Relacje międzykocie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 05, 2011 13:54 Relacje międzykocie

Bardzo interesuje mnie temat kociego zachowania w grupie. Od 10 lat powiększając stado obserwuje jak to wygląda u moich kotów. Mam 4 koty, hierarchia wśród nich jest raczej łatwa do określenia, ale nie obyło się bez kłopotów. Mam trzy samice i jednego samca.

Najstarsza kotka jest dominantką, zaczęła swe podboje zanim pojawiły się inne koty. Sikała na różne rzeczy na podłodze, na łóżku. Z wiekiem oraz z powiększającym stadem przeszło jej to chociaż sporadycznie się zdarzy np. jak przyniose nową rzecz do domu i położę w dostępnym dla kotki miejscu. Generalnie jest miła dla reszty kotów, chętnie czyści im futerka i przytula się, ale jak przyjdzie do zaczepek to wszystkie po kolei dostają po paszczy - i nie wygląda to jak zabawa. Czasami nawet wzrokiem powoduje, że koty wycofują się do tyłu - taka walka na spojrzenia ;) a jak to nie pomaga to po pysiu.

Następnie jest najmłodsza kocica, kocha wszystkich, lubi zabawę, nie boi się ataków najstarszej kotki, ale też się im nie sprzeciwia. Generalnie dobrze się czuje w stadzie. Nie ma potrzeby nikogo dominować.

Potem jest Ryłko, kocur - biedak. Jest gnojony przez najstarszą, namłodsza chce się bawić ale on też odbiera to jak zaczepki i zwykle ucieka. Generalnie zrobił się bardzo zmierzły. Gdy był młodszy jego relacje z kotami wyglądały lepiej. Teraz woli przytulać się do mnie a większość czasu spędza na szafie. Ma też czasem erotyczną chętkę na najmłodszą kotkę - próbuje ją kryć. Nie wiedzieć czemu bo wszyscy po kastracji. Może to też jakaś próba dominacji? Ryłko za to swe frustracje wyładowuje na ostatniej kotce Szkaradce, o której za chwilę. Przegania ją na każdym kroku i mimo jej ucieczek, goni ją dalej.

Ostatnia jest Szkaradka-lekko opóźniona,bardzo szczere kocisko, miłe. Z każdym chce się przytulać, ma swój świat. Chyba dobrze się czuję na swej pozycji.


Wszystko wygląda ok, ale żal mi kocura, który ewidentnie nie odnajduje się w tym stadzie. Jest mu źle.
Napiszcie coś o swoich kotach. To według mnie bardzo obszerny temat. Niektórzy mają jeszcze większe stada niż moje. Czy są konflikty, czy koty przyjmują bez problemu ustaloną hierachię?
Mam tyle przed sobą
Mój Bóg odnalazł mnie
Lecz nie wiem naprawdę
Kim jest
Jeśli możesz mi pomóc
Nie odmawiaj, nie mów nie
Tak mi Ciebie brak
KOCIARNIA

Emilka

 
Posty: 2458
Od: Pt sty 10, 2003 20:42

Post » Sob lut 05, 2011 14:42 Re: Relacje międzykocie

U mnie w stadzie (4 kotki 1 kocur) dominuje kocur, jest zresztą chyba najmłodszy. Wszystko wysterylizowane. Dominacja u kotów właściwie nie polega na stałej, ustanowionej siłowo hierarchii, tak jak u psów. W mojej grupie np. przejawia się ona stopniem bezczelności i aktywności każdego kota w zabawie, przy misce czy wyborze miejsca do spania. Najstarsza kocica Gapa (12 lat) jest trochę z boku, bo jej na zabawach nie zależy i dużo śpi, ale zaloty Szkrabka kasuje stanowczo. Dwie trzyletnie siostry, cmentarne dziczki, mają różne charaktery. Gadułka bardzo bezczelna przy zabawach, z tym że do jedzenia się nie przepycha, bo nie jest łakomczuchem. Stworzyła parę ze Szkrabkiem - najmłodszym dwulatkiem -pozwala mu na amory, w zabawie też oni dominują. Zanim nastał Szkrabek (wzięty jako 8 tygodniowy kociak), Gadułka bawiła się z siostrą Psotką - bardziej nieśmiałą i wycofującą się w towarzystwie nadaktywnych kotów. Razem się goniły i turlały po podłodze. W obecności Szkrabka zdarza się im to rzadko, zazwyczaj gdy on śpi. Od dwóch miesięcy mam czwartą kotkę, Żabcię, młodą dziczkę, która miała "na wolności" małe i jest świeżo po sterylce. Koteczka okazała się rozrywkowa i zaczyna zajmować drugie po Szkrabku miejsce w kolejce do łapania zabawki. Ponieważ mnie się jeszcze trochę boi, to do jedzenia się nie przepycha. Na amory Szkrabkowi też nie pozwala. Ale jej obecność jak mi się zdaje poprawi relacje między siostrami, bo Szkrabek zajęty lataniem z Żabcią, nie będzie się wpychał pomiędzy bawiące się ze sobą siostry.
Staram się wpływać na te stadne stosunki, żeby żaden kot nie czuł się pokrzywdzony. Jedzą na osobnych talerzykach, a kiedy Szkrabek się wybawi, to go zamykam w drugim pokoju, żeby nie przeszkadzał bawić się kocicom. Z Psotą bawię się osobno w pokoju, bo w grupie się wycofuje i nie pcha do łapania zabawki.
Hierarchię w stadzie widać tylko wtedy, gdy wszystkim kotom jednocześnie zależy na tym samym. Najczęściej jednak to co lubi jeden, niekoniecznie interesuje drugiego.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lut 05, 2011 14:58 Re: Relacje międzykocie

mziel52 pisze: W mojej grupie np. przejawia się ona stopniem bezczelności i aktywności każdego kota w zabawie, przy misce czy wyborze miejsca do spania.


Słuszna uwaga. Rzeczywiście tak jest i u mnie. Tylko z Twojego opisu wynika, że panujesz nad tym i stadko jest raczej zgodne. U mnie ewidentnie cierpi kocur, zamknął się w sobie. Może też powinnam zacząć poćwięcać mu więcej czasu na osobności...
Mam tyle przed sobą
Mój Bóg odnalazł mnie
Lecz nie wiem naprawdę
Kim jest
Jeśli możesz mi pomóc
Nie odmawiaj, nie mów nie
Tak mi Ciebie brak
KOCIARNIA

Emilka

 
Posty: 2458
Od: Pt sty 10, 2003 20:42

Post » Sob lut 05, 2011 15:55 Re: Relacje międzykocie

U mnie do bójek ani aktów agresji nie dochodzi. Jeśli jestem świadkiem jakiejś chamskiej akcji Szkrabka wobec którejś z kotek, interweniuję. Z tym, że raczej staram się w takim momencie odwracać uwagę kocura niż działać siłowo. A jemu starczy zaszeleścić papierkiem. Z nową koteczką stadko zapoznawało się najpierw w czasie krótkich wizyt w jej pokoiku, a kiedy wyszła na mieszkanie, to już przyjęto ją spokojnie.
Najważniejsze jest, żeby żaden kot w grupie nie miał poczucia straty czegoś, co wcześniej posiadał; tzn. dostępu do łóżka, własnego posłanka, kolan człowieka i jego uwagi etc. Inaczej może się zestresować, co obniża odporność i może skończyć się chorobą.
tu historyjka z mojego wątku
viewtopic.php?f=1&t=82841&start=165
mziel52 pisze:Sprawiłam kotom posłanko. W ramach wymiany styropianowych siedlisk nadgryzanych systematycznie przez Gadułkę. Posłanko stanęło w strategicznym punkcie przedpokoju i zostało na trwałe zaanektowane przez Gapę.
Kupiłam więc następne posłanko. Dwa posłanka były ciągle zajęte, toteż nabyłam kolejne. Trzy posłanka stworzyły możliwość zabawy w "komórki do wynajęcia" - teraz jeden kot pechowiec pozostawał bez posłanka. Żal mi się zrobiło, bo najczęściej jakoś Gadułka się nie załapywała, kupiłam czwarte posłanko.
Odkąd posłanka przestały być przedmiotem konkurencji, są już niewarte uwagi, a koty jak dawniej walają się po tapczanach fotelach i szafach :mrgreen:

Poniżej Psotka w pozie wyluzowanej:

Obrazek


Osobną kwestią jest obecność w stadzie kota ciężko chorego. Z jednej strony wymaga zwiększonej troski, czasem izolacji, z drugiej reszta kotów nie powinna czuć się przez to zaniedbana.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości