Miau.PL

Witam
W piwnicy u mojej babci, W Radomiu - na ul.Kilińskiego są koty i rodzi się DRAMAT
Ok. 4 miesięczne - 3 sztuki, kilka kotek i właśnie okociła się jedna z kocic!
Koty są dokarmiane, co drugi dzień, moja babcia tez je dokarmia ale POTRZEBNA jest PILNA POMOC w bezpłatnej sterylizacji, złapaniu kotów.
Sytuacja jest bardzo poważna!!!!
Do tego dochodzą gołębiarze, którzy traktują koty śrutem!
Koty są raczej dzikie!

Bardzo proszę o pomoc ludzi z Radomia, pomóżcie proszę

za 3 miesiące z kilku kotów zrobi się już kilkanaście, a przy braku sterylizacji aż strach pomyśleć co się stanie

te maleństwa co się urodziły nie przeżyją tam, to piwnicy starych kamienic, strasznie zimno!

ktoś z Radomia może pomóc

Radom to nieciekawe miasto, dojeżdżam tam do pracy. Psy biegają sobie luzem po głównych ulicach, a koty się owszem dokarmia, ale nie sterylizuje. W bramach kamienic smród po znaczeniu terenu i wszystkim kociaki kojarzą się tylko z tym właśnie zapaszkiem. Niestety wychodzę z domu o 8 rano, a wracam po 20 więc nie pomogę. Do Radomia dojeżdżam busem ok 60 km. Ktoś musi być na forum z Radomia.

to prawda
nie znam sama osobiście wolno żyjących sterylizowanych kotów, to wyjątki niestety są
kocice rodzą małe, kocięta umierają, a te co przeżyją rodzą kolejne małe i tak w kółko

wiem, że bibuś jest z Radomia - może orientuje się jakoś lokalnie (juz do niej podeśłałam ten wątek)

Aniu, nie ma problemu ze sterylizacją kotek w schronisku, trzeba tylko zadzwonić i umówić termin. Ja do łapania się nie nadaję, czy one są oswojone? Czy osoba dokarmiająca da radę złapać kotkę do transportera? Wiem, że jest w schronisku klatka-łapka, można pożyczyć. Kto się zajmuje tymi kociakami? Kiedy będziesz w Radomiu?

Malinka dziekuje
ale koty są dzikawe, to trzeba klatki łapki
tam nie ma kto tego zrobić, a moja babcia prawie ślepa i z chorym błędnikiem nie połapie tych kotów i nie zawiezie do schronu, to jest ten problem
tam nikt nie złapie tych kotów, nie zawiezie, na sąsiadki z kamienicy nie ma co liczyć
a jak do Radomia nie jedze często, raz na kilka miesięcy, ja nie pomogę

jak pisałam koty są TYLKO karmione przez babcie - teraz nawet ona tego nie robi, bo chora jest bardzo ( i mnie denerwuje, bo ma skierowanie do szpitala, a nie chce iść!) tylko ciotka co 2 dzień przyjezdza z końca miasta i daje jeść
wczoraj do mnie dzowniła, kocica się okociła, nie wie ile ich jest -tych małych, to trudny teren,
dała jej miskę wody, to od razu wypiła pół, zostawiła jedzonko, to wszystko
Ciotka pomoże pewnie w łapaniu ale ona tego sama nie zrobi na pewno

podrzucę
tam potrzebna jest pomoc

malinka1 będziesz mogła tam pomóc?

Rakea pisze:wiem, że bibuś jest z Radomia - może orientuje się jakoś lokalnie (juz do niej podeśłałam ten wątek)

bardzo dziękuję!

Koteczki czekają na pomoc.