a został założony aby tu koordynować działania w sprawie sprawiedliwego ukarania pseudo opiekunki Pelasi której "opieka" doprowadziła Palasię do śmierci...
Pelasiu...

Pelasia to kotka adoptowana ze schroniska w Łodzi, która została przez sowją opiekunkę doprowadzona do tragicznego stanu i oddana z powrotem do schroniska w Łodzi. Stan kotki (widoczny na zdjęciach poniżej) był tak poważny, że pomimo ogromu starań i wysiłku jaki włożyło schronisko i weterynarze w uratowanie życia kotaczki, Pelasia przekroczyła tęczowy most. Odeszła do lepszego świata. My zostaliśmy tutaj i nie możemy się pogodzić z tym w jak bestialski sposób kolejny "człowiek" potraktował kolejne biedne zwierzę. Poziom agresji wobec zwierząt jest coraz bardziej zatrważający, z ci którzy dokonują tych czynów czują się bezkarni, pokazują swoje bestialstwo na filmach na publicznych portalach (przypadek kota z YT), zwracają kota do schroniska w stanie tragicznym, wręcz agonalnym, nie poczuwając się do jakiejkolwiek odpowiedzialności za jego stan (jak w przypadku Pelasi) i wiele innych okrutnych przypadków zamęczenia zwierząt. Coraz częściej zwierzęta, które odczuwają ból, strach, którym winni jesteśmy opiekę, nie tylko ze względów moralnych ale także prawnych (Ustawa o Ochronie Zwierząt) są sprowadzane do poziomu rzeczy, z którymi można zrobić co się chce i nie ponieść z tego tytułu żadnych konsekwencji. Musimy powiedzieć temu stanowcze i kategoryczne NIE! STOP przemocy wobec zwierząt!
Im więcej takich przypadków będzie nagłośnione w mediach, upublicznione, im więcej zapadnie wyroków skazujących, tym więcej zwierząt uda się uratować przed tak okrutnym losem.
ruru pisze:Catnaperka pisze:Dzisiaj ktoś przyniósł kotkę... Okazało się, że kotka była adoptowana ze schronu jako mały kociak ok rok temu... Kotka wróciła w takim stanie:
To jest Pelasia właśnie. Ma rany na łapkach, wygryza sobie ogon kępkami, jest wymalowana czymś fioletowym w okolicach szyi.. Jest jakiś lek, który barwi na taki kolor ale nie wiem czy tym. Pelasia daje się głaskać, trochę się tylko boi...
i jeszcze jej "pani" powiedziała że kotka wszędzie siusia
na zdjęciach tak nie widać, ale Pela jest naprawdę w tragicznym stanie![]()
![]()
na szczęście po wymyciu pyszczka i lekkiej zachęcie załapała i zaczęła jeść