Strona 1 z 14

W imię PELASI [']... Niebieski [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:25
przez smarti
To jest wątek który wyodrębnił się z wątku viewtopic.php?f=1&t=121096&start=735 od str 21., str 28-uwaga na drastyczne zdjęcia udręczonej Pelasi. Tu post nr.2

a został założony aby tu koordynować działania w sprawie sprawiedliwego ukarania pseudo opiekunki Pelasi której "opieka" doprowadziła Palasię do śmierci...

Pelasiu... Obrazek


Pelasia to kotka adoptowana ze schroniska w Łodzi, która została przez sowją opiekunkę doprowadzona do tragicznego stanu i oddana z powrotem do schroniska w Łodzi. Stan kotki (widoczny na zdjęciach poniżej) był tak poważny, że pomimo ogromu starań i wysiłku jaki włożyło schronisko i weterynarze w uratowanie życia kotaczki, Pelasia przekroczyła tęczowy most. Odeszła do lepszego świata. My zostaliśmy tutaj i nie możemy się pogodzić z tym w jak bestialski sposób kolejny "człowiek" potraktował kolejne biedne zwierzę. Poziom agresji wobec zwierząt jest coraz bardziej zatrważający, z ci którzy dokonują tych czynów czują się bezkarni, pokazują swoje bestialstwo na filmach na publicznych portalach (przypadek kota z YT), zwracają kota do schroniska w stanie tragicznym, wręcz agonalnym, nie poczuwając się do jakiejkolwiek odpowiedzialności za jego stan (jak w przypadku Pelasi) i wiele innych okrutnych przypadków zamęczenia zwierząt. Coraz częściej zwierzęta, które odczuwają ból, strach, którym winni jesteśmy opiekę, nie tylko ze względów moralnych ale także prawnych (Ustawa o Ochronie Zwierząt) są sprowadzane do poziomu rzeczy, z którymi można zrobić co się chce i nie ponieść z tego tytułu żadnych konsekwencji. Musimy powiedzieć temu stanowcze i kategoryczne NIE! STOP przemocy wobec zwierząt!
Im więcej takich przypadków będzie nagłośnione w mediach, upublicznione, im więcej zapadnie wyroków skazujących, tym więcej zwierząt uda się uratować przed tak okrutnym losem.




ruru pisze:
Catnaperka pisze:Dzisiaj ktoś przyniósł kotkę... Okazało się, że kotka była adoptowana ze schronu jako mały kociak ok rok temu... Kotka wróciła w takim stanie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To jest Pelasia właśnie. Ma rany na łapkach, wygryza sobie ogon kępkami, jest wymalowana czymś fioletowym w okolicach szyi.. Jest jakiś lek, który barwi na taki kolor ale nie wiem czy tym. Pelasia daje się głaskać, trochę się tylko boi...

i jeszcze jej "pani" powiedziała że kotka wszędzie siusia
na zdjęciach tak nie widać, ale Pela jest naprawdę w tragicznym stanie :( :(
na szczęście po wymyciu pyszczka i lekkiej zachęcie załapała i zaczęła jeść
Obrazek

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:26
przez smarti
CoolCaty pisze:
Pelasia przewieziona do lecznicy. Jest bardzo źle. Kotka jest bardzo słabiutka, w buzi jedna wielka nadżerka, języczek cały w martwicy i ropie. Buzia zaklejona, zakrwawiona. Nie wiem jak długo Pelasia chorowała, ale to musi być bardzo długo. Na łapkach, na które wyciekały wypływy z oczu, nosa i buzi porobiły się wielkie rany od tego, że wydzieliny poprzeżerały skórę. Rany są głębokie, odzieliłyśmy martwicę, aż do mięśni. Nowe leki podane, kropówka podłączona. Testy na FelV/FiV nie wyszły - chyba za bardzo niunia jest odwodniona. Po zaopatrzeniu i zawinięciu w kocyki Pelasia podsypiała pod kroplówką z jakąś taka ulgą na buzi. Mamy małe szanse na jej uratowanie, ale postaramy się zrobić co się da.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:26
przez smarti
rezerwuję..

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:32
przez Shirin
Dobrze, że powstał taki wątek. Również uważam, że "opiekunkę" powinna spotkać sprawiedliwa kara. Od razu przy tym podkreślam, że nie chodzi tu o robienie sztucznych afer, zadym, o lansowanie się w mediach ani podgrzewanie atmosfery, a o spokojne, rzeczowe zastanowienie się, jakie kroki należy podjąć, żeby ta przykra sprawa nie minęła bez echa, żeby Pelasia nie cierpiała na próżno. Nie zrobienie niczego to wg mnie przykładanie ręki do czynu pseudoopiekunki, bo zaniechanie jest takim samym złem, jak zło bezpośrednie...

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:35
przez Zofia.Sasza
Shirin pisze:Dobrze, że powstał taki wątek. Również uważam, że "opiekunkę" powinna spotkać sprawiedliwa kara. Od razu przy tym podkreślam, że nie chodzi tu o robienie sztucznych afer, zadym, o lansowanie się w mediach ani podgrzewanie atmosfery, a o spokojne, rzeczowe zastanowienie się, jakie kroki należy podjąć, żeby ta przykra sprawa nie minęła bez echa, żeby Pelasia nie cierpiała na próżno. Nie zrobienie niczego to wg mnie przykładanie ręki do czynu pseudoopiekunki, bo zaniechanie jest takim samym złem, jak zło bezpośrednie...

Ja nie doczytałam na wątku, ale czy była sekcja kici? To ważne w tej sytuacji.

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:36
przez CatAngel
:kotek:

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:46
przez niebieskawck
Zofia&Sasza pisze:
Shirin pisze:Dobrze, że powstał taki wątek. Również uważam, że "opiekunkę" powinna spotkać sprawiedliwa kara. Od razu przy tym podkreślam, że nie chodzi tu o robienie sztucznych afer, zadym, o lansowanie się w mediach ani podgrzewanie atmosfery, a o spokojne, rzeczowe zastanowienie się, jakie kroki należy podjąć, żeby ta przykra sprawa nie minęła bez echa, żeby Pelasia nie cierpiała na próżno. Nie zrobienie niczego to wg mnie przykładanie ręki do czynu pseudoopiekunki, bo zaniechanie jest takim samym złem, jak zło bezpośrednie...

Ja nie doczytałam na wątku, ale czy była sekcja kici? To ważne w tej sytuacji.



No właśnie czy była sekcja kici ?
Na wątku nawet informacja o śmierci Pelasi była z FB-tam aktualna opiekunka Pelasi(niestety tego domku P już nie dożyła) napisała w wydarzeniu o śmierci kici w nocy. Niepokoi mnie fakt,że ani CC ani nikt z łodzi nie napisał żadnych szczegółów. Nierozumiem (wiem, wiem CC jest bardzo zapracowana). Do tej pory nie było takich niedomówień ani delikatności(?). Z czego to wynika. Czemu tyle godzin od odejścia Pelasi upłyneło do informacji...
Tylko nie myślcie, że knuję teorię spiskowe :lol: ja tylko zwracam uwagę na "nietypowe".
I skąd ta drażliwość przy propozycji nagłośnienia sprawy: "to nie pomoże ani kici, ani mnie (CC) ani wolontariuszkom"...

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:49
przez niebieskawck
Jetstem też za tym by sprawę nagłośnić i walczyć w imię Pelasi niezależnie od działań schroniskowych-skoro są one objęte jakąś tajemnicą :roll:

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:55
przez smarti
nie wiem czy tajemnicą bo za nimi nikt nie trafi.. :oops:
ale myślę ze możemy nie wchodząc w drogę działaniom schroniska, zrobić z tego szum aby chociaż babie krwi napsuć i podobnym jej dać do myślenia(o ile tacy w ogóle posiadaja mózg :roll: )

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:57
przez Marzenia11
Jestem

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 14:58
przez Gibutkowa
Może na fali nagłaśniania filmu z YT to tez się uda :ok:

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 15:02
przez Shirin
Ja myślę, że dobrze by jednak było poczekać na info od kogoś ze schroniska - może mają jakieś powody, dla których wolą póki co działać ostrożnie, więc dajmy im szansę na przedstawienie swojego stanowiska. Doskonale rozumiem, że nie są to zapewne osoby przesiadujące po całych dniach w sieci, że mają mnóstwo pracy, pewnie też jakieś życie prywatne, ale temat jest ważny, budzi sporo emocji, wstrząsnął wieloma osobami i dobrze by było znaleźć choć te kilka minut na poinformowanie nas, jakie kroki podjęto, co zostało zrobione i co jeszcze możemy zrobić, żeby ta śmierć nie poszła na marne. Wszyscy tu wiemy, że zgłoszenie czegokolwiek do prasy czy TV nie wymaga niczyjej zgody ani przyzwolenia, że każdy może to zrobić we własnym zakresie, ale jeśli zostały podjęte już kroki prawne, zawsze lepiej uzgodnić co i jak niż wyskakiwać jak Filip z konopii...

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 15:04
przez Gibutkowa
W sprawie kotka z YT - SPRAWCA BĘDZIE SĄDZONY! (jak rozumiem ten co nakręcał i rodzice)

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 15:12
przez smarti
CoolCaty pisze:Miałam te wiadomość rozesłać na PW do osób najbardziej pałających zemstą za śmierć Pelasi i chcących sprawę nagłasniać, ale wiem, że nie dam rady czasowo potem odpisywać i toczyć dalszych dyskusji. Pelasia została przyjęta do schroniska od włascicielki - pani około 80 letniej poruszającej sie o lasce. Pani kotkę wysterylizowała głównie ze względu na siusianie po mieszkaniu. Po sterylizacji kotka odstała grzybicy, była leczona. Pani twierdziła że wydała na jej leczenie ponad 500zł i nie stać ją na więcej. Przyniosła kota do schroniska, bo stąd ją wzięła - takie było jej stanowisko.
Ponieważ steres związany ze zmianą otoczonia nasilił chorobę Pelasi (zaawansowana caliciwiroza) zabrałam ją do siebie do lecznicy. Nie odznaczyłam tego nigdzie w schronisku, nie poinformowałam nikogo, myśląc tylko o tym, że może uda sie jej pomóc. Dyrekcja schroniska nie była poinformowana o fakcie zabrania przeze mnie kota ze schroniska. Wstawiłam zdjęcia Pelasi na forum, bo wiedziałam, że duzo osób chce wiedzieć jak wygląda i jak się czuje. Żałuję, że to zrobiłam, bardzo żałuje. Rozpętało się piekło.
W takich sytuacjach, jak sytuacja Pelasi w schronisku jest zawsze ta sama procedura. Spisywana jest notatka słuzbowa, dokumentacja i na ich podstawie Dyrekcja pisze doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestepstwa. W tygodniu w którym takie dokumenty były składane dla Pelasi, były też inne: psa, który miał mózg na wierzchu od bicia telewizorem po głowie i jeszcze żył, szczeniąt z pudła zabitymi gwoździami, psa z urwaną nogą. Wiem, że dla kogoś, kto takie sytuacje widzi raz na jakiś czas jest to bulwersujące i wywołuje skrajne emocje. W schronisku istnieje jednak procedura co do takich przypadkow i żaden nie zostaje pominięty. Jednak informacja o tym nikomu tu nie wystarczyla.
Cały problem dla mnie polega na tym, że Dyrekcja nie wiedziała, że ja tego kota zabrałam i fakt, że dowie sie o tym z mediów, czy kogoś postronnego spowoduje jej odpowiednią w stosunku do mnie reakcję. Długo pracowałam z dziewczynami wolontariuszkami na to, żeby możliwe było dla nas ustępstwo od regulaminu schroniskowego o nie wydawaniu zwierząt chorych. Dostałyśmy wolną rękę i ja teraz znowu to zepsułam.
Najwazniejsze dla mnie jest to, że sprawa zostanie odpowiednio poprowadzona przez schronisko łódzkie. Mam prośbę o wstrzymanie się z działaniami do momentu złożenia papierów do prokuratury. Do tego momentu nie wyrażam zgody na publikację moich zdjęć. Jak zostaną złożone papiery poinforuję o tym i udostępnię zgodę na ich wykorzystanie.
Chciałbym, żeby było dla wszystkich jasne, że uważam, tak jak i wszyscy w schronisku, że włascicielka Pelasi powinna odpowiedzieć za to co stało się z kotem.
Nasuwają mi sie refleksje o tym ile kotów ze schroniska skończyło gorzej niż Pelasia i o tym nie wiemy, ile osób poprostu je uśpiło lub wyrzuciło, albo oddało gdziekolwiek. Myślę też nad sensem pomagania, nad wyłamywaniem sie ze stereotypu lekarza weterynarii, który chce więcej, próbuje pomóc inaczej niż standard i poświęcac siebie i swój czas poza pracą na ratowanie "dodatkowe". W takich sytuacja nie widzę tego sensu, nie widze zaufania i przekonania z drugiej strony o dobrej woli i wiary w prawidłowe załatwienie sprawy. Uważacie że szum medialny pomoże wyegzekwowac kare od staruszki - myślę, że czas pokaże jak będzie. Tak czy inaczej ja po zamknięciu sprawy Pelasi obiecuję sobie, że inaczej będe juz podchodzić do pomagania w takich sytuacjach.

Re: W imię PELASI [']

PostNapisane: Śro sty 12, 2011 15:16
przez Gibutkowa
No to chyba trzeba poczekać i dopytywać się intensywnie kiedy sprawa trafi do prokuratury (ja chyba źle zrozumiałam z tamtego wątku że to już zostało zgłoszone).