

W schronisku jest generalnie trzech wetów - jeden z nich jest bardzo dobrym lekarzem i potrafi wyciągnąć kota z naprawdę dużych tarapatów (leczy jednak tylko zewnętrzne zwierzaki) ale co z tego skoro własnie ten lekarz nie ma problemów z usypianiem bezdomnych kotów nawet gdy jest to tylko jakś drobna choroba, przy której można podać kotu przez kilka dni lekarstwo i byłoby ok? Ta wredna baba po prostu wie komu zanosić do uśpienia. Byłam świadkiem podobnej sytuacji - dwa miesiace temu kłóciła się, że natychmiast należy uśpić trójkę rodzeństwa tyle, że trafiła na drugiego weta - on się nie zgodził i koty poszły do izolatki. Baba się darła, że to bez sensu, że i tak padną, że trzeba małe koty usypiać (one miały po 2 miesiące!). Teraz cała trójka ma dom i dobrze się chowa.
Te dwa kociaki co wczoraj zostały uśpione nie miały tyle szczęścia - po prostu nie było w pobliżu nikogo, kto by powiedział wrednemu babsku NIE
Pierwszy raz napisałam o tym na swoich stronach by ludzie się dowiedzieli, nie potrafię takich rzeczy przemilczeć, to woła o pomstę do nieba! (zdjęcia kociaków są oczywiście na www.kocie-zycie.prv.pl)
Co można robić by przeciwstawić się takim ludziom? To schronisko to jeden wielki układ, państwo w państwie rozmowa z kierowniczką nie ma sensu bo oni tam sa naprawdę zgraną paczką a osoby, które kochają koty siedzą cicho bo się boją, że nie będą mogły przy tych kotach dłużej pracować.
Niedawno była zadyma a propos krakowskiego schroniska, byly skargi, była miesięczna kontrola, która wykazała potworne zaniedbania, brak higieny, śmiertelność kotów dochodzącą do 70%, zagryzanie się psów itp i co? Napisali art. w gazecie, ludzie pogadali sobie i na tym się skończyło.
Skoro tam, przy tak oczywistych dowodach nic się nie udało zrobić to jak robić coś we wrocławskich schronisku, gdzie ludzie mają się na baczności i jak robią przekręty albo krzywdę zwierzętom to tak, by nie było tego widać i nie dało się udowodnić?
Bardzo jestem dzisiaj zła
