Miau.PL

12stycznia czmychnął z domu mój kochany kocur. Mieszkam na Kole na ulicy Dobiszewskiego. Kot jest duży, czarno - biały, ma bardzo długie białe wąsy, biały pierścień na czarnym ogonie. Boję się że ktoś go wziął do siebie do domu... W okolicy rozwiesiłam już 130 ogłoszeń na klatkach i przystankach, wiedzą listonosze, dozorcy, panie od osiedlowych kotów, panie sprzątające klatki i nic... Jeśli ktoś go widział proszę o kontakt
Zuzanna 792 516 895
Bardzo za nim tęsknię...
tu jest link do ogłoszenia na gumtree ze zdjęciami
http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki- ... Z253932250

Pokazałam zdjęcia całej rodzinie i będziemy się rozglądać.

Mieszkam na Kole, po drugiej stronie Obozowej, będę się rozglądać.Trzymam kciuki! Jeżeli kocur nie znal terenu, być moze nie zawędrował daleko i gdzieś zaszył się, w jakiejś kryjówce, przestraszony.warto też upewnić się, czy ktoś przypadkiem nie zamknął go w jakiejś piwnicy/ komórce/ garażu.

Przekleiłam zdjęcia COGITO z ogłoszenia, tak będzie łatwiej.
Trzymam kciuki z daleka za szybkie odnalezienie kotusia

zmolak pisze:12stycznia czmychnął z domu mój kochany kocur. Mieszkam na Kole na ulicy Dobiszewskiego. Kot jest duży, czarno - biały, ma bardzo długie białe wąsy, biały pierścień na czarnym ogonie. Boję się że ktoś go wziął do siebie do domu... W okolicy rozwiesiłam już 130 ogłoszeń na klatkach i przystankach, wiedzą listonosze, dozorcy, panie od osiedlowych kotów, panie sprzątające klatki i nic... Jeśli ktoś go widział proszę o kontakt
Zuzanna 792 516 895
Bardzo za nim tęsknię...
tu jest link do ogłoszenia na gumtree ze zdjęciami
http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki- ... Z253932250

Widziałam ogłoszenie.

Panie Krysie i pani Iza z Prymasa Tysiąclecia wiedzą?

Jak kot uciekł?

Jesteście tacy mili wszyscy, dziękuję.
Wszyscy kociarze w okolicy wiedzą, w sensie opiekunowie podwórkowych kotów, wie także dozorca, listonosze, panie sprzątające klatki. Jutro idę do księdza, może się zgodzi ogłosić to w kościele...
Kot czmychnął na klatkę, którą akurat sprzątała pani, drzwi były otwarte i poleciał. Wychodziłam z nim wcześniej na spacery, najpierw na smyczy a potem jak zobaczyłam, że się zanadto nie oddala to także bez smyczy. Nawet zdarzało mu się wchozić do piwnic przez okienka. Ale zawsze grzecznie wracał. Kiedyś nawet jak moja współlokatorka go przez przypadek wypuściła to czekał na mnie pod autem przy klatce aż przyjadę po niego z pracy. Także teren zna i nie jest głupi. Boję się że coś mogło mu się stać albo ktoś go wziął do domu

No i Krysie znalazły kota One są niezawodne Radość była wielka

Kurczę ale szybka akcja
Brawo dla Pań i dla właścicielki,bo widać że naprawdę szukała kocurka i jej na nim zależy
Sama nie pomyślałabym nawet,by iść do księdza,ale każdy pomysł przy szukaniu dobry

Teraz pilnować kotka i nie puszczać,bo kiedyś wyjdzie i naprawdę nie wróci.Nie koniecznie się zgubi,ale może go złapać jakiś pies,zły człowiek,albo przejechać samochód.Kot domowy to kot domowy i może nie dać sobie rady,tym bardziej jak będzie wystraszony.
Na szczęście wszystko się dobrze skończyło

Jezu nawet nie wiecie jak się cieszę!
Moc podziękowań dla Pań oraz dla wszystkich którzy wsparli mnie ciepłym słowem oraz chęcią niesienia pomocy! Jestem wzruszona do łez. Takie przypadki pozwalają jeszcze wierzyć że po świecie chodzą dobrzy ludzie.
Jeszcze raz dziękuję
Uniżona Zuzanna
Ps. Publicznie zobowiązuję się do wspierania Naszych Kotów Osiedlowych
Ps2. Kim jesteś, Ty, co pierwszy/a tu napisałeś/aś o znalezieniu kota?

Mieszkam w pobliżu, kastrowałam koty osiedlowe u nas, głównie właśnie te, którymi Krysie się opiekują. Jest o nich nawet kilka wątków na forum Rozmawiałam z (małą) Krysią w sprawie kociaka, któremu trzeba znaleźć dom i przy okazji pochwaliła mi się

Jeśli mogę coś podpowiedzieć - pomoc pani Krysi bardzo się przyda, pomoc dla kotów oczywiście.


I pilnuj swojego pięknego Cogito! Bo mógł trafić na złych ludzi a nie na dobre Krysie. W tych okolicach niestety są ludzie, którzy koty krzywdzą.

Teraz już tylko na smyczy będziemy chodzić. Karmę dla osiedlowych zwierzaków już kupiłam, na razie tylko 2kg bo nie było większych paczek w tesco, ale będzie więcej.
Cogito już się najadł, trochę umył i teraz idziemy spać. Wreszcie się spokojnie wyśpię czując jego ciepło na ciele... ach, jak się cieszę!!!
A, i chętnie poznam tutejszych kocich przyjaciół
dobranoc

Wspaniała wiadomość

taaaak, chyba powinnam opić powrót Cogisia do domu