KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Dzielę się moimi przeżyciami, z nadzieją, że wyprowadzę mojego kocura i że mi nie zdechnie... Na pytania dot. hodowli odpowiem prywatnie na maila. Nie będę tu nikogo oczerniać - zostańmy obiektywni.
Końcem roku 2010 kupiłam z renomowanej hodowli bengala za niemałą kwotę trzech tysięcy złotych. Kocurek po tygodniu zaczął być markotny, osowiały, ospały, nie reagował na zabaweczki, ani na kocimiętkę ani na krople walerianowe. Bolesność jego małego brzuszka stwierdził mój wet, który na szczęście jest moim krewnym. Natychmiast zarządził badania kału i badania krwi. Następnego dnia otrzymałam wiadomość z laboratorium: oocysty isospory inaczej choroba ta zwana jest kokcydiozą lub chorobą wystawienniczą. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kokcydioza
Szczęściem mój rodzinny wet specjalizuje się akurat w tym temacie. Natomiast nieszczęściem okazało się poważne uczulenie kocura na podane sulfonamidy. Do pyszczka dostał pół mililitra, bo się wyrwał. I dobrze. Zaczął mu się ślinotok, fufle z pyszczka na 30 cm długie. Nie spuchł więc nie szprycowałam go niczym na to uczulenie. Uczulenie dostał na lek Bactrim, który w składzie ma sulfamethoxazolum + trimethoprium.
Leczenie na kokcydiozę prowadzimy więc nifuroxazydem. Żółtym płynem, który dostaje do pyszczka, najpierw 3 razy dziennie, a ostatni tydzień 2 razy dziennie. Kocurek pluje tym lekarstwem, ale zawsze trochę zje.
Jakieś 2 tygodnie temu pojawiła się u mojego bengala temperatura. Rano i w południe około 38 do 39 stopni. Po południu i wieczorami do 40,5 stopnia C.
Wet zamówił dla mojego bengala specjalną dietę rekonwalescencyjną Hill's Prescription Diet, która wspomaga jego powrót do zdrowia. Polecam ją, mimo, że kosztuje 8,20 zł za puszkę 156 g. Podejrzewam, że to dzięki niej kot ma chociaż trochę siły, resztkę... Składniki: wątroba, kurczak, mąka kukurydziana, kazeina, olej rybi, węglan wapnia, chlorek potasu, żelatyna, tauryna, tlenek magnezu, witaminy i mikroelementy. Analiza składu: białko 10,4%, tłuszcz 6,8%, nienasycone kwasy tłuszczowe n-6 1,32%, nienasycone kwasy tłuszczowe n-3 0,6%, włókno 0,1%, wilgotność 76,5%, wapń 0,23%, fosfor 0,22%, sód 0,18%. 1 kg zawiera: witamina D 400 IU, witamina E50 mg, miedź (siarczan miedzi) 2,7 mg/kg, tauryna 120 mg, energia metaboliczna (obliczona): psy-4,4MJ/kg; koty -4,1MJ/kg.
Na chwilę obecną w leczenie mojego 4 miesięcznego bengala włączone są dwie kliniki warszawskie i 3 wetów.
24 stycznia 2011 zrobiłam RTG jamy brzusznej. Z wychudzonego brzuszka przeskoczył nagle w brzuch jak piłka do futbolu amerykańskiego. Brzuch stał się niemacalny, jakby wielki balon. Z RTG nic nie wyszło, ponieważ żaden z narządów nie dał cienia... cały jego malutki brzuszek jest wypełniony płynem, który blokuje efekty rentgena.
Dziś, czyli 26 stycznia za pół godziny, jadę z moim bengalem na operację - punkcję jamy brzucha. Usuną mu cały ten płyn z brzucha i zbadają. A ja mam tylko nadzieję, że to rzeczywiście jest płyn, a nie krew z uszkodzonej przez kokcydiozę wątroby. Dziś także oddaję do analizy kał, żeby sprawdzić, czy nifuroxazyd poradził sobie z kokcydiozą.
Wyniki pierwszych badań mogę przesłać maliem, dla zainteresowanych. To samo ze zdjęciem rentgenowskim.
Polecam mojego rodzinnego weta z warszawskiego Gocławia z siedzibą na ul. Rogalskiego 8a tel. 022 672 49 79 oraz klinikę na Wawrze na ul. 27 grudnia 5a tel. 022 8120073.
Mam nadzieję, że mój kociak przeżyje ten dzisiejszy dzień i że to nie będzie mój ostatni wpis...
Renomowane hodowle sprzedają chore kociaki, uważajcie!
I to na tyle...
pozdrawiam Was forumowicze
...:Marta:...
Końcem roku 2010 kupiłam z renomowanej hodowli bengala za niemałą kwotę trzech tysięcy złotych. Kocurek po tygodniu zaczął być markotny, osowiały, ospały, nie reagował na zabaweczki, ani na kocimiętkę ani na krople walerianowe. Bolesność jego małego brzuszka stwierdził mój wet, który na szczęście jest moim krewnym. Natychmiast zarządził badania kału i badania krwi. Następnego dnia otrzymałam wiadomość z laboratorium: oocysty isospory inaczej choroba ta zwana jest kokcydiozą lub chorobą wystawienniczą. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kokcydioza
Szczęściem mój rodzinny wet specjalizuje się akurat w tym temacie. Natomiast nieszczęściem okazało się poważne uczulenie kocura na podane sulfonamidy. Do pyszczka dostał pół mililitra, bo się wyrwał. I dobrze. Zaczął mu się ślinotok, fufle z pyszczka na 30 cm długie. Nie spuchł więc nie szprycowałam go niczym na to uczulenie. Uczulenie dostał na lek Bactrim, który w składzie ma sulfamethoxazolum + trimethoprium.
Leczenie na kokcydiozę prowadzimy więc nifuroxazydem. Żółtym płynem, który dostaje do pyszczka, najpierw 3 razy dziennie, a ostatni tydzień 2 razy dziennie. Kocurek pluje tym lekarstwem, ale zawsze trochę zje.
Jakieś 2 tygodnie temu pojawiła się u mojego bengala temperatura. Rano i w południe około 38 do 39 stopni. Po południu i wieczorami do 40,5 stopnia C.
Wet zamówił dla mojego bengala specjalną dietę rekonwalescencyjną Hill's Prescription Diet, która wspomaga jego powrót do zdrowia. Polecam ją, mimo, że kosztuje 8,20 zł za puszkę 156 g. Podejrzewam, że to dzięki niej kot ma chociaż trochę siły, resztkę... Składniki: wątroba, kurczak, mąka kukurydziana, kazeina, olej rybi, węglan wapnia, chlorek potasu, żelatyna, tauryna, tlenek magnezu, witaminy i mikroelementy. Analiza składu: białko 10,4%, tłuszcz 6,8%, nienasycone kwasy tłuszczowe n-6 1,32%, nienasycone kwasy tłuszczowe n-3 0,6%, włókno 0,1%, wilgotność 76,5%, wapń 0,23%, fosfor 0,22%, sód 0,18%. 1 kg zawiera: witamina D 400 IU, witamina E50 mg, miedź (siarczan miedzi) 2,7 mg/kg, tauryna 120 mg, energia metaboliczna (obliczona): psy-4,4MJ/kg; koty -4,1MJ/kg.
Na chwilę obecną w leczenie mojego 4 miesięcznego bengala włączone są dwie kliniki warszawskie i 3 wetów.
24 stycznia 2011 zrobiłam RTG jamy brzusznej. Z wychudzonego brzuszka przeskoczył nagle w brzuch jak piłka do futbolu amerykańskiego. Brzuch stał się niemacalny, jakby wielki balon. Z RTG nic nie wyszło, ponieważ żaden z narządów nie dał cienia... cały jego malutki brzuszek jest wypełniony płynem, który blokuje efekty rentgena.
Dziś, czyli 26 stycznia za pół godziny, jadę z moim bengalem na operację - punkcję jamy brzucha. Usuną mu cały ten płyn z brzucha i zbadają. A ja mam tylko nadzieję, że to rzeczywiście jest płyn, a nie krew z uszkodzonej przez kokcydiozę wątroby. Dziś także oddaję do analizy kał, żeby sprawdzić, czy nifuroxazyd poradził sobie z kokcydiozą.
Wyniki pierwszych badań mogę przesłać maliem, dla zainteresowanych. To samo ze zdjęciem rentgenowskim.
Polecam mojego rodzinnego weta z warszawskiego Gocławia z siedzibą na ul. Rogalskiego 8a tel. 022 672 49 79 oraz klinikę na Wawrze na ul. 27 grudnia 5a tel. 022 8120073.
Mam nadzieję, że mój kociak przeżyje ten dzisiejszy dzień i że to nie będzie mój ostatni wpis...
Renomowane hodowle sprzedają chore kociaki, uważajcie!
I to na tyle...
pozdrawiam Was forumowicze
...:Marta:...