Strona 1 z 2

[Nowa Słupia]Kotka w ciazy-watek do zamkniecia

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 14:24
przez almare_saare
Witam serdecznie,
Dzis rano poznalam kotke, mloda, ok.2-3 lata, w ciazy. Ktorej nikt tu nie zauwazyl; kotka po prostu jest "gruba', bo "pije cieple mleko,prosto od krowy".
Formalnie rzecz biorac,jest to kotka sasiada zza plotu,ma nawet obrozke,
Dziadek mowil,ze w tym roku "na wakacje" miala 2-3 mioty juz, i ze sasiad "costam z nimi zrobil" :? Z nim w kazdym razie nie ma co gadac,niestety.
Poza tym,ze prezentuje staly i bardzo utrwalony tu poglad,ze kotow nigdy dosc,nie ma wiec sensu ich leczyc. Wylize sie lub padnie-wiadomo. Natura.

W kazdym razie ja widzac kotke pierwszy raz na oczy zauwazylam,ze krwawi z pochwy.Dosc obficie,tak, ze chodzi z miejsca na miejsce i sie wylizuje, a i tak zostawia duze plamy krwi.

W pewnym momencie zauwazylam, ze "cos" jej z tej pochwy wypadlo. Podeszlam blizej,ale kicia zaczela warczec i szczerzyc zeby (czym mnie zaskoczyla, wydala mi sie uosobieniem lagodnosci,taka ufna,przymilna, mruczaca i robiaca baranki), nie moglam sie zatem przyjrzec.
Sadze jednakze bylo to raczej lozysko niz plod, zwlaszcza,ze kicia je zjadla.

I teraz pytanie- czy mozliwe,ze kotka miala tylko jeden,martwy plod? Badz tez ciaza byla ogolnie martwa, a to bylo ostatnie lozysko (wszak krwawila juz troche,gdy przyszla,byla tez zabrudzona. Ma biale podwozie,wiec jest to widoczne)?
Nie przypuszczam, zeby mogla urodzic zywe kocie (kocieta), boby teraz z nimi siedziala, a nie latala po podworku.

Zastanawiam sie,co zrobic,jak jej pomoc. Weta tu przy niedzieli nie uswiadczysz,zreszta nie wiem nawet,czy kota by przyjal. Nie mam transportera ani auta,by jechac gdzies dalej (Ostrowiec? Stara, chowice? Kielce? Moze ktos jest z okolic? Ja jestem w Nowej Slupi). Jutro,no najpozniej pojutrze musze wracac do Wawy, ew,bym ja zabrala,ale a)nie mam w czym b) to nie moj kot. Ja bym sobie prawde mowiac odpuscila sasiada, zwazywszy,ze tu i tak kot predzej czy pozniej laduje pod kolami auta, ale Dziadkowie nie pozwola mi na to.

Nie wiem, co robic, zal mi Kici,nie chcialabym,aby umarla gdzies na zimnie, w wyniku krwotoku,wstrzasu badz ogolnoustrojowego zakazenia,spowodowanego martwym plodem.

:cry:

Re: Kotka w ciazy (?) krwawi z pochwy, B.PILNE!!!

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 14:30
przez cypisek
Napisz w tytule z jakiej jesteś miejscowości, że pomoc na cito. Kotka musi natychmiast znaleźć się u weta.!!!Rok temu miałam podobną sytuację z bezdomną kotką, krwawiła z dróg rodnych i była w ciąży, ledwo została uratowana.

Re: Kotka w ciazy (?) krwawi z pochwy, B.PILNE!!!

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 14:32
przez CoToMa
Jeśli jej nie pomożesz, to ona najprawdopodobniej umrze... :(

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 15:54
przez almare_saare
Prosze,niech mi ktos pomoze,nawiaze ze mna kontakt, napisze konkretnie,co mam zrobic.
Przeraza mnie,ze zycie tej Kici lezy w moich nieudolnych rekach, ja sobie nawet z wlasnym zyciem ne radze... Nie mam auta, kasy, nie wiem, dokad jechac z Kotka.
Brakuje mi tez odwagi,by przeciwstawic sie Rodzinie,ktora uzna,ze znow cos wymyslam- i tak uchodze za wariatke,czarna owce.
Kotka nadal na dworzu, ale jest slaba,boje sie,ze pojdzie sobie,zeby umrzec :cry:

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 15:54
przez kotx2
czy kotke mozna stamtąd zabrać,bo jeżeli ludzie u których jest ,nie mają ksiązeczki to chyba prawnie kota nie nalezy do nich,prawda :?:

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 19:00
przez cypisek
Nie wygląda to dobrze , czy coś wiadomo??

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 21:18
przez almare_saare
Niewiele. Kotka przestala krwawic, wpuscilam ja do budynku gospodarczego,zeby sie ogrzala, bo zimno dzis strasznie, a wydawala mi sie oslabiona i zmarznieta.
Zjadla Danonka (duzo wapnia i wit.D, przyda jej sie :) ), miziala sie,mruczala, tarzala,jakby znowu byla w rui :/

Teraz,gdy wychodzilam,nie widzialam jej. Dziadek zamknal budynek, powiedzial, ze poleciala na noc do sasiada, tam gdzies na sianie noce spedza.
Mam wielka nadzieje ze przyjdzie jeszcze rano. Choc nadal nie mam pojecia bladego,co z nia zrobic.

Prosze,powiedzcie mi szczerze- czy jest szansa,ze ona sobie sama z tym poradzi, zwłaszcza zwazywszy na to,ze przestala krwawic i jednak w dobrej formie byla pod wieczor...

Zastanawiam sie tez, czy ktos z okolic nie moglby mi pozyczyc transportera- zeby ja ew.zbrac do weta czy nawet- z soba do Wawy...

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 21:19
przez kotx2
almare_saare pisze:Niewiele. Kotka przestala krwawic, wpuscilam ja do budynku gospodarczego,zeby sie ogrzala, bo zimno dzis strasznie, a wydawala mi sie oslabiona i zmarznieta.
Zjadla Danonka (duzo wapnia i wit.D, przyda jej sie :) ), miziala sie,mruczala, tarzala,jakby znowu byla w rui :/

Teraz,gdy wychodzilam,nie widzialam jej. Dziadek zamknal budynek, powiedzial, ze poleciala na noc do sasiada, tam gdzies na sianie noce spedza.
Mam wielka nadzieje ze przyjdzie jeszcze rano. Choc nadal nie mam pojecia bladego,co z nia zrobic.

Prosze,powiedzcie mi szczerze- czy jest szansa,ze ona sobie sama z tym poradzi, zwłaszcza zwazywszy na to,ze przestala krwawic i jednak w dobrej formie byla pod wieczor...

Zastanawiam sie tez, czy ktos z okolic nie moglby mi pozyczyc transportera- zeby ja ew.zbrac do weta czy nawet- z soba do Wawy...

sama sobie nie poradzi :(

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Pon lut 14, 2011 2:29
przez niki2117
Oj sprawa ciężka,bo kotka może faktycznie nie przeżyć,a z drugiej strony nie ma pewności,że gdzieś tam w sianku nie urodziła dziecka/dzieci.
Fakt,że kotka zaczyna rodzić nie oznacza tego,że urodzi tam gdzie stoi.Często od porodu łożyska do porodu dzieci mija jakiś czas,czasem godziny jeśli kicia ma problem.
Niektóre kotki po porodzie tak mają,że się miziają jakby miały rujkę,bo hormony szaleją,a i głodna może była.
Różne są kotki i choć to bardzo opiekuńcze matki to zdarzają się egzemplarze,które lubią pobiegać dużo w dzień wpadając do małych tylko na krótkie karmienie.

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Pon lut 14, 2011 21:57
przez almare_saare
Jak w temacie- to koniec tej historii, watek mozna zamknac.
Kicia żyje nadal- przynajmniej zyla, gdy widzialam ja ok.14stej. Dalam jesc, zjadla, wypila mleczko i poleciala- przez ulice, ktora jeszcze za tym razem -cala i zdrowa.
Sasiad mieszka jednak po drugiej stronie i kotka przekracza ja co najmniej kilka razy dziennie...

Jutro raniutko wyjeżdżam, mam nadzieje,że jeszcze zobacze Kicię.
Przykro mi bardzo,że nie mogłam jej pomóc.
Przykro mi,że nikt nam nie pomógł.

Szczerze mowiac,o forum uslyszalam od osoby,ktora juz na nim nie bywa-teraz na wlasnej skorze przekonalam sie-dlaczego.

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-watek do zamkniecia

PostNapisane: Pon lut 14, 2011 22:08
przez kotx2
do jutra rana jeszcze daleko,moze wsadz kotę w karton i weż ja ze sobą,kota zginie ,sama nie da rady,moze pokazała sie akurat tobie ,bo potrzebuje pomocy :ok:

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-watek do zamkniecia

PostNapisane: Pon lut 14, 2011 22:21
przez cypisek
Smutne,może nie trafiły tu osoby które mogły pomóc. Osobiście też nie mogłam /odległość /. Mam nadzieję ,że kotce nic się nie stanie.

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-watek do zamkniecia

PostNapisane: Pon lut 14, 2011 22:38
przez kotx2
cypisek pisze:Smutne,może nie trafiły tu osoby które mogły pomóc. Osobiście też nie mogłam /odległość /. Mam nadzieję ,że kotce nic się nie stanie.

podniose moze nie jest za pózno :wink: niepoprawna optymista ze mnie :mrgreen:

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-pomoc b.pilnie potrzebna!

PostNapisane: Pon lut 14, 2011 22:45
przez piccolo
almare_saare pisze:Jak w temacie- to koniec tej historii, watek mozna zamknac.
Kicia żyje nadal- przynajmniej zyla, gdy widzialam ja ok.14stej. Dalam jesc, zjadla, wypila mleczko i poleciala- przez ulice, ktora jeszcze za tym razem -cala i zdrowa.
Sasiad mieszka jednak po drugiej stronie i kotka przekracza ja co najmniej kilka razy dziennie...

Jutro raniutko wyjeżdżam, mam nadzieje,że jeszcze zobacze Kicię.
Przykro mi bardzo,że nie mogłam jej pomóc.
Przykro mi,że nikt nam nie pomógł.

Szczerze mowiac,o forum uslyszalam od osoby,ktora juz na nim nie bywa-teraz na wlasnej skorze przekonalam sie-dlaczego.



No dlaczego? Napisz.
Na tym forum nie ma zmotoryzowanych patrol z transporterami, które gdy tylko ktoś napisze że potrzebuje pomoc odpalają motory i przejmują sytuację.
Tu są w większości osoby prywatne, poświęcające swój wolny czas i środki na pomoc kotom.
Tak się stało że na Twój wątek nie wszedł nikt z okolic, może nie ma po prostu takiego wolontariusza, nie wiem.
Tu są setki wątków, siła rzeczy te rzadko odwiedzane spadają.

To Ty nie pomogłaś kotu a nie forum.
Pewnie nie mogłaś, nie mnie oceniać, sytuacje bywają różne ale nie zwalaj odpowiedzialności na innych.

Re: [Nowa Słupia]Kotka w ciazy-watek do zamkniecia

PostNapisane: Pon lut 14, 2011 23:06
przez kotx2
to by było na tyle :( :?: