Strona 1 z 2

Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:27
przez Alma_
Wyszłam rano z domu i nie zobaczę jej przez dwa tygodnie :(
Normalnie płakać mi się chciało, kiedy ją głaskałam na pożegnanie, bidulka została sama w domu :(
A mój mąż (dość sceptyczny w temacie zwierząt i długo przeciwny wzięciu kota) wracał się z windy, bo "zapomniał się pożegnać" :roll: :lol:

Też tak tęsknicie za swoimi zwierzakami?

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:30
przez gerardbutler
pewnie :P

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:30
przez kotx2
oczywiście,kiedy wyjeżdżałam na swieta,kotów dogladali tesciowie a ja w pokoju hotelowym nie potrafiłam sobie znalezć miejsca ,nie pisząc juz o tym ,że cały czas wydawało mi się ,że siedzą obok mnie :D

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:31
przez alix76
:mrgreen: na urlopie się nie wysypiam, bo ... źle śpię, jak Bandido nie leży ma na nogach ... a Zidane pod kołdrą ... baaardzo tęsknię ... nawet, jak cały dzień jestem poza domem, to mnie niesie już do kiciów :wink:

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:32
przez jozefina1970
Nic mi nie mówcie - w marcu idę na parę dni do szpitala i już teraz żołądek mi się skręca, że maupy przy mnie nie będzie :evil:

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:32
przez grzanka.ch
Ja też zawsze bardzo tęsknię za naszą kotką. Pasją mojego męża (i moją też, ale w mniejszym stopniu) jest podróżowanie, więc często wyjeżdżamy. Zawsze wiem, że nasza Grzanka jest pod dobrą opieką, ale i tak ciągle o niej myślę i codziennie mówię do męża: "Ciekawe jak tam Grzaneczka", a on się ze mnie śmieje :)

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:32
przez Alma_
Czyli nie jestem KOMPLETNIE nienormalna :lol:

Szkoda, że kota nie da się zabrać ze sobą jak na przykład psa, raczej nie poleży grzecznie pod stolikiem w restauracji ;)

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:33
przez alix76
Połazi grzecznie po stoliku skontroluje jakość produktów w kuchni :twisted:

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:34
przez grzanka.ch
Ja się kiedyś nawet zastanawiałam, czy czasami nie zabierać kici na jakieś wyjazdy. Ale widziałam, ile stresu ją kosztowała podróż do moich rodziców na święta i stwierdziłam, że to nie jest jednak dobre dla niej... A szkoda :(

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:35
przez kotka doroty
Tęsknie strasznie do tej mojej paskudy,niby wiem że,opiekę ma pierwsza klasa,ale i tak myslę o niej :!:
Zawładnęły nami te kituchy,pokradły serca...sierście paskudne a taaakie kochane :1luvu: :1luvu:

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:36
przez Alma_
A potem wskoczy kucharzowi na głowę i wbije się pazurami :lol:
To ja podziękuję za takie atrakcje ;)

No właśnie - większość kotów jednak za bardzo stresuje się wyjazdami, zupełnie inaczej, niż psy. Szkoda.

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:38
przez pisiokot
Ja to tęsknię za moimi kotami nawet w pracy :oops:. O tygodniowej czy dłuższej rozłące nawet nie wspomnę :D
Po dziesięciu godzinach nieobecności w domu witam je baaardzo czule, mój TŻ tak samo :D

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:39
przez Alma_
pisiokot pisze:Ja to tęsknię za moimi kotami nawet w pracy :oops:.

Ja też!!! :lol:

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 10:42
przez kotka doroty
grzanka.ch pisze:Ja się kiedyś nawet zastanawiałam, czy czasami nie zabierać kici na jakieś wyjazdy. Ale widziałam, ile stresu ją kosztowała podróż do moich rodziców na święta i stwierdziłam, że to nie jest jednak dobre dla niej... A szkoda :(


U mnie jest o tyle lepiej że,na dłuższe wyjazdy(typu święta czy urlop)mogę zabrac kituchę ze sobą 8)
Kicia podróżuje ze mną od 6 miesiąca swojego życia.Jest superaśna :1luvu:
Jeżdzimy zwykle pociągiem i wchodząc do przedziału zawsze mówię do niej :
-powiedz ładnie dzień dobry
a kicia na to:
-miauuu
Kiedy wysiadamy też pada ładne miauuna do widzenia :1luvu: :1luvu:
Współtowarzysze podróży zwykle uśmiechają się z sympatią do tak dobrze wychowanego kotka :mrgreen:

Re: Zostawiłam mojego kota...

PostNapisane: Czw lut 03, 2011 21:19
przez felin
Zdarzylo mi się ladnych parę lat temu zadzwonić po kilku dniach pobytu w górach (kiedy już byl zasięg) do mamy, która opiekowala się w tym czasie moim kotem (wtedy jedynakiem). Dostala na tą okoliczność bardzo dlugą i szczególową "instrukcję obslugi", nie wspominając, że nie byl to pierwszy kot w rodzinie. Rozmowa wyglądala tak, że najpierw nastąpila dluga wymiana informacji dotyczących kota, czy ma apetyt, czy jest smutny, czy rozrabia, co to znaczy jak robi to czy tamto, itp., itd. Następnie, po obligatoryjnym pytaniu co tam u mnie i przejściu do pożegnań, mam zreflektowala się nagle i dodala ("bylabym zapomniala"), że mojemu bratu urodzil się trzy dni wcześniej syn :P