Ludzka miłość nie zna granic! Kto weźmie "staruszkę?"

Od dłuższego czasu dokarmiam koty na działkach. Obok "mojej" działki ma działkę pewna kobieta. Ma tam psa i do niedawna miała dwie niewysterylizowane kotki, które mieszkały w altanie. Ale jedna z kotek jej uciekła i urodziła trzy maluchy. Jednego wzięła do siebie, a matkę, dwa maluchy i drugą kotkę-staruszkę zamknęła w szklarni bez możliwości wyjścia na zewnątrz.
Koty żyją tam na gołej ziemi, mają dwie skrzynki z jakimiś szmatami i to wszystko. Kociaki nie mają nawet żadnych zabawek.
Kotka-matka została już wysterylizowana, była 4 dni u nas, a dzisiaj ta baba wzięła ją do swojego domu.
W szklarni zostały 3 koty- maluszki- bura kotka i biały kocurek z kilkoma burymi plamkami i staruszka-kompletnie zrezygnowana pingwinka. Stara kotka leży tylko w skrzynce, jest okropnie smutna i prawie wcale się nie rusza, a kociaki, szczególnie kotka bardzo chcą stamtąd wyjść.
Baba twierdzi, że koty tam mają CIEPŁO. To ciekawe dlaczego woda i mleko były zamarznięte?
Nie zgodziła się na zrobienie budek dla kotów, bo zanosi tam ciągle koce i różne szmaty i kotom nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Kociaki być może zgodzi się oddać, w sobotę jestem umówiona z nią na zrobienie im zdjęć, ale chyba je zabiorę do siebie, jeśli mi je da. Dużo gorzej będzie ze starą kotką. Ale jeśli znalazłby się dla niej dom, to jakoś ją od baby zabiorę.
Zdjęcia są beznadziejne, bo robione przez pomalowane szyby.

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Może się ktoś ulituje nad staruszką?
Oczywiście jeśli ktoś chciałby wziąć kociaki, to też byłoby super...
Koty żyją tam na gołej ziemi, mają dwie skrzynki z jakimiś szmatami i to wszystko. Kociaki nie mają nawet żadnych zabawek.
Kotka-matka została już wysterylizowana, była 4 dni u nas, a dzisiaj ta baba wzięła ją do swojego domu.
W szklarni zostały 3 koty- maluszki- bura kotka i biały kocurek z kilkoma burymi plamkami i staruszka-kompletnie zrezygnowana pingwinka. Stara kotka leży tylko w skrzynce, jest okropnie smutna i prawie wcale się nie rusza, a kociaki, szczególnie kotka bardzo chcą stamtąd wyjść.

Nie zgodziła się na zrobienie budek dla kotów, bo zanosi tam ciągle koce i różne szmaty i kotom nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Kociaki być może zgodzi się oddać, w sobotę jestem umówiona z nią na zrobienie im zdjęć, ale chyba je zabiorę do siebie, jeśli mi je da. Dużo gorzej będzie ze starą kotką. Ale jeśli znalazłby się dla niej dom, to jakoś ją od baby zabiorę.
Zdjęcia są beznadziejne, bo robione przez pomalowane szyby.

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Może się ktoś ulituje nad staruszką?
Oczywiście jeśli ktoś chciałby wziąć kociaki, to też byłoby super...