Miau.PL

Moja kotka od dłuższego czasu wylewa z premedytacją wodę z miseczki. Efekt jest taki, że w misce prawie pusto, a poza miską kałuże.
Woda jest oczywiście codziennie zmieniana. Kotkę mam już prawie dwa lata, a zachowuje się tak od paru miesięcy.
Nie ukrywam, że trochę mnie to wkurza, bo wycieram kafelki parę razy dziennie.
Macie pomysł, co Rita chce mi w ten sposób przekazać.....?

Czy ona ma problemy z piciem z miski?
Czy źrenice ma takie same?
Nie ma jakichś objawów chorobowych?

Czasami wychlapują, bo tak im sie podoba.

Moje dwa koty wylewają. Szczególnie roczny Lizak. Hugo musi zawsze rozhuśtać miskę, Lizak aż do wylania wody. Trzeci kot pije normalnie . Zastanawiam się właśnie nad kupieniem miski z dużym obwodem na spodzie, żeby utrudnić wylewanie.

Moje koty nie wylewają, ale zdarzały mi się takie tymczasy co lubiły się bawić wodą i często wylewały, stawiałam wtedy duży, ciężki garnek zamiast miseczki z wodą. Skutkowało.

Rita ma problemy ze zdrowiem, o których już tutaj pisałam (w skrócie - wymiotuje). Do tej pory żadnemu wetowi nie udało się postawić trafnej diagnozy.
Nie sądzę jednak, że te dwie sprawy mają ze sobą coś wspólnego, ponieważ ona choruje już bardzo długo a wodę wylewa parę miesięcy.
Problemów z piciem z miseczki nie ma, zawsze dawała radę
A źrenice..........hmmm......boże, nie wiem, czy ma takie same. Masz na myśli generalnie, czy podczas wylewania? Muszę się przyjrzeć.
Rita nie rusza miski, tylko samą wodę. Wkłada do miski łapkę i nią "wymachuje" jak łyżką.
I to właśnie nie jest forma zabawy, ona nie należy do zabawowych kotków. Mam wrażenie, że robi to w jakimś konkretnym celu.

Myślę, że po prostu dopiero odkryła, że można tak robić, i widocznie jej się spodobało.

Mój staruszek maniek tak wylewał wodę.
Miał najprawdopodobniej guza, który uciskał na mózg.
Miał nierówne źrenice.
Nie potrafił ocenić odległości do lustra wody, dlatego wylewał i pił z podłogi...

A to nie, ona powylewa i pije z miski.