Strona 1 z 1

I znowu bestialstwo!

PostNapisane: Wto sty 27, 2004 21:53
przez kiwi
Chyba nigdy nie pogodzę się z tym co ludzie robią zwierzętom. Do naszego schroniska trafiły dwie kotki. Obie młode i obie po ciężkich przejściach. Jedna ze złamną szczęką, druga ze złamaną miednicą. Jedną ktoś wyrzucił z pędzącego samochodu. :evil: :evil: .
W takich wypadkach brakuje mi słów, chociaż najchętniej to sypałabym przekleństwami. Jak to możliwe, że zatraca się człowieczeństwo??
Na miki stronie są zdjęcia obu koteczek. Śliczne kobietki : http://www.kocie-zycie.prv.pl/ .

PostNapisane: Wto sty 27, 2004 23:03
przez RyuChanek i Betix
Biedne, bardzo biedne koteczki jak one musiały cierpieć :cry: :cry: :cry: i takie są sliczne!!!

Re: I znowu bestialstwo!

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:24
przez PumaIM
kiwi pisze: Jak to możliwe, że zatraca się człowieczeństwo??

Mam ponure podejrzenie, że u niektórych ono, to człowieczeństwo, nigdy nie zaistniało. :evil: Nie miało jak się wykształcić, bo niby skąd.

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:28
przez kiwi
Masz niestety rację. Na dodatek nie wiadomo jak to takich ludzi dotrzeć. Jak wytłumaczyć, że to też jest czująca istota.

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:29
przez Katy
:cry: :cry: :cry:
Czasem sobie mysle, ze jakbym zlapala takiego s........... to zrobilabym mu to samo :cry:

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:33
przez Katy
Ale wiecie co... doslownie przed sekunda byla u mnie pewna pani ode mnie z pracy... Zobaczyla na pulpicie Mefiska i Frycka i pyta czy to moje koty. I powiedziala, ze ona ma jednego starego 12-letniego, niekastrowanego. I mowi ze jej wariuje ostatnio, ze zalatwia sie w roznych miejscach w domu, a jest wychodzacy. I ze dostal pare razy przez leb, jej slowa "wlalam mu pare razy" i mowi, ze pomoglo... Ja jej tlumacze, ze tak sie nie postepuje, a ona mi na to: ale to pomoglo. Przeciez jak jej jeszcze raz zrobi to znow dostanie :cry:

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:47
przez kiwi
Takie mamy społeczeństwo. Bicie to dobra metoda na wszystko, a kot to "tylko" zwierzę, wrrrrrrrrrrrr :evil: :evil: .

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:49
przez Basia_G
Mam tylko nadzieję, że nie trafią w łapska p.Lidki, która stwierdzi, że nie chcą jeść :evil:

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:58
przez kiwi
Tą kociczkęz połamną miednicą miki zabrała do Dolwetu.
Tą drugą bidę postaram się umieścić u p.Ani. Dzisiaj będę z nią rozmawiać.

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 14:59
przez miki
To ja już wyjaśniam - koteczka z połamaną szczęką wciąż jest w schronisku i jest faktycznie najbardziej zagrożona w tej chwili tj. że pójdzie do uśpienia :(
drugą kotkę, z połamaną miednicą przewiozłam już wczoraj do Dolwetu - zrobili jej zdjęcia i chcieli robić operację ale okazało się, że ma bardzo złe wyniki wątrobowe i nerek :( dziś ma być usg, jesli okaże się, że nie ma zmian struktury nerek to walczymy o kota (kot ma już zapewniony dom! dlatego zdjełam zdjęcia ze strony) ale jeśli będzie źle to sama nie wiem co robić...

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 16:37
przez charcoal
"""Takie mamy społeczeństwo. Bicie to dobra metoda na wszystko, a kot to "tylko" zwierzę """
katuja dzieci kobiety
a myslicie ze o zwierzeciu pomysla???? :( :( :(

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 17:03
przez eve69
charcoal pisze:"""Takie mamy społeczeństwo. Bicie to dobra metoda na wszystko, a kot to "tylko" zwierzę """
katuja dzieci kobiety
a myslicie ze o zwierzeciu pomysla???? :( :( :(

czlowiek ktory odniesie reke na zwierze nie bedzie mial skrupulow przed uderzeniem slabszego od siebie czlowieka

Jarku, wg mnie spoleczenstwopolskie jest bardzo specyficzne- ponad 80% deklaruje, ze kocha zwierzeta, a jednak malo komu przeszkadza kociak umierajacy na ulicy czy przykuty do lancucha pies. Wygodniej nam takich rzeczy nie widziec, latwiej si enei zastanawiac...

3mam kciuki za kicie, jak skomplikowane jestpolamanie szczeki?

PostNapisane: Czw sty 29, 2004 22:09
przez Ellen
To jest straszne :( Ja niestety znam dużo takich historii, gdyż mój tata nigdy nie potrafił przejść obojętnie obok krzywdzonego zwierzątka i w domu często kłębiły się stada poszkodowanych zwierzaków. Do tej pory jest mi strasznie przykro jak sobie niektóre z nich przypominam. Kiedyś grupa wyrostków polała dwa małe kotki benzyną i podpaliła :evil: Innym razem dzieci na podwórku grały w nogę, kopiąc malutkim kotkiem. Ktoś przywiązał w lesie psa do drzewa i piesio miał poprzecinane łapki od sznura aż do kości. Pamiętam też jak ktoś z naszego bloku wrzucił kotka do zsypu. Kocio zleciał tą drogą kilka pięter na dół i utknął w stercie worków na śmieci za zamkniętymi na kłódkę drzwiami. Fajnie to wyglądało jak tata ze znajomymi włamywał się tam przy pomocy łoma :lol: ale przynajmniej sie kocio uratował. Nie rozumiem, jak można tak krzywdzić niewinne zwierzaki. To trzeba być psycholem, żeby zabawiać się w ten sposób. Moja mama, psycholog, zapytała się kiedyś jednego badanego, czemu łapie koty i psy i zrzuca je z najwyższego piętra budynku... Odpowiedź gościa: "Bo się tak fajnie rozpryskują, jak spadną na ziemię" 8O Nie mam słów...