Strona 1 z 2

Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 10:30
przez Kocikici
Mój Rydzyk zaniemógł, i boję się tempa tego czegoś...
Przedwczoraj był zdrowy, wczoraj zauważyłam zmiany, a dziś juz jest źle.
Kot nie oddycha normalnie: dyszy, sapie, charczy, jest apatyczny, nie je, nie pije, ma suchy nos i co chwilę go liże. Co to może być?
Do weta i tak jadę zaraz (lecznica czynna od 11) ale chciałabym wiedzieć choć trochę, czego się spodziewać.
Buuuuuuuu :cry:

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 10:41
przez marivel
może coś mu zatyka nosek?
Jest śliczny :-)

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 10:46
przez vega013
Takiego przecudnego kota nazwać "Rydzyk". Wrrrrrr... :evil:
Proszę, jeżeli zdecydujesz się dokocić, nie nazywaj następnego Moherek/Moherka.

Sprawdzałaś, czy słodyczek ma temperaturę?

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 11:03
przez Kocikici
Ma odruchy wymiotne, ale nie wymiotuje. No tak, od wczoraj nie je...
Jadę. Zdam relacje po powrocie od weta.

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 11:18
przez vega013
Kocikici pisze:Ma odruchy wymiotne, ale nie wymiotuje. No tak, od wczoraj nie je...
Jadę. Zdam relacje po powrocie od weta.


Mocne kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 12:02
przez Kocikici
Temperatury nie ma, objawów infekcji tez nie. Wet nie stwierdził choróbska, dał antybiotyk i lek przeciwbólowy, i kazał obserwować. Drugą porcję mam mu dać jutro, monitorować miski i kuwetę.
Trochę się uspokoiłam, bo wet badał go dość hm... intensywnie, ale miauków nie było. Kot dał sobie zrobić wszystko (protestował tylko przy zaglądaniu w paszczę) i nawet z leżanki nie zwiewał.
Trzymajcie kciuki.

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 12:04
przez casica
Skoro kot nie jadł, to czy nie warto było pobrać krwi do badania?

edit: spojrzałam na tytuł watku i pomyslałam, że to ojciec dyrektor chory :twisted:

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 12:05
przez Anka
On jest Rydzyki, jak myślę, dlatego, że jest rudy jak rydz. No cóż, dziewczyny, mamy spaczone skojarzenia :roll:
Kciuki trzymam :ok: :ok: :ok:

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Sob sty 15, 2011 12:10
przez Kocikici
casica pisze:Skoro kot nie jadł, to czy nie warto było pobrać krwi do badania?

edit: spojrzałam na tytuł watku i pomyslałam, że to ojciec dyrektor chory :twisted:


Hiihihi :mrgreen:

Wet stwierdził, że na razie badań nie robimy, w poniedziałek, jak nie będzie poprawy. I USG mu wtedy zrobi.
Przepytał mnie szczegółowo z zachowania kota, a ja się kapnęłam, że kot wczoraj się zaszył, i mało kto widział, co robi. Wieczorem znaleźliśmy Rydza w szafie.

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Pon sty 17, 2011 11:56
przez Kocikici
Wczoraj miał rano gorsze samopoczucie, ale zgodnie z zaleceniem weta podałam mu zastrzyki (uchlał mnie w palec, co przy przedwczorajszej bierności nawet mi się spodobało ;)) i dostał dziwnego ślinotoku (po zastrzykach??? w sobotę takiej reakcji nie miał). Ślinotok trwał jakieś pół godziny, potem mu przeszło.
Wieczorem i dzisiaj kot tradycyjnie grandzi i zwiedza parapety, tropi ptaki i pilnuje chomika, czyli: jakby nigdy nic.
Ale widzi mi się, że pewnie te leki pomogły? w takim razie pasuje jeszcze chyba kontynuować leczenie?

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Pon sty 17, 2011 12:02
przez casica
Oczywiście, że leczenie trzeba kontynuować :ok:

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Pon sty 17, 2011 18:33
przez vega013
casica pisze:edit: spojrzałam na tytuł watku i pomyslałam, że to ojciec dyrektor chory :twisted:


Dlatego ja się oburzyłam - jak można krzywdzić kota takim imieniem!!! :roll:

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Pon sty 17, 2011 19:43
przez PcimOlki
casica pisze:....
edit: spojrzałam na tytuł watku i pomyslałam, że to ojciec dyrektor chory :twisted:

Ojca Dyrektora OPACZNOŚĆ ma swej opiece. :mrgreen:

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Pon sty 17, 2011 20:43
przez casica
PcimOlki pisze:
casica pisze:....
edit: spojrzałam na tytuł watku i pomyslałam, że to ojciec dyrektor chory :twisted:

Ojca Dyrektora OPACZNOŚĆ ma swej opiece. :mrgreen:

Ciekawe z której strony mocy 8)

Re: Rydzyk chory

PostNapisane: Pon sty 17, 2011 20:46
przez Kocikici
vega013 pisze:
casica pisze:edit: spojrzałam na tytuł watku i pomyslałam, że to ojciec dyrektor chory :twisted:


Dlatego ja się oburzyłam - jak można krzywdzić kota takim imieniem!!! :roll:


Nie dało rady inaczej: kota mam od księdza :mrgreen: (dobrze że sie nabawił alergii na starość).
Rydzuch dostał od weta antybiotyk, do czwartku. Tabletka była wstrętna, zostałam podrapana podczas aplikacji, i futro sie obraziło. A niech się obraża, ale siła, z jaką wyrywał się przed tabletką mi mówi, że jest dobrze :) A tak na marginesie: tarz zadrapania spuchły i diabelsko swędzą, bo ja też mam alergię na koty (ale prędzej bym umarła, niż pozbawiła się kociego towarzystwa).