Strona 3 z 4

PostNapisane: Pon mar 30, 2009 19:45
przez bazylica
Jasiu woli za blisko nie dochodzić do klatki jak szczurzysko się kręci po klatce ale jak tam ten śpi to mu podkrada cichaczem sianko :)

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Nie lis 01, 2009 19:45
przez tamiska
Ja mam szczura i kocurka 4 mies. Jednak w zyciu nie pokaze szczurowi kota, poniewaz jest on dziadkiem (ma 2.5 roku) i juz sam zapach kota jest dla niego stresujacy, poza tym jest to 700g zywej wagi (kot 1.25) o usposobieniu agresywnym w stosunku do samego zapachu kota i syczacym nieziemsko :P Kiedys ugryzl mnie do kosci i wiem jak to boli i kotka uczymy, ze nie moze wchodzic do przedpokoju tam gdzie stoi klatka. Niestety dosc zywo reaguje na ruch w wolierze, wiec dol klatki na czas przyzwyczajania zaslonilam kartonami, aby szczur czul sie bezpieczniej i aby kot slyszal szczura, ale nie widzial i jest ok.

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Czw gru 24, 2009 13:31
przez Nana
Auć. To ja też jestem w kropce. Mam kota - czarne diable, które oblizało się na widok chomika koleżanki, ale tak jest dosyć przyjacielski od czasu jak dostał za to przewinienie pstryczka w nos. Ryby jakoś nie próbował skosztować, więc moje Sajgony sobie spokojnie pływają. Do mego zwierzyńca dołączy szczur płci męskiej w wieku 2-3 miesiące. Czy kot musi mieć zakaz wchodzenia do pokoju ze szczurem tak na zawsze czy na czas oswajania? Nadmieniam, iż szczur większość czasu będzie "na wolności" i drzwi będą zamknięte oraz opatrzone plakietką - Szczur wypuszczony. Czy to się da przeżyć?

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Czw gru 24, 2009 15:50
przez Shoo
Co jakiś czas przewija się u mnie trochę gryzoni tymczasowo - jedne dłużej, drugie krócej. W domu są 4 koty. Starsze nie wykazywały specjalnego entuzjazmu, natomiast moja Rina (8 miesięcy) była bardzo zainteresowana - do tragedii jednak nigdy nie doszło. Jeśli w domu są zamknięte pomieszczenia, do których kot nie ma dostępu bez właściciela, to nie powinno być problemów, nawet przy kocie, który potencjalnego gryzonia widziałby w charakterze zabawki czy obiadu (niektóre mają je w nosie).

Nana, wiesz, tu działają instynkty. Zobacz, jak kot reaguje na szczurka. Obawiam się, że oswajanie może się nie udać. Kiedyś w domu były papużki faliste, przez bodaj kilka lat. Koty nigdy nie przestały być zainteresowane, a na czas wypuszczania były stanowczo z pomieszczenia wyrzucane. Same nigdy też z nimi nie zostawały.
Kiedy szczurek będzie w klatce i w pokoju będzie jakiś człowiek, to nic nie powinno się stać. Ale to może być dodatkowy stres dla gryzonia, więc trzeba obserwować.
Jeśli zadbasz o bezpieczeństwo (ale bez fanatyzmu), to wszystko będzie "cacy", trzeba tylko trochę organizacji :wink:

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pt gru 25, 2009 21:23
przez bazylica
a ja uważam że jeżeli jest porządna klatka, żeby się sama nie otwierała to szczura czy myszy nie trzeba specjalnie izolować
nasz Jasiek nieraz gapił sie w klatke jak sroka w gnat, ocierał o nią a są dni ze nawet do niej nie podejdzie a szczur nie mysli jak Tom z kreskówki to jest kot. Jasiek tylko raz oparł łapę o klatkę Walenty stwierdził że to za dużo i go złapał przez pręty, miauczenia było co nie miara ale od tego czasu z ''szacuneczkiem'' podchodzi do ogonów i ta lekcja wydaje mi się że więcej mu pokazała niż odganianie go od klatki i mówienie nie rusz

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pt gru 25, 2009 21:41
przez ulvhedinn
Na dzień dziesiejszy u mnie mieszka 8 kotów i 15 myszy. I gołąb. Były też świnki i szczury. Bardzo szybko się oswajają ze sobą. I akurat nie wydaje mi się żeby myszy, czy ptaki które dłużej przebywają w towarzystwie kotów specjalnie się stresowały, po prostu działa siła przyzwyczajenia. Najlepszy dowód- u Bianki zeberki żyją, bawią się i odchowują pisklaki w obecności kotów, z Wypłoszem nieraz leżącym na klatce.

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pt gru 25, 2009 21:57
przez drillowa
Ja mam chomika i 2,5 miesięczną kotkę. Klatka chomika ma swoje stałe miejsce w korytarzyku koło kuchni, a tuż obok są miski kota :mrgreen: Ale mała tylko przygląda się, tak kręci główką i obserwuje ;) Mój chomik zazwyczaj wspina się zębami po szczeblach, spróbowała go pacnąć to chyba poczuła zęba i dała sobie spokój :D

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pon gru 28, 2009 10:00
przez Gohag
Moje myszole dostały nową klatkę - taką wypasioną, z rurami wychodzącymi na zewnątrz. Stoi nabaaardzo wysokiej półce i kot jest załamany. Całymi dniami siedzi, gapi się na klatkę i płacze...a te wredziochy chyba specjalnie przesiadują w tych rurach, żeby go drażnić. Myślałam, że przez jakieś 1,5 roku przywykł do widoku myszy, ale jak widać każda cierpliwość ma swoje granice. Teraz już biję się go wpuścić do tego pokoju, bo ma w oczach taką desperację, że gotów nauczyć się latać. Czyli jeden wniosek...nie wolno przesadzać z wystawianiem kota na pokuszenie...

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pon gru 28, 2009 14:13
przez tamiska
Oj nie ma co przesadzac, bo koty tez maja swoja cierpliwosc tym bardziej, ze malutkie myszki nie maja szans. Ja mam szczura 700g zywej wagi ;), ale on potrafi kota skutecznie zniechecic do zagladania do klatki :)

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pon gru 28, 2009 15:18
przez iskra666
Mam dwa koty i cztery szczury i szczerze mówiąc to bardziej się obawiam o koty niż o szczurki :lol:

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pon gru 28, 2009 22:09
przez tamiska
No dokladnie :) Obawiam sie o nos, mordke i lapy mojego kota, bo moj szczur sie nie patyczkuje...

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Pon gru 28, 2009 23:21
przez bazylica
tamiska pisze:No dokladnie :) Obawiam sie o nos, mordke i lapy mojego kota, bo moj szczur sie nie patyczkuje...

mój tez
on sobie nie da w kasze dmuchać :twisted:

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Wto gru 29, 2009 7:29
przez Gohag
Powinnyście zobaczyć jedną z moich myszy w akcji jak nawala koci nos "z liścia" - w życiu nie widziałam tak zszokowanego kota. :-)

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Wto gru 29, 2009 11:51
przez tamiska
No moj ma juz swoje lata. Ogolnie jest juz dziadkiem w grudniu skonczyl 2.5 roku, nogi juz mu wysiadaja i ciagle praktycznie spi, ale kota zawsze biegnie "powitac" jak ten przybiegnie do klatki :twisted: Tak wiec kot ma zakaz zblizania sie do klatki. Mamy wielka (160cm wysokosci) woliere z dosc szerokimi odstepami i spokojnie kot moze tam nos wsadzic, a szczur go odgryzc. Juz raz probowal, ale zdarzylam kota zabrac :roll:

Re: kot i... mysz

PostNapisane: Wto gru 29, 2009 12:29
przez Afryka
To ja się wyłamię. Moim zdaniem to zły pomysł. Taka myszka będzie żyła w ciągłym stresie. A nie wiem czy wiesz, że te gryzonie mają bardzo słabe serce i mogą umrzeć nawet bez bezpośredniej ingerencji kota. Poza tym na pewno będziesz ją wyjmowała z akwarium/klatki, żeby się z nią pobawić i wystarczy chwila nieuwagi, żeby kot pacnął łapą raz a dobrze. Jeśli już koniecznie chcesz wziąć gryzonia, to w zestawie z kotem lepszy byłby szczur.