Strona 1 z 3

szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 0:16
przez miki ooo
witam, dziś pewna pani znalazła kota ,zadzwoniła do mnie że u kotka dziwnie nóżki zwisają i że nie może go zatrzymać,pojechałam zaraz po drodze do kliniki ,na pierwsze ogledziny złamane obie tylnie łapki,brak czucia w łapkach i ogonie dla tego przy badaniu nie płakał,na do kości że widać obdarte te nóżki widać że sprawcą był samochód,albo silne uderzenie uraz jest nie dzisiejszy jak dla mnie tydzień albo dłużej,jutro jadę na konkretne badania,prześwietlenie i tu pytanie czy kotek może z tym żyć ,nie chciałabym go usypiać ma apetyt i jest taki kochany.

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 0:42
przez taizu
Ja szczęśliwie nie mam doświadczenia z kotami po wypadku. Tu na forum znajdziesz opisy kotów, które zyją po poważnych obrażeniach, po połamaniu miednucy czy kręgosłupa nawet
Dobrze, ze chcesz zwierzakowi pomóc :D
Tu kot z uszkodzonym kręgosłupem, jeden z ulubienców forum: viewtopic.php?f=1&t=107213&start=0
Tu w miarę niedawna sprawa: viewtopic.php?f=1&t=122034&hilit=bez+%C5%82apki+i+ogonka
Nie zawsze kota da się uratować, ale nie ma co spisywac go od razu na straty

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 0:44
przez Lidka
Zerknij do watku Milutka, jest w moim podpisie.
Miluś nie miał zlamanychlapek ale tez znalazlam go, kiedy uraz juz był dawn. Jak wrócę z piwnicy poszukam innych watków.
Milus też miał problem z czuciem na poczatku.

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 0:50
przez PcimOlki

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 0:56
przez Cindy
:ok: :ok: :ok: za biedactwo - dobrze, ze chcesz mu pomoc :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ja tez mam koteczke z przetracona miedniczka - pieknie sie zrosla - trudno zauwazyc, ze troszeczke kuleje :wink:

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 3:34
przez ulvhedinn
Ja mam w tej chwili kota i psa - oba mają złamany kręgosłup z pełnym porażeniem. Miałam tez pod opieką inne paralitki.
Oczywiście, że zwierzak z takim urazem może żyć, to kwestia chęci opiekuna do podjęcia się dość nieraz specyficznej opieki. Moje akurat wymagają ręcznego odsikiwania, ale miałam też bezwładną kicię kuwetkową i psa w pieluszkach.

Na razie zresztą nie ma co gdybać, porządna diagnostyka i leczenie, a możliwe, że kocisko stanie na łapki - taki przypadek też mi się trafił :wink:

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 21:09
przez miki ooo
w sobotę straciłam pieska z paraliżem ale chyba wcielił się w kota,diagnoza lekarska dziś złamanie łapek nie dowład dobrze że chociaż sam siusia,ale wygląda tragicznie nogi zwisają bezwładnie a jak usiadzie to strasznie je wywija, no i martwica w jednej łapce zanim ktoś go do mnie przyniósł kot chodził po wypadku 2 tygodnie ,od ciągnięcia nóżek po betonie widać kości chyba piszczelowe. Jak przeżyje do poniedziałku mam go przyniesc na amputację koszty wielkie ale go nie uśpię spróbuję zawalczć kasa nie najważniejsza potem pomyślę co zrobię ,martwi mnie tylko że przy siusianiu krwawi no ale tyle po wypadku to gdyby miał jakiś uraz wewnętrzny to już by chyba nie żył.

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 22:26
przez Cindy
Chca mu amputowac obie tylne nozki? Czy on moze bez nich zyc?

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Pt lut 11, 2011 22:45
przez Lidka
miki ooo pisze:w sobotę straciłam pieska z paraliżem ale chyba wcielił się w kota,diagnoza lekarska dziś złamanie łapek nie dowład dobrze że chociaż sam siusia,ale wygląda tragicznie nogi zwisają bezwładnie a jak usiadzie to strasznie je wywija, no i martwica w jednej łapce zanim ktoś go do mnie przyniósł kot chodził po wypadku 2 tygodnie ,od ciągnięcia nóżek po betonie widać kości chyba piszczelowe. Jak przeżyje do poniedziałku mam go przyniesc na amputację koszty wielkie ale go nie uśpię spróbuję zawalczć kasa nie najważniejsza potem pomyślę co zrobię ,martwi mnie tylko że przy siusianiu krwawi no ale tyle po wypadku to gdyby miał jakiś uraz wewnętrzny to już by chyba nie żył.


Może da się usunąć martwice i ratowac nóżki mimo wszystko.
Trzymam kciuki za bidusia.
U nas Milutek pięknie chodzi.

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Sob lut 12, 2011 17:33
przez -Anula-
Jeśli nóżki ciągnie za sobą, to pewnie ma uszkodzony rdzeń kręgowy.
Wtedy nie ma czucia od miejsca uszkodzenia w dół... :roll:
Tak miał kotek postrzelony śrutem, którego kiedyś znalazłam.
Kot może żyć, ale nie będzie samodzielnie się wypróżniać... :roll:

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 0:05
przez miki ooo
chcą obciąć tą z niby martwicą,na szczęście wypróżnia się sam ale siusia z krwią i niestety kotek nie chce nic jeść tylko pije a i tak dziś ją zwrócił ,jak tak będzie to chyba będzie za słaby na operację i pewnie nie przeżyje no żeby chciał jeść.

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 1:14
przez Cindy
Zeby sie tylko nie odowodnil :?

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 1:40
przez Agn
Cindy pisze:Chca mu amputowac obie tylne nozki? Czy on moze bez nich zyc?


Może. Od prawie dwóch lat mam pod opieką Hopi, która ma amputowane obie tylne łapy i ogon. Świetnie sobie radzi.

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 1:56
przez Lidka
Byle tylko wet zbyt pochopnie nie zdecydował tego obcinania.
Odkąd przeczytałam jak wet obszedł sie z omi z wielką ostrożnoscią podchodze do takich wetów wywijających skalpelem. Jeśli kot kontroluje fizjologie to bym raczej wlczyla o zachowanie wszystkiego co ma.

Re: szukam kogoś z doświadczeniem przy przetrąconych kotach

PostNapisane: Nie lut 13, 2011 2:35
przez alata
Zajrzyj może jeszcze tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=123168
kamari ma pod opieką koteczkę Niusię, która też była w strasznym stanie, ale jest szansa na postawienie malutkiej na wszystkie nóżki.
Jutro znajdę jeszcze inne linki.
Trzymam kciuki za koteczka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: