Chory kotek - pomocy!!! BEZSILNA juz jestem :(

Moj kotek ma 4 miesiące. W piątek (28.01.11 tydzień temu) jak wróciłam z pracy znalazłam kilka "placków" w pokoiku (ok 5) okazało się że mój kotek wymiotuje - pomyślałam ma niestrawność wiec postanowiłam kupić mu fileta z kurczaka i ugotowałam. Podawałam mu bardzo małe kawałeczki rozdrobnione - niestety całą noc znowu wymiotował. Postanowiłam od razu zawieźć go do weterynarza, podał mu zastrzyki z glukozą, antybiotyk oraz przeciwwymiotne. Pomogło na poł dnia. 10 minut po każdym posiłku wszystko zwracał. Dawałam mu BARDZO małe ilości tego kurczaka lecz nic nie przyswajał. Nie załatwiał sie także do kuwety do wczoraj. Codziennie jeździłąm z nim do weta na zastrzyki - żeby mi sie nie odwodnił. Powiedzieli mi, że najprawdopodobniej powodem takich długoterminowych wymiotów jest jakieś ciało obce które połknął (nitka, sznurek) i w takim wypadku jak nie moze tego zwrócić to ratuje go tylko operacja
!
Jestem bardzo przeciwna operacjom więc zdecydowali się na rentgena z kontrastem w celu sprawdzenia czy jelitka są drożne. Wczoraj go zawiozłam i cały dzień siedział - wyszło w sumie 3 nieporuszone zdjęcia - pokazały ze jest drożność w jelitach ale nie wyklucza to w 100% braku tej nieszczęsnej nitki. Karmili go tam royalem i nie wymiotował więc bez namysłu zdecydowałam się na kupno tej karmy dla juniorów.
Polecili obserwacje i powiedzieli ze są dobrej myśli. Niestety dzisiaj w nocy znów wymiotował... długo się męczył...
Jestem już bezsilna.. pomóżcie prosze!!! Pytałam czy nie zrobić badania moczu albo krwi - ale powiedzieli ze nie ma takiej potrzeby bo jest to mały kociak a takie badania wykluczają zazwyczaj choroby, które pojawiają się u starszych kotów.


Jestem bardzo przeciwna operacjom więc zdecydowali się na rentgena z kontrastem w celu sprawdzenia czy jelitka są drożne. Wczoraj go zawiozłam i cały dzień siedział - wyszło w sumie 3 nieporuszone zdjęcia - pokazały ze jest drożność w jelitach ale nie wyklucza to w 100% braku tej nieszczęsnej nitki. Karmili go tam royalem i nie wymiotował więc bez namysłu zdecydowałam się na kupno tej karmy dla juniorów.
Polecili obserwacje i powiedzieli ze są dobrej myśli. Niestety dzisiaj w nocy znów wymiotował... długo się męczył...
Jestem już bezsilna.. pomóżcie prosze!!! Pytałam czy nie zrobić badania moczu albo krwi - ale powiedzieli ze nie ma takiej potrzeby bo jest to mały kociak a takie badania wykluczają zazwyczaj choroby, które pojawiają się u starszych kotów.
