zapalenie dziąseł - bardzo prosze o pomoc!

Hej. Mam problem z młodą kociczką, jest w trakcie wymiany mleczaków na stałe (wiek ok 6 miesięcy) . Malutkiej strasznie śmierdziało z pyszczka, myślałam ze to przez robaki, więc poszłam i odrobaczyłam ale problem nie zginął. Poszłam do weta znowu, tym razem stwierdził lekkie zapalenie dziąseł, chciał mi sprzedać Deodent, niestety nie miałam wtedy ani grosza więc polecił czyszczenie ząbków małej zwykłą "ludzką" pastą do zębów. Przez kilka dni nie mogłam się odważyć bo wiem ze mała to straszna złośnica jeśli chodzi o jakiekolwiek zabiegi. No ale cóż, mus to mus. Pierwszy i ostatni raz to zrobiłam. Starałam się jak najdelikatniej żeby nie podrażnić jeszcze bardziej dziąseł, nasączoną gazą i wsmarowaną pastą. Raz dotknęłam, i psikus dziąsła zaczęły krwawić do tego wypadł tylni ząbek (okrutnie śmierdzący). Więc poszłam do innego weta. Ten znowu poradził iść do apteki kupić APHTIN i smarować dziąsła ok 3 razy dziennie i do tego aplikować co 2 dzień jedną tabletke CERUTINU. I tu moje obawy, nigdy nie miałam styczności z zapaleniem dziąseł u kota, nie wiem co mam robić nie wiem kogo słuchać, wiem tyle ze dziąsła są bardzo zaczerwienione i jakoś nie wydaje mi się żeby leki "przepisane" przez drugiego weterynarza specjalnie pomogły, tym bardziej że w poczekalni dorwałam gazete z chorobami jamy ustnej u kotów, i widziałam jak się leczy (itp) zapalenia dziąseł. No masakra pierwszy raz się zawiodłam na weterynarzu którego darzyłam zaufaniem X lat.
Co do kotulki, ogólnie nie ma żadnych innych objawów prócz zaczerwienionych dziąseł i tego "smrodku" z pyszczka. Połyskująca zdrowa sierść, wilczy apetyt jak zawsze, nie traci na wadze, "wrodzone objawy ADHD", no po prostu na pierwszy rzut oka chodzący okaz zdrowia.
Jeszcze co do tego aphtinu, czy to jej nie zaszkodzi? w sumie lek dla dzieci ale wiadomo człowiek a kot to jednak troche coś innego, strasznie się o nią martwie że cierpi że może się od tego rozchorować, już nie wiem co mam robić dlatego bardzo ale to bardzo proszę o pomoc.
Co do kotulki, ogólnie nie ma żadnych innych objawów prócz zaczerwienionych dziąseł i tego "smrodku" z pyszczka. Połyskująca zdrowa sierść, wilczy apetyt jak zawsze, nie traci na wadze, "wrodzone objawy ADHD", no po prostu na pierwszy rzut oka chodzący okaz zdrowia.
Jeszcze co do tego aphtinu, czy to jej nie zaszkodzi? w sumie lek dla dzieci ale wiadomo człowiek a kot to jednak troche coś innego, strasznie się o nią martwie że cierpi że może się od tego rozchorować, już nie wiem co mam robić dlatego bardzo ale to bardzo proszę o pomoc.