Horror z czesaniem

Piszę pod wpływem emocji, bo po raz kolejny ręce mi opadają i łzy cisną się do oczu jak próbuje wyczesać tego mojego kołtuna. Kochany, spokojny kotek na widok szczotki zmienia się we wściekłą kulę. Czytałam setki porad - on nigdy nie śpi! Nawet najgłębsza drzemka jest z otwartymi oczami, tak na wszelki wypadek. Każda próba czesania wyczerpuje jego cierpliwość po 5 minutach czesaniach pod brodą i po wierzchu (nigdzie indziej nie ma mowy) po czym następuje wbicie mi wszystkich pazurów i ugryzienie w rękę. Wyglądam jak po wojnie.
W lecie było jeszcze ok, ale teraz od spodu jego futerko przypomina watę. Tak się starałam dbać o jego żywienie, że teraz ma gigantyczne futro. Oczywiście na brzuchu ma już kołtuny, a ja nie wiem co robić. Zabrałabym go do fryzjerki, ale nawet weterynarz sobie z nim nie poradził próbując dać mu tabletkę. W trzy osoby nie jesteśmy w stanie go utrzymać.
Poradźcie coś, bo strasznie kocham mojego kocia i żal mi go okropnie:(
W lecie było jeszcze ok, ale teraz od spodu jego futerko przypomina watę. Tak się starałam dbać o jego żywienie, że teraz ma gigantyczne futro. Oczywiście na brzuchu ma już kołtuny, a ja nie wiem co robić. Zabrałabym go do fryzjerki, ale nawet weterynarz sobie z nim nie poradził próbując dać mu tabletkę. W trzy osoby nie jesteśmy w stanie go utrzymać.
Poradźcie coś, bo strasznie kocham mojego kocia i żal mi go okropnie:(