Strona 1 z 1

2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Pon gru 27, 2010 21:03
przez alareipan
Może ktoś z Was miał taki sam problem i coś doradzi.

Na początku grudnia zabraliśmy dwa kilkuletnie koty po zmarłej pani - kotkę i kocura. Od śmierci pani do momentu zabrania miały kilka bardzo ciężkich dni... Żeby sie nie rozpisywać, jak przyjechaliśmy kotka była w łapce od kilkunastu godzin bez jedzenia i picia, a kocur schowany za lodówką. Koty nie były wysterylizowane, więc trafiły do lecznicy na zabiegi. Znalazał się fajny dom dla nich we dwoje. Nowa właścicielka zabrała je do siebie 17.12.

Co nas nie zdziwiło, po przyjeździe ona wyszła i schowała się pod szafkę, on wcale nie wyszedł do czasu aż państwo poszli spać.

Od tego czasu sytuacja niewiele się zmienia. Koty ciągle bawią się w chowanego. Teraz zadekowały się za szafkami w kuchni i wyłażą tylko w nocy.

Oprócz tego jedzą, załatwiają się do kuwety. Wszystko oczywiście w nocy.

Z dotychczasowych doświadczeń. Dziewczyna wydaje się odważniejsza, można też ją wziąć na ręcę, agresywna nie jest. On strasznie fuczy, więc przyciskanie go do muru raczej wskazane chyba nie jest.

Generalnie dom jest super, wyrozumiały, wie, że kotom potrzebny jest czas. Jednak może jest coś co mógłby robić teraz, by jakoś budować relacje między soba a kotami?

Ktoś zna jakieś patenty?

Re: 2 koty

PostNapisane: Pon gru 27, 2010 22:16
przez Dorota Wojciechowska
Ja mialam rozne tymczasy glównie dorosle. I takie ze schroniska i oddane przez wlascicieli z roznych powodow. Wszyscy wiedza ze koty to bardzo wrazliwe istoty i bardzo sie przywiazuja i trudno znosza zmiany szczegolnie te dorosle ktore byly kochane, w tym przypadku czas i cierpliwośc i mowienie do nich. U mnie Sheba 2 tygodnie mieszkala pod wanna ale to bylo pol roku temu. Teraz mieszka na szafie h jeszcze jej nie glaskalam :evil: ale to dzikun :twisted: a i tak ja kocham :ok: Bedzie dobrze jak rozwaźni ludzie to tylko kwestia czasu

Re: 2 koty

PostNapisane: Pon gru 27, 2010 22:23
przez alareipan
Dzięki Dorota!

Czas i cierpliwość dom ma, bo to bardzo fajny dom. Tyle, że może można jakieś patenty na nie znaleźć.

Może spróbować dawać jeść tylko w ciągu dnia?

Re: 2 koty

PostNapisane: Pon gru 27, 2010 23:48
przez Dorota Wojciechowska
Ja mysle ze nie ma takiej potrzeby. Jak wychodza w nocy to jest niezle. Koty w nocy i w ciszy czuja sie bezpiecznie i zwiedzaja nowy teren. W dzien nowe odglosy je przerazaja. Mozna by w dzien pod kryjowke dawac jakies smakolyki jako bonusik i w poblizu np dac jakas budke wiklinowa okryta kocem. U mnie niedawno Big tak sie przeprowadził z pod wanny o budki a teraz spi na pokojach chociaz jak cos go wystraszy to nadal zwiewa do lazienki :mrgreen: a jest juz u mnie ponad miesiac

Re: 2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Wto gru 28, 2010 0:00
przez Irlandzka Myszka
Moim kiciom bardzo pomagają krople Bacha. Daję im też paszteciki z Fit-Nip z kocimiętką na odstresowanie oraz ostatnio zaczęłam podawać Zylkene. Jeszcze nie zachowują się jak prawdziwe kociaste (przy nas są spokojne ale jak są same to szaleją), ale zaczęły czasem do nas przychodzić, nie zwiewają jak nas widzą i nawet upominają się o mizianki.

Re: 2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Wto gru 28, 2010 0:06
przez rebellia1
Fela szalała za takimi kiełbaskami kocimi (w Rossmannie są takie "kabanosy"). Ale dała się przekupić gdzieś tak po miesiącu. To był jej wabik, że zapominała o Bożym świecie. W sumie jej oswajanie, żeby sama przyszła było bardzo długie.

Re: 2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Wto gru 28, 2010 0:34
przez Jana
Zabawą trzeba spróbować, sprawdzają się piórka na patyku, laserek, sznurek... Większość kotów podczas zabawy przełamuje strach i niechęć :wink:

Re: 2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Wto gru 28, 2010 0:36
przez BOZENAZWISNIEWA
W ubiegłym roku adoptowałam kota .Mieszkał tylko ze starsza babcia.Dziki dzik.Przez dwa miesiace widzielismy go pod łózkiem w sypialni.Wychodził tylko w nocy i tylko wtedy kiedy ja byłam w pobliżu(ja=starsza babcia? 8O ).Warczac ze strachu biegł do kuwety.Teraz to nawet mąż go dotyka,ale odkryliśmy,ze nasz dom był dla niego dziwny, bo:
-za głośny
-za dużo osób było,dźwięków
Czy wiadomo,że koty sie przyjaźniły?Może wcale u zmarłej Pani się nie kochały,tylko tolerowały
Myśle,że Państwo powinni się zachowywać jak do tej pory...Koty sie na pewno przekonają.Kiedy mnie nie ma w domu dwa-trzy dni(zdarza sie to b.rzadko)koty "durnieja".Robia w różne miejsca,uciekają w ustronne zakątki domu i czekają na panią.Nawet surowym mięsem mąż nic nie jest w stanie wskórać...niektóre nie jedzą NIC,leżą.TĘSKNIĄ .Dlatego nigdzie nie wyjeżdżam.Powodzenia :ok:

Re: 2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Wto gru 28, 2010 0:41
przez Bolkowa
Przerabiałam zabawę w chowanego z Pingwinem i Murzynem. Oba chowały sie pod wanną skąd musiałam wydobywać je wieszakiem. Początkowo nie chciały jeść, nie chciały korzystać z kuwet. Murzyn natomiast "bunkrował" się w kuchni za szafkami. Najchętniej od tyłu pod szafkę ze zlewozmywakiem - by go wydobyć musiałam kuchnię przemeblować. Zabarykadowałam więc wejście pod wannę i dojścia za szafki. Pozostałe kryjówki nie były takie groźne i wymagające. Chowały się za tapczan czy pod stół, w jednej z szaf miały półkę do ukrycia udostępnioną na której zakopywały się w swetrach- w ten sposób mieliśmy kontakt wzrokowy i możliwość pogłaskania ich, ale nic nie robiliśmy na siłę. Pingwin dość szybko uznał, że nie ma sensu się chować, u Murzyna proces oswajania się trwał znacznie dłużej, długo bawić się z nami nie chciał by nie narazić się na bliższy kontakt z nami.

Re: 2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Wto gru 28, 2010 23:43
przez alareipan
Dzięki dziewczyny! :1luvu:

Podesłałam wątek nowej właścicielce :ok: :ok:

Re: 2 koty po zmarłej "CHOWANEGO" W NOWYM DOMU - PROSZĘ O RADĘ

PostNapisane: Sob sty 01, 2011 15:11
przez alareipan
Byłam w czwartek odwiedzić nowy dom. Koty zabumelowane za szafkami kuchennymi, a właściwie za lodówką. Dziewczynę, czyli Klementynę widziałam... w szufladzie w szafce, bo jak im się znudzi siedzieć za lodówką, to włażą do szuflady.

Ale na szczęście zza tych szafek wychodzą na jedzenie, do kuwety do łazienki ( a to jest kawałek :ok: :ok: ) pobuszować po kuchni, ale tylko w nocy :roll: