Strona 1 z 1
Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Śro gru 22, 2010 23:12
przez milenap
Proszę o pomoc, podpowiedź, gdzie można znaleźć Caniserin lub coś podobnego, najlepiej jak najbliżej Słupska (okres świąteczny, więc na szybkość poczty raczej nie liczę).
Mam od czwartku kotkę, która miała być u mnie ok. tygodnia, ok. 10 miesięczna, wygląda na domową, podejrzewam, ze szczepiona nie była, bo nikt jej też raczej nie odrobaczał, znaleziona na ulicy, cudem uniknęła przejechania przez autobus.
Mała miała niespecyficzne objawy, jedna brzydka kupa po odrobaczaniu, 3 razy wymioty od sobotniego wieczora (od niedzieli już u weta codziennie, było rtg, różne podejrzenia) zachowanie bez zarzutu, dziś próba pobrania krwi na lekkim ogłupiaczu i wielka krwista biegunka (pierwsza). Test z kału dodatni.
Dziś była cały dzień u wetów, kilka kroplówek, leki, zylexis.
Weci szukali caniserinu w swoich hurtowniach, nie ma. Nie mają dużego doswiadczenia z pp, bo jak sami powiedzieli to ich pierwszy przypadek od kilku lat z potwierdzoną testem pp. Mój pierwszy.
A w domu mam jeszcze nieszczepione ok. 3-4 miesięczne kocie, FeLV+, które dopiero wychodzi z zapalenia płuc i dlatego nadal nie jest zaszczepiona (miała tylko serie Zylexisu) plus kilka białaczkowców, szczepionych, ale wiadomo, że bardziej wrażliwych.
Bardzo proszę o radę, gdzie można kupić Caniserin, koty na razie faszeruje immunoglobulinami, srebrem kolidalnym. Objawów (jakichkolwiek negatywnych) u innych brak. Mała odizolowana, ja szaleje z Virkonem.
Jeśli ktoś mógłby pomóc, to proszę o informację. Na forum bywam rzadko z braku czasu, postaram sie zajrzeć rano, w podpisie jest mój nr, ale bardzo proszę ewentualnie o smska, bo prace mam taką, ze zwykle nie mam jak rozmawiać.
Re: Czy gdzieś jest dostępny Caniserin?

Napisane:
Czw gru 23, 2010 1:37
przez MarKotek
tu jest watek o pp
viewtopic.php?f=1&t=33947moim kocietom pomogla surowica z krwi od zdrowego szczepionego regularnie kota
jak niema czasu szukac caniserinu to dobre i to a jeszcze lepsza surowica z krwi ozdrowienca
moze zmien tytul ze potrzebna surowica bo ja szczerze wchodzac tu myslalam ze ktos z ciekawosci pyta

Re: Czy gdzieś jest dostępny Caniserin?

Napisane:
Czw gru 23, 2010 7:00
przez kropkaXL
Podrzucam z błaganiem o pomoc!!!!!
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Czw gru 23, 2010 7:30
przez milenap
Julka umarła we śnie ok. pół godziny temu.
[']
Nadal poszukuje Caniserinu.
Moje koty są szczepione, ale mam stadko mieszane (FeLV), więc zaczynam wpadać w paranoje, bo tak naprawde przeciez nie jestem w stanie stwierdzić na 100%, czy kot, który jest ujmeny w testach i szczepiony też białaczkowo jednak nie ma formy uśpionej FeLV.
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Czw gru 23, 2010 8:01
przez kropkaXL
Podrzucę,może ktoś ma?????
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Czw gru 23, 2010 10:07
przez Agn
Trafiłam z wątku o PP.
Bardzo mi przykro z powodu koteczki.
Mileno - kotom szczepionym nie podaje się Caniserinu, bo to zwyczajnie nie ma sensu. To są gotowe przeciwciała, a te już są we krwi kotów po szczepieniu. Jedyne, co możesz zrobić prewencyjnie [bo wcale nie powiedziane, że Twoje koty w ogóle zachorują], to podnosić im odporność - np. Scanomune.
Caniserinu nie ma i nie będzie.
W sytuacji, gdy trafi do Ciebie kolejny kot, zwłaszcza młody i nieszczepiony można podawać surowicę z krwi dorosłego, szczepionego kota. Surowicę taką można przygotować `od ręki` w gabinecie pod warunkiem, że wet dysponuje wirówką laboratoryjną. Surowicę można też podawać profilaktycznie - tak jak Caniserin - przed wystąpieniem objawów.
U kociaków z objawami dobrze sprawdza się też jak najszybsza transfuzja pełnej krwi od zdrowego, szczepionego kota.
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Czw gru 23, 2010 16:18
przez Tweety
a to małe nieszczepione jak się ma? Któryś z Twoich kotów nie mógłby być dawcą? tak żeby miał ze dwa szczepienia w odstępie najwyżej 2 lat?
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Pt gru 24, 2010 8:36
przez milenap
Dzięki za wyjaśnienia Agn. Nie znam tej choroby, tylko jakieś główne hasła mi się kojarzą.
O transfuzji dla Julci myśleliśmy, rano miała zapaść decyzja czy zamamawiamy krew, zależnie od jej stanu, bo mała nie wyglądała na taką, która nie przeżyje nocy, ja się raczej spodziewałam jakiegoś przesilenia w weekend.
Dziewczyny, chciałabym Wam zadać kilka pytań, bo na razie czytanie madrych książek i zrozumienie z nich czegoś srednio mi idzie, jeśli możecie, proszę podpowiedzcie.
1. Czy wiecie jak w praktyce wygląda działanie Zylexisu w stosunku do pp, tzn. czy można to traktować jako w miarę sensowne zabezpieczenie? bo większość moich kotów ma za soba przynajmniej jedną serie, mała nieszczepiona Beza też- jakieś 3 tyg. temu, jeszcze przed zapaleniem płuc.
Teraz są na srebrze koloidalnym i tych immunoglobulinach w paście z Vetoquinolu - wszystkie.
Myślałam nad podaniem im wszystkim teraz Zylexisu, ale trochę się boję, że jednak ten pierwszy moment osłabienia może bardziej zaszkodzic w tej sytuacji niż pomóc.
2. Jak to wygląda z okresem inkubacji wirusa? czy jeżeli Julcia pojawiła się w czwartek w domu, a w sobotę pierwszy raz wieczorem zwróciła jedzenie, to od kiedy mogę liczyć te najgorsze 12 dni?
Temat przegadany z wetami na wszystkie strony, wychodzi nam, że na 99,99% to mała weszla chora.
3. Czy to kał jest głownym źródłem wydalania wirusa w pp? wiem o jego wytrzymałości, mam pełną swiadomość, że dom jest cały "skażony" i my wszyscy, ale chodzi mi o to, czy fakt, że Julcia w domu nie zrobiła ani razu krwistej biegunki (taka była tylko raz - w środę u weta) mogł choć minimalnie ograniczyć ilość tego wirusa w domu?
4. No i ostatnie pytanie, czy jest coś, co jest zamiennikiem Caniserinu? coś co jest dostępne na naszym rynku? bo słyszałam, nie wiem na ile to prawda,że Caniserin można kupić, ale przez Litwe np.
Żaden kot u mnie nie ma jak na razie żadnych niepokojacych objawów, nic sie nie zmieniło, tzn. nie ma wymiotów, biegunek, nikt nie jest smutny, osowiały, wszyscy mają apetyt. Mała nieszczepiona Beza pozbywa się resztek zapalenia dróg oddechowych, dodatkowo dostaje u weta codziennie koktajl witaminowy.
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Pt gru 24, 2010 9:16
przez Jana
Podałabym Bezie jak najszybciej surowicę z krwi szczepionego kota (pisałam o tym w Twoim wątku). PP rozwija się do 2 tygodni, masz nerwy żeby tyle czekać? Tylko przeciwciała ochronią kota przed chorobą albo pozwolą na lżejszy przebieg, żadne witaminy ani zylexisy tego nie zrobią niestety.
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Pt gru 24, 2010 10:22
przez Tweety
Jana pisze:Podałabym Bezie jak najszybciej surowicę z krwi szczepionego kota (pisałam o tym w Twoim wątku). PP rozwija się do 2 tygodni, masz nerwy żeby tyle czekać? Tylko przeciwciała ochronią kota przed chorobą albo pozwolą na lżejszy przebieg, żadne witaminy ani zylexisy tego nie zrobią niestety.
zwłaszcza, że mała jest chora i dość osłabiona

Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Pt gru 24, 2010 10:57
przez Agn
1. mechanizm działania Zylexisu jest taki sam, jak działanie szczepionki. To są obce gatunkowo wirusy - czyli takie wirusy, których koty normalnie nie łapią; podanie ich kotu stymuluje układ odpornościowy. Często po podaniu Zylexisu występuje reakcja poszczepienna - czyli początkowo spada liczba białych ciałek - co w przypadku PP może się okazać zabójcze, bo już sama PP powoduje zanik leukocytów. Nie znam badań na ten temat, ale mnie ten schemat działania trochę odstręcza przed podawaniem Zylexisu już chorym na PP kotom.
Dorosłe, bezobjawowe koty można by `potraktować` Zylexisem, jednak ta mała nieszczepiona, w dodatku chorująca na infekcję GDO mogłaby wg mnie załapać jeszcze PP w momencie dodatkowego, chwilowego osłabienia po Zylexisie.
2. Julcia na pewno przyszła z chorobą do Ciebie. Okres inkubacji PP wynosi 4-14 dni, czyli kot może zachorować na początku lub na końcu okresu inkubacji od momentu kontaktu z wirusem. Nie wiesz, kiedy Julcia miała kontakt z wirusem. Okres `oczekiwania` na zachorowanie rezydentów liczyłabym od dnia śmierci Julki - bo wtedy zniknęło z domu pierwotne `źródło` zakażenia. Natomiast wirusa masz już rezydentnie i przez najbliższe pół roku należy się liczyć również z nawrotem zachorowań.
I tu:
3. Wirus jest obecny we wszystkich wydzielinach. Ograniczyć ilość zawsze możesz stosując środki odkażające. Ale podstawą walki z PP jest osobnicza odporność każdego kota. Skoro zakładamy, ze wirusa ze środowiska nie usuniesz całkowicie, Twoim zadaniem jest podnoszenie odporności osobniczej każdego kota - metodami najlepszymi w kontekście aktualnego stanu zdrowia, jak też historii zdrowotnej poszczególnych kotów [czy młode, czy dorosłe; szczepione, czy nie; chore na coś jeszcze, czy zupełnie zdrowe].
Dlatego - immunostymulatory dla dorosłych, szczepionych mogą być niewystarczające dla tej małej, która jest nieszczepiona. Tu bym postąpiła wg zalecenia Jany - nie czekałabym na to, aż mała zacznie mieć objawy PP, bo wtedy będzie zwyczajnie za późno i nic może już nie zadziałać. Podałabym surowicę. I nie potrzeba do tego ściągania jednostki krwi [drogo i trzeba czekać - poza tym, całej i tak nie zużyjesz] - wystarczy 5ml krwi od zdrowego, szczepionego kota. I z tego odwirowując robi się surowicę.
4. Caniserin trzeba przewozić w warunkach chłodniczych. Wg mnie, nawet jeśli istnieje możliwość ściągnięcia z Litwy, to nigdy nie wiadomo, w jakim stanie Caniserin jest przechowywany w transporcie i czy będzie miał jakąkolwiek wartość po dostarczeniu. Naprawdę prościej, taniej i szybciej będzie uzyskać surowicę z kota na miejscu.
[BTW - Caniserin to polski produkt. Być może gdzieś `na świecie` ktoś ma jakiś zapas, ale jeśli nie jest on już produkowany u nas, to ściąganie go `ze świata` naprawdę nie ma sensu.]
Re: Proszę o pomoc w znalezieniu Caniserinu! PP

Napisane:
Sob gru 25, 2010 11:17
przez milenap
Beza dostała wczoraj surowicę od Smoka, nie wiem czy dobrze wytypowałam kandydata z mojego stadka, ale Smok jest najstarszy ma ok. 11 lat, u nas jest 7 lat, więc miał najwięcej szczepień (wszystkie koty są szczepione regularnie, ale pomyślałam, nie wiem czy dobrze, że on już ma najbadziej "utrwaloną" tą odporność), poza tym zanim trafił do domu trochę czasu spędził na "wolności", więc tu też liczę na to, ze nie z jednym się zetknął. No i ma najlepsze wyniki ze wszystkich kotów, wprost wzorcowe (ostatnie badania jakieś 3-4 m-ce temu).
Jana, nie mam silnych nerwów, wprost przeciwnie jestem panikarą, jeśli chodzi o koty. Po prostu nie znam tej choroby, miałam z nią do czynienia pierwszy raz, choć przez mój dom przeszło sporo kotów. Tak, jak np. FeLV nie jest dla mnie powodem do histerii, bo już troche mam z tym doświadczenia, jakieś schematy wypracowane, które się najlepiej u moich białaczkowców sprawdzają (i u tych ujemnych, które takie pozostają), tak choroba Julci była dla mnie kompletnym szokiem. Może ktoś bardziej doświadczony założyłby już pp wcześniej, ale ani ja, ani weci tego nie potrafiliśmy. Zdarzało mi się nie raz robić testy z kału kotom, jak coś mnie niepokoiło, ale tutaj zmylił nas przede wszystkim brak krwawej biegunki (jakiejkolwiek zresztą), co dla mnie było głównym objawem pp (teraz już wiem, ze to błędne przekonanie).
Dla mnie jej śmierć jest jakimś absurdem, wydawało mi się, ze tydzień wcześniej ta kicia przeszła już najgorsze w swoim zyciu. Zauważyłam ją, jak jechałam lewym pasem, a obok mnie prawym jechał autobus, był wieczor, zauważyłam, ze dokładnie w zatoczce, na lini kół (koleiny w sniegu) siedzi kot, siedzi i ani drgnie. Autobus wjechał na przystanek, ja się zatrzymałam i mogłam tylko patrzeć, zastanawiałam się tylko w co tego kota po wypadku zapakować. I cud, autobus odjechał, kicia przerażona siedziała w tym samym miejscu. Zbiegła na chodnik i pozwoliła mi sie po prostu wziac na ręce.
Tak przerażonego kota nie widziałam w życiu.
Dlatego z pierwszymi niepokojącymi objawami (brzydka kupa po odrobaczaniu, ale nie biegunka, wymioty niestrawionym jedzeniem), oczywiście poszłam do weta, podejrzewaliśmy różne rzeczy, ale nie pp.
Agn, dzięki za dokładne wyjaśnienia. Zylexis to była pierwsza myśl, ale jednak zrezygnowałam, właśnie z powodu możliwosci chwilowego osłabienia. Wiem, że on nie zabezpieczy przed pp tak naprawde, ale zastanaiwałam się czy ktoś wie, jak w praktyce wygląda kwestia pp u kotów po Zylexisie. Jeśli chodzi o leukopenię z tym lekiem mam jednak najlepsze doświadczenia, jako jedyny na trwałe podniósł leukocyty mojej Melce (białaczka, miała w pewnym momencie 1,9 tys. białych), TFX, Neupogen, Roferon i Virbagen nie dały tak dobrych efektów. Dlatego Zylexis okresowo dostają wszystkie moje białaczkowce i chore koty.
O tym okresie półrocznym wiem, mam pełną świadomość, ze nie dam rady zdezynfekować domu w 100%. Na razie działam Virkonem, ale po swiętach będę miała formalinę, żeby zdezynfekować to, czego nie da się namoczyć/wyprać. Klatka i transportery dodatkowo pójdą w pon. na noc do wetów pod lampę (Virkonem już odkażone).
Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić.