Strona 1 z 1
3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 18:49
przez elkmare
Witam,
Piszę do was, bo chyba nikt lepiej mi na to nie odpowie.
Jakiś czas temu dostałam kotka. Teraz będzie miał trochę powyżej 3 miesięcy.
Ogólnie można go opisać jednym słowem - złośliwy. Młody nie daje się pogłaskać, jedynie jak jest bardzo zmęczony. Wtedy nie ma po prostu siły drapać i gryźć. Ciągle wchodzi na meble, mimo że wciąż go z nich zdejmuje i poważam, że nie wolno. Kiedy zaczyna coś kombinować, mówię 'nie' a on patrzy tymi wielkimi oczętami i robi swoje. Nie sądzę, żeby narzekał na brak zainteresowania, po prostu wszelkie próby zabawy z nim źle się kończą. On się nie bawi, on wariuje jak dzikus, drapie i gryzie tak boleśnie, że odechciewa się każdemu. Ma różne zabawki, piłeczki, myszki, a i tak woli rzucać się na nogi. Próbowałam wielu sposobów na oduczenie go tego - pstryczki w nos, łapanie za karczek, ale to nic nie daje.
Proszę pomóżcie mi.
Pozdrawiam
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 18:52
przez MalgWroclaw
On nie jest złośliwy, złośliwi bywają ludzie. Może się jeszcze do Ciebie nie przyzwyczaił, może coś go stresuje? Może jest nerwowy? A może potrzebuje kropli Bacha (polecam kontakt z forumową Ryśką). A może przydałby mu się drugi kot, wtedy miałby się kim zajmować? Skąd jesteś?
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 18:53
przez alix76
Kot nie jest złośliwy - to określenie zakłada celowość działania i przewidywanie skutków. Kociak w tym wieku to mały wulkanik, roznosi go energia, którą normalnie rozładowuje w zabawach z rodzeństwem - i tak też się uczy, że np. gryzienie boli. Skoro jest sam, to Ciebie traktuje jak rodzeństwo. Czy masz możliwość dobrania drugiego kota w zbliżonym wieku? Wyładują się na sobie wzajemnie. Poza tym, bardzo wcześnie był odłączony od mamy - rozumiem, że taka była konieczność?
Koty uspokajają się z wiekiem i po kastracji ale to jeszcze trochę ...
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:02
przez Alex405
całkowicie zgadzam się z moją przedmówczynią. Małe kociaki całymi godzinami gonią się, przewracają i podgryzają ze swoim rodzeństwem. Mają dużo energii i - jak ludzkie dzieci - bardzo szybko się uczą. Twój kotek ma mnóstwo niezywych zabawek, które nie będą z nim biegać. A on szuka towarzysza zabaw, stymulacji i wybiera Twoje nogi, bo się ruszają...
Małe kotki na dworze wspinają się na krzewy, a nawet drzewa. Twój tego nie ma, więc biega po meblach. To normalne kocie zachowanie, a nie żadna złośliwość. Tak samo dynamicznie zachowują się także przecież małe dzieci. NIkt nie każe im siedzieć spokojnie, bo to w tym wieku mało realne. Dlaczego więc ludzie oczekują od swojego zwierzaka, że będzie tylko leżał, mruczał i dawał się głaskać?
Przecież to żywe, rozwijające się stworzenie i w naturze niezbyt korzystne byłoby dla niego siedzenie ciągle grzecznie w 1 miejscu...
Możesz albo przeczekać ten dynamiczny, łobuzerski okres (później będzie Ci go pewnie trochę brakować) albo faktycznie spróbuj mu dobrać drugiego kotka w jego wieku. Wtedy prawdopodobnie zajmą się sobą, choć też mogą biegać po całym mieszkaniu.
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:02
przez elkmare
MalgWroclaw jestem z okolic Kalisza.
Wszystkie rzeczy, które piszecie są dla mnie jasne i rozumiem je. Sęk w tym, że miałam w życiu już trochę małych kociaków i żaden nie zachowywał się tak jak on. Jestem po prostu zaskoczona tym zachowaniem, bo bardzo lubię bawić się z kotkami, a on mi to w pewien sposób uniemożliwia. Wcześnie był odłączony od matki, zauważyłam, że ma chorobę sierocą. Śpiąc namiętnie cmoka swój ogonek. Jeśli chodzi o drugiego kota to kwestia dyskusji z rodzicami.
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:06
przez mziel52
A co się stało z tamtymi kociakami?
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:07
przez wania71
Powtórzę - kotek zbyt wcześnie został oddzielony od mamy i rodzeństwa, przy których nauczyłby się delikatności i rozładował energię. Teraz Ty musisz się uzbroić w cierpliwość kociej mamy i nadążyć za kociakiem w zabawie. Staraj bawić się z nim zabawkami na wędce, jeśli kotek zbyt mocno złapie Cię w zabawie - przerwij ją lub odwróć jego uwagę zabawką. Nie pstrykaj go w nos, bo nie zyskasz w nim przyjaciela. Koty nie bawią się lalkami, ani nie układają spokojnie puzzli, bawią się w polowanie. Lubią też skakać po meblach, ale do mebla się nie przytulisz, mebel nie ucieszy się na Twój widok, gdy wracasz do domu, może więc warto odpuścić.
Musisz być bardzo starym dzieckiem, skoro miałaś już trochę kociaków.
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:13
przez elkmare
Tak stare ze mnie dziecko

Pierwsze dwa koty po prostu poszły i nie wróciły. Jeden został uśpiony - poważnie zachorował ;(. Poprzedniego ustrzelił sąsiad.. bo przeszkadzało mu że koty z okolicy jedzą jego rybki z oczka wodnego. Wszystkie te koty były dorosłe jak odeszły, po za przedostatnim, który miał jedyne 6 miesięcy..
Wezmę sobie wasze rady do serca. wania71 mam jedną wędkę. Kotkowi się bardzo podoba.

Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:21
przez alix76
To może lepiej nie wypuszczać kotów samopas? Poszedł-i-nie wrócił to nie jest naturalna śmierć zwierzaka ... o wiatrówce już nie wspomnę

Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:26
przez elkmare
Mieszkam w domu jednorodzinnym. Jednym słowem nie da się. Zimą owszem, siedzą w domu, ale latem okna pootwierane, drzwi to zawsze się przesmyknie. 'Poszedł i nie wrócił', cóż wole myśleć, że ktoś je po prostu przygarnął.. A pan z wiatrówką został policzony za ten czyn..
Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 19:34
przez Gretta
elkmare pisze:Mieszkam w domu jednorodzinnym. Jednym słowem nie da się.
Też mieszkam w domu jednorodzinnym. Mam 4 koty niewychodzące.
Da się, da.

Re: 3-miesięczny problem

Napisane:
Pon sty 03, 2011 21:36
przez PcimOlki
elkmare pisze:MalgWroclaw jestem z okolic Kalisza.
Wszystkie rzeczy, które piszecie są dla mnie jasne i rozumiem je. Sęk w tym, że miałam w życiu już trochę małych kociaków i żaden nie zachowywał się tak jak on. ....
Co kot, to charakter. Nie da się przewidzieć. Może mu przejdzie, może nie, tego nie wie nikt. Jednak jeśli czujesz się z nim niekomfortowo - poszukaj mu innego domu. Nie każdy człowiek pasuje do każdego kota. Jak w małżeństwie.
