Czrus nie zyje ,poszedl sobie od nas za teczowy mostek

Kiedys wlasnie tu tak wiele osob ratowalo Czrusia .Spadl z balkonu .Strasznie pechowo .Malenka kosteczka sie odlamala.zadna operacja nie wchodzila w gre.Dpostal 50 zastrzykow na poprawe unerwienia.W sumie nawet zaczal ruszac ogonem.odsikiwalismy go .byl strasznie kochany.Sprawial mnostwo problemow,ale mruczal tak pieknie i te jego zlote oczy
Przeziebil sie ,nie dawal sie "odsikac ".Po tygodniu mocznica.Lekarz nie dawal nadziei.Mimo to prosilismy,zeby ratowal ,moze sie uda
Nie ma Czarusia.Byl z nami 3,5 roku.
DZIEKUJE! DZIEKI WASZEJ POMOCY ,CZARUS CIESZYL NAS KAZDEGO DNIA ,SZKODA,ZE TAK KROTKO

Przeziebil sie ,nie dawal sie "odsikac ".Po tygodniu mocznica.Lekarz nie dawal nadziei.Mimo to prosilismy,zeby ratowal ,moze sie uda

DZIEKUJE! DZIEKI WASZEJ POMOCY ,CZARUS CIESZYL NAS KAZDEGO DNIA ,SZKODA,ZE TAK KROTKO