Strona 1 z 2

Kuwetkowy problem

PostNapisane: Czw lut 17, 2011 20:52
przez charlotta
Proszę was o radę, bo już nie mam cierpliwości.
Moja kotka od jakiś 3 miesięcy omija kuwetę. Siku zdarza jej się zrobić do kuwety... gorzej z pozostałymi sprawami.
Robi do wanny albo na kafelki w łazience.
Wcześniej gdy to się zdarzało (a było to dość częste) myślałam, że wynika to z tego, że nie chce robić jak coś już jest w piasku. Dostawiłam drugą kuwetę, niewiele to dało. Teraz robi do kuwety TYLKO jak ktoś jest w łazience.
Czasami mam wrażenie, że to jej widzi mi się.
Kicia była u weterynarza i jest zdrowa.

Macie jakieś pomysły, żeby zachęcić ją do korzystania z kociego wychodka?
Za każdym razem jak załatwi swoje sprawy w odpowiednim miejscu jest chwalona, dostaje smakołyka. Nie pomaga. Wcześniej czyściłam łazienkę detergentami, więc załatwiała potrzebę w kuwecie ale zapach chemii przestał przeszkadzać, tak samo jak odstraszacz. Próbowałam gazet, kuwety bez piasku.

Proszę o pomoc.

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Czw lut 17, 2011 21:01
przez vega013
Ja oduczyłam kota zostawiania urobku w wannie nalewając do wanny kilka centymetrów wody. Obok wanny stoi kuweta i w końcu kotuś sam się przekonał, że niefajnie wchodzić do wanny. Musiało minąć trochę czasu, zanim zniechęcił się do takiej duuużej "kuwety", ale pilnowałam, żeby w wannie cały czas było odrobinę wody.

Radziłabym obserwować i jeżeli zrobi kupencję na kafelki w łazience, wrzucać urobek do kuwety tak, żeby widziała, jak to robisz. Lepszy efekt daje przypilnowanie, kiedy przykuca i delikatne włożenie do kuwety. Potem oczywiście nagroda i pochwała taka, jakby kotunia Nobla dostała.

Bardzo dobrze, że chwalisz swoją koteczkę i nagradzasz smakołykami :lol:

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Czw lut 17, 2011 21:10
przez charlotta
Z wodą też próbowałam. Wtedy robi na kafelki. Noszenie do kuwety też nie skutkuje.

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Czw lut 17, 2011 21:45
przez genowefa
Czy kotka jest wykastrowana? Załatwianie się poza kuwetą może być formą znaczenia terenu przez kota.
Czy kotka wychodzi na dwór, czy to jest dom, do którego mogą wejść inne obce koty?
Czy jest taka możliwość, że kot boi się czegoś? Jeśli boi, to też możne znaczyć teren ze strachu (pozostawienie swojego zapachu sprawia, że kot czuje się bezpiecznie).

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Pt lut 18, 2011 18:33
przez charlotta
genowefa pisze:Czy kotka jest wykastrowana? Załatwianie się poza kuwetą może być formą znaczenia terenu przez kota.
Czy kotka wychodzi na dwór, czy to jest dom, do którego mogą wejść inne obce koty?
Czy jest taka możliwość, że kot boi się czegoś? Jeśli boi, to też możne znaczyć teren ze strachu (pozostawienie swojego zapachu sprawia, że kot czuje się bezpiecznie).


Będzie kastrowana po pierwszej rujce/rójce. Kicia ma 7 miesięcy:]
Kot jest trzymany w mieszkaniu, bez innych zwierząt.

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Pt lut 18, 2011 18:37
przez Myszka.xww
nie trzeba czekać do pierwszej rujki. Kastracja przed rują niweluje niemal do zera wystąpienia raka sutka.

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Pt lut 18, 2011 19:25
przez Szalony Kot
A w ogóle to zapach większości środków czyszczących tylko zachęca koty do robienia w miejscu tak wyczyszczonym. Większość zawiera amoniak, który kojarzy się kotom z zapachem moczu - i robią tam tym chętniej.
Miejsca trzeba być np wodą z octem w dość silnym stężeniu. Skrapiać cytryną.

Sterylka też może pomóc.

Jaki żwirek ma kicia?

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 11:54
przez charlotta
Podbijam temat bo dalej problem jest niestety :(

Próbowałam juz chyba wszystkiego:
-nalewanie wody do wanny -kot robi na kafelki
-zmiana piasku
-druga kuweta
-wrzucanie nieczystości do kuwety, czekałam aż zagrzebie z czym abosultnie nie było problemu, po czym chwaliłam i dawałam koci przysmak
-po wyczyszczeniu podłogi spsikuje replex'em- kot znajduje kąt gdzie spsikane nie było
-środek chłonący zapachy- pogorszył sprawę

co mogę jeszcze zrobić?
Błagam o jeszcze jakieś sposoby bo niestety kuwetkowy problem rodzi konflikty z domu i boję się, że zostanę postawiona przed opcją wyprowadzenia się lub oddania kota (co nie może wchodzić w rachubę- za bardzo ją kocham:))

Będzie sterylizowana w przyszłym miesiącu.
Może wstawić miski z jedzeniem i wodą do łazienki?

czekam zniecierpliwiona

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 12:42
przez wania71
A jaki to kot? Zwykły dachowiec? Solidnie odrobaczony? Czasem po prostu trzeba się przyzwyczaić.

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 13:29
przez charlotta
wania71 pisze:A jaki to kot? Zwykły dachowiec? Solidnie odrobaczony? Czasem po prostu trzeba się przyzwyczaić.


Dachowiec.
Niestety przyzwyczaić się do codziennie <kilka razy> zabrudzonej łazienki nie można się przyzwyczaić. Tym bardziej, że nie mieszkam sama.

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 13:45
przez wania71
Pytałam o kota, bo czasem persiaste mają takie humory.
Bardzo Ci współczuję, na to forum, parę lat wstecz, przywędrowałam z takim samym problemem, bo mocno mi dokuczał.
Ale dzisiaj, mam kilkanaście kotów i rano zasikany był prysznic, blat kuchenny w dwóch miejscach, podłoga koło zmywarki - wszystko wpłynęło pod kuchenkę, żeby to solidnie posprzątać musiałabym rozkręcać pół kuchni. Kupa psa w pokoju, gdybym jej nie znalazła, to szybko biegłabym sprawdzić, czy pies w nocy nie padł, bo ta kupa, to norma. Lala uparcie sika obok kuwety i do psiego legowiska. To na pocieszenie :wink:
A ze sterylizacją nie czekaj, być może to jest rozwiązanie :ok:

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 13:57
przez Soen
A żwirki jakie stosowane? moze kici zapach ne odpowiada.

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 14:12
przez #MAGDA#
mi też się wydaje, ze tu raczej chodzi o żwirek czy piasek ( bo coś o piasku pisałaś ) .....

co kicia ma w kuwecie ?

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 14:21
przez wania71
charlotta pisze:Niestety przyzwyczaić się do codziennie <kilka razy> zabrudzonej łazienki nie można się przyzwyczaić. Tym bardziej, że nie mieszkam sama.

Jeszcze jedno, a co to znaczy kilka razy? Bo jeśli chodzi o kupska, to zdrowy kot nie załatwia się kilka razy dziennie. Wydaje mi się, że raz, góra dwa. Może w tym kierunku należałoby szukać przyczyny?

Re: Kuwetkowy problem

PostNapisane: Nie lut 27, 2011 19:33
przez charlotta
Soen pisze:A żwirki jakie stosowane? moze kici zapach ne odpowiada.

#MAGDA# pisze:mi też się wydaje, ze tu raczej chodzi o żwirek czy piasek ( bo coś o piasku pisałaś ) .....

co kicia ma w kuwecie ?

Różne... Na początku benek, później pochłaniacz zapachu doszedł <piasek zapachowy skutecznie odstrasza>, silkatowe, z glinki.
Teraz mam Amigo Bianco higieniczny. Szukam piasku który będzie ładnie chłonął zapachy i dobrze się zbrylał. Sylikatowy myślałam, że będzie najlepszy ale niestety kicia go zjadła.


wania71 pisze:
charlotta pisze:Niestety przyzwyczaić się do codziennie <kilka razy> zabrudzonej łazienki nie można się przyzwyczaić. Tym bardziej, że nie mieszkam sama.

Jeszcze jedno, a co to znaczy kilka razy? Bo jeśli chodzi o kupska, to zdrowy kot nie załatwia się kilka razy dziennie. Wydaje mi się, że raz, góra dwa. Może w tym kierunku należałoby szukać przyczyny?


średnio 3 razy dziennie. Kot jest po badaniach. Wcześniej miała chore jelita <wtedy robiła 4-6 razy dziennie>, biegunki nie miała ale robiła mniej i częściej. Teraz jest zdrowa, ponownie przebadana, odrobaczona.

Jeszcze jedno... jak była u mnie w domu rodzinnym, zrobiłam jej prowizoryczną, małą kuwetę z kartonu po butach i nigdzie nie nabrudziła.
Dodam, że był tam inny kot, który miał osobną kuwetę ogólnie dostępną.