kiedys na psim forum była taka dyskusja, że wartosciowe psy w schronisku wydaje sie tylko znajomym a nie obcym i podano przykład strszej niepełnosprawnej osoby chodzacej o kulach, której odmówiono adopcji kilku miesiecznej dalmatenki, a wydano psiaka młodej wolontariuszce. Dziewczyna która skarżyła sie na układy a jkos nie przyszło jej do głowy, że dalmateńczyk to specyficzny pies, wyhodowany wyłacznie jako efektowny dodatek do karety: jego zadaniem było biec przed karetą. Taki pies musi codziennie przebiegać ponad 5 km, bo inaczej jak mówi moja mama - kanarki mu sie z nudow w glowie legną. Staje sie zlosliwy, gryzie wszystko, niszczy. Jak osoba chodzaca o kulach moglaby poskromic takiego zwierzaka i zapewnic mu prawidlowy rozwoj, nad tym juz sie nie zastananwiala, widziala tylko uklad.
Kiedys Andrzej Szczypiorski, przez ktorego dom przewinelo sie mnostow psów, jak mowil o nich - kolegow, na pytanie dlaczego nie trzyma teraz psa, odpowiedział, bo pies mogłby mnie przezyć i nie mam sumienia narazac go na taki stres.
Cigle nam sie wydaje, że swiat został nam oddany w bezmysle zarządzanie i wszelkie stworzenia sa li tylko i jedynie dla naszej przyjemności. Będe brytalna, osoba w podeszlym wieku nie powinna brac kociaka czy szczeniaka, bo prawdopobdobienstwo, że zwierzak ja przezyje jest wieksze niz w przypadku osoby mlodej.
Pomijam kwestie losowe, gdy umiera osoba mloda, dzieci tez umieraja, ale częsciej umieraja osoby stare.
Oczywiscie szczeniaczki i kociaczki sa takie rozkoszne. I tyle sprawiaja przyjemnosci swoimi zabawami, ale oprocz przyjemnosci są jeszcze obowiazki. a obowiazkiem każdego kto przyjmuje pod swoj dach kota czy psa jest zapewnic mu godne zycie az do naturalnej smierci. Kota czy psa, nie wlasnej nie zastanawiajac się co sie ze zwierzeciem stanie.