Miau.PL

Czasami tak się zdarza, że człowiek znajduje się we właściwym momencie o właściwym czasie. Krzysiek nie planował wizyty w Łodzi. Ale ponieważ Skierniewice to dziura zabita dechami i nawet porządnej suchej karmy tu kupić nie można - pojchał do Łodzi na zakupy. Miał przywieźć karmę i budkę dla Krzykacza. Przywiózł karmę i ....................... piękną pingwinkę.
Kicia była kupiona w sklepie zoologicznym ZooNatura w "Tulipanie" przez pewną dziewczynę. W domu okazało się, że jej dziecko ma alergię na kota. Kazała bratu pozbyć się zwierzaka. Chłopak zabrał kota i przyniósł z powrotem do sklepu. Powiedział, że jeżeli sklep nie przyjmie kici z powrotem, to on ją wypuści na ulicę...... I w tym momencie, niczym anioł stróż malutkiej pingwinki, pojawil sie Krzysiek...... Telefon do mnie, szybka analiza sytuacji i podjęcie decyzji - bierzemy małą. Zaliczyła jeszcze wiztyć w Sowie, gdzie została obejrzania, i zaszczepiona i przyjechała do Skierniewic.
WarKotka ma ok. 4-5 miesięcy. Ma piękną, lśniącą sierść, bystry wzrok, jest bardzo kontaktowa i gadatliwa.
Na razie warczy na wszystko i wszystkich, ale to wynika ze strachu i niepwności. Nie wykazuje zachowań agresywnych. Daje się głaskać, brać na ręce.

Obrazek

ruru pisze:banerek dla szczęściary

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hckbm][IMG]http://img228.imageshack.us/img228/6685/warkotka.jpg[/IMG][/URL]

I w 100% gotowa do adopcji więc brać i nie gadać :ryk:

Odrobalona była wcześniej, wczoraj tylko testy FIV/FeLV i szczepienie :mrgreen:

Az strach się zapisać do wątku :mrgreen:

kiche_wilczyca pisze:

Zaznaczam sobie wątek, będę kibicować :ok:

Jestem i ja u malutkiej pingwini :ok:

Pingwinka Miałka trzyma pazurki za domek dla Warkotki :ok:

Dzień dobry

Koci anioł struż nad nią czuwał :ok:

Satyr77 pisze:I w 100% gotowa do adopcji więc brać i nie gadać

Odrobalona była wcześniej, wczoraj tylko testy FIV/FeLV i szczepienie

poprawiłam

i dzięki, że napisałeś o testach, bo ja zapomniałam

ale cudo!

mam słabość do pingwinów...
Kitka pingwin, Kajtek pingwin... :love:

WarKotki nie chcesz? :mrgreen:

kiche_wilczyca pisze:WarKotki nie chcesz?

kcem, ale nie mogem ni huhu...

W pierwszej chwili, jak czytałam relacje Marty zrozumiałam, że facet do sklepu przyniósł młodą samiczkę pingwina. I oczyma wyobraźni zobaczyłam Krzysia, jak ładuje tego ptaszka do klatki i wiezie do Skierniewic

I nawet sobie pomyślałam, że ok, bo przecież satyrki maja juz króliki, mieli myszki, to mogą miec i pingwina :ryk:

Zmyliło mnie też, że mieli tego pingwinka w Sowie testować - słowo daję, ze myślałam, że watek ornitologiczny sie kroi
:roll:

Chyba mój mózg został w domu i spi nadal :mrgreen:

pozytywka pisze:W pierwszej chwili, jak czytałam relacje Marty zrozumiałam, że facet do sklepu przyniósł młodą samiczkę pingwina. I oczyma wyobraźni zobaczyłam Krzysia, jak ładuje tego ptaszka do klatki i wiezie do Skierniewic
I nawet sobie pomyślałam, że ok, bo przecież satyrki maja juz króliki, mieli myszki, to mogą miec i pingwina
Zmyliło mnie też, że mieli tego pingwinka w Sowie testować - słowo daję, ze myślałam, że watek ornitologiczny sie kroi

Chyba mój mózg został w domu i spi nadal

pozytywko

pozytywka pisze:W pierwszej chwili, jak czytałam relacje Marty zrozumiałam, że facet do sklepu przyniósł młodą samiczkę pingwina. I oczyma wyobraźni zobaczyłam Krzysia, jak ładuje tego ptaszka do klatki i wiezie do Skierniewic
I nawet sobie pomyślałam, że ok, bo przecież satyrki maja juz króliki, mieli myszki, to mogą miec i pingwina
Zmyliło mnie też, że mieli tego pingwinka w Sowie testować - słowo daję, ze myślałam, że watek ornitologiczny sie kroi

Chyba mój mózg został w domu i spi nadal