kota. Niestety, oni na razie nie mają środków, by zająć się tym kotem.
Jestem z Wrocławia, ranny kot przebywa na Psim Polu. Przy moim budynku nikt go nie karmi, ale parę trawników dalej jakaś pani kiedyś dokarmiała koty.

Problem polega na tym, że mam w domu dwoje dzieci i kota, i zwyczajnie wiem, że to nie są warunki dla chorego zwierzęcia. Obecnie proza życia jest taka, że nie miałabym jak pójść z nim do weta (nie mówiąc o złapaniu go!), chyba że z dwójką dzieci u nogi:/

Jeśli nikt się nie znajdzie chętny, to rozważę możliwość zajęcia się nim, ale zwyczajnie nie wiem, jak go złapać - kot jest płochliwy.

Jak się łapie takiego płochliwca?

Re: ranny kocurek

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 21:47
przez Rakea
dopisz w tytule pierwszego postu - WROCŁAW

(lokalnie łatwiej będzie o pomoc)

Dzikusy łapie się do klatki łapki i najlepiej żeby zrobił to ktos doświadczony -kot może więcej nie wejść jeśli raz zostanie "niudolnie" schwytany.

Oswojone należy przewozić w transporterku.

Pomoc lokalna potrzebna!
:ok:

Re: ranny kocurek

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 21:52
przez Mulesia
Spójrz na swój pierwszy post.

Kliknij przycisk "zmień" i dopisz w tytule, że chodzi o Wrocław.

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 22:40
przez Reda
Właśnie mąż wrócił z pracy. Mówił, że widział Bezogonka, jak wraz z drugim kotem pogonili trzeciego. Dzielny i waleczny z niego chłopak. Łapka nadal go boli. Opowiedzcie coś o tej klatce łapce.

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Śro lut 23, 2011 22:52
przez kotx2
o klatke mozesz zapytać u veta,moze bedzie ja mozna wypozyczyć ,ja aktualnie mam taka wypożyczoną u siebie ,nic nie płaciłam,z jednej strony kładziesz jedzonko,pachnace najlepiej czyli jakis tunczyk albo whiskas :? :D ,bądz surowe mięsko,kot wchodzi naciska na taki dinks i zapadnia się zatrzaskuje :D wpisz sobie w googlach ,zeby zobaczyc jak taka klatka wygląda dokładnie :ok:

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 11:15
przez Reda
Zastanawiam się nad zgłoszeniem tego kota w schronisku, bo nie mam go gdzie przechowac. Boję się, że może mieć jakieś choroby - boję się o dzieci. Nie dysponuję też pieniędzmi na leczenie, jestem w stanie przeznaczyć kilkadziesiąt złotych na weta, to wszystko. Może jest ktoś chętny na taki układ - ja daję trochę grosza na weta, a ktoś zajmie się kotem?

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 11:55
przez VetDolittle
Reda pisze:Właśnie mąż wrócił z pracy. Mówił, że widział Bezogonka, jak wraz z drugim kotem pogonili trzeciego. Dzielny i waleczny z niego chłopak. Łapka nadal go boli. Opowiedzcie coś o tej klatce łapce.



Witam!

Podejrzewam, że raczej chodzi tu o ropień po skaleczeniu pazurem lub ugryzieniu przez innego kota podczas walki. Oczywiście wariant ze złamaniem też jest możliwy, ale mniej prawdopodobny.

Jeśli to ropień, to kocur wymaga odpowiedniego leczenia, choć często koty same dochodzą do siebie po przebiciu się ropnia, o ile przetoka otworzy się w "dobrym" miejscu ropnia i odpływ ropy z rany będzie przebiegał bez zakłóceń.

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 12:00
przez VetDolittle
Reda pisze:Zastanawiam się nad zgłoszeniem tego kota w schronisku, bo nie mam go gdzie przechowac. Boję się, że może mieć jakieś choroby - boję się o dzieci. Nie dysponuję też pieniędzmi na leczenie, jestem w stanie przeznaczyć kilkadziesiąt złotych na weta, to wszystko. Może jest ktoś chętny na taki układ - ja daję trochę grosza na weta, a ktoś zajmie się kotem?


Witam!

Mogę go zbadać bezpłatnie i wyleczyć po kosztach leków - tylko na czas kuracji klatkę, jedzenie i żwirek trzeba będzie zapewnić. Potem kot musi być odebrany.

Mogę go też przy okazji poddać kastracji. (w razie potrzeby - warunki finansowe do uzgodnienia)

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 12:07
przez Edytka1984
klatkę łapkę we Wrocławiu można pozyczyć od martki z maiu
mam w razie czego numer do niej ( bo pozyczałam)
Reda jakbyś się zdecydowała dam Ci na nią namiary?

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Czw lut 24, 2011 20:42
przez Reda
VetDolittle, dajesz mi nadzieję, że świat nie jest jeszcze taki zły! :)
Chętnie skorzystam z Twojej propozycji. Czyli potrzebowałabym klatkę pożyczyć, Edytka1984, podeślij mi proszę nr do właścicielki klatki. Karmę i żwirek zapewnię. A po kuracji Bezogonek wróci chyba na swoje podwórko, jeśli nie znajdzie się dla niego dom. Najbardziej w tej chwili stresuje mnie czy poradzę sobie ze złapaniem go do klatki, m.in. dlatego, że nie mam w tym tygodniu możliwości czatowania na niego na dworze (nie mam z kim zostawić dzieci, mąż w pracy do późna), no i co jeśli złapie się inny kot?
Ale ok, zarys akcji ratunkowej już jest. Czekam na wsparcie werbalne, a VetDolittle dziękuję za ofertę pomocy.

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Pt lut 25, 2011 7:09
przez Edytka1984
to ja wysyłam pw z numerem tel do martki :D
i życzę powodzenia :ok: :ok: :ok:

Re: ranny kocurek WROCŁAW

PostNapisane: Pt lut 25, 2011 11:12
przez VetDolittle
Edytka1984 pisze:to ja wysyłam pw z numerem tel do martki :D
i życzę powodzenia :ok: :ok: :ok:



A może ktoś doświadczony w łapaniu pomoże Redzie odłowić Bezogoniastego?