Strasznie poraniony kot ['] (drastyczne zdj)

Zadzwoniła dziś do mnie karmicielka (p. Iza), że w piwnicy u niej siedzi kot, który ma poharataną głowę, spuchnięty, zapadnięte oko, w bardzo złym stanie. W dodatku nie wiadomo od kiedy, bo p. Iza nie przyglądała mu się dokładnie i dziś zauważyła te rany przypadkiem...
Kota trzeba złapać i zawieźć do lecznicy. A ja akurat jutro będę siedziała do nocy w pracy (wiem to na 90%) i nie mogę wyjść o normalnej porze w żaden sposób
Dla tego kota liczy się czas. Potrzebuję pomocy w złapaniu.
Kot jest w piwnicy na bliskiej Woli (Koło, przy Prymasa Tysiąclecia / Obozowej), tutaj też są dwie klatki łapki (u chorej Agalenory). Karmicielka jest na miejscu i gotowa do współpracy, ale choruje na zapalenie stawów, więc wiele nie pomoże.
Czy ktoś mógłby jutro w ciągu dnia spróbować złapać tego kota? W sumie wystarczy złapać i zabezpieczyć w klatce-łapce, a najlepiej zawieźć go do lecznicy na Ochocie (ale to nie jest konieczne, mogę się tym zająć wieczorem po powrocie z pracy).
Bardzo proszę o pomoc...
Kota trzeba złapać i zawieźć do lecznicy. A ja akurat jutro będę siedziała do nocy w pracy (wiem to na 90%) i nie mogę wyjść o normalnej porze w żaden sposób

Kot jest w piwnicy na bliskiej Woli (Koło, przy Prymasa Tysiąclecia / Obozowej), tutaj też są dwie klatki łapki (u chorej Agalenory). Karmicielka jest na miejscu i gotowa do współpracy, ale choruje na zapalenie stawów, więc wiele nie pomoże.
Czy ktoś mógłby jutro w ciągu dnia spróbować złapać tego kota? W sumie wystarczy złapać i zabezpieczyć w klatce-łapce, a najlepiej zawieźć go do lecznicy na Ochocie (ale to nie jest konieczne, mogę się tym zająć wieczorem po powrocie z pracy).
Bardzo proszę o pomoc...