Testy na Felv/Fiv - robić przy dokoceniu?

Słuchajcie, im dłużej czytam forum, tym więcej wiem i w tym większą paranoję wpadam.
Mam staruszkę Emmę. Obstawiam, że jest FIV i FelV ujemna, bo nie dożyłaby w dobrym zdrowiu prawie 13 lat, a nasza druga kotka, która już nie żyje, była badana w ramach diagnostyki i była ujemna na 100 proc.
Półtora miesiąca temu wzięłam z forum Meliskę (Bursztynkę). Nie badałam jej pod kątem Felv i FiV. Ale ze starą sobie raczej nic nie przekażą - nie stosują łapoczynów, a ich najbliższy kontakt to opieranie się o siebie plecami, jak leżą na kanapie
Tylko teraz chcę się ponownie dokocić (również z forum). Czy powinnam obie młode przebadać? Czy to coś zmieni, jeśli będę wiedziała, że są nosicielkami? Zestresowała mnie jedna z dwóch naszych wetek, która pokręciła głową na wieść o kolejnym kocie z nie-do-końca-wiadomą-przeszłością i burknęła coś o chorobach wirusowych
Macie dużo kotów, rezydentów i tymczasów. Badacie każdego standardowo?
Mam staruszkę Emmę. Obstawiam, że jest FIV i FelV ujemna, bo nie dożyłaby w dobrym zdrowiu prawie 13 lat, a nasza druga kotka, która już nie żyje, była badana w ramach diagnostyki i była ujemna na 100 proc.
Półtora miesiąca temu wzięłam z forum Meliskę (Bursztynkę). Nie badałam jej pod kątem Felv i FiV. Ale ze starą sobie raczej nic nie przekażą - nie stosują łapoczynów, a ich najbliższy kontakt to opieranie się o siebie plecami, jak leżą na kanapie

Tylko teraz chcę się ponownie dokocić (również z forum). Czy powinnam obie młode przebadać? Czy to coś zmieni, jeśli będę wiedziała, że są nosicielkami? Zestresowała mnie jedna z dwóch naszych wetek, która pokręciła głową na wieść o kolejnym kocie z nie-do-końca-wiadomą-przeszłością i burknęła coś o chorobach wirusowych

Macie dużo kotów, rezydentów i tymczasów. Badacie każdego standardowo?