Ktoś znów wyrzucił persa na mróz. Szczotka ma dom

Zadzwoniła moja znajoma karmicielka, pani Krysia. W okolicach piekarni przy Saperskiej pojawiła się zmarznięta domowa kotka.
Kotka jest perska, ruda, nie boi się ludzi. Pani Krysia zauważyła kotkę już wczoraj, pewnie nocowała na śniegu. Kociczki od wczoraj nikt nie szukał. Zmarznięte łapki, śnieg przyklejony do długich perskich kudłów.
Nie wiedziałam co zrobić, bo niestety wyjeżdzam do Łodzi i mam niezły chaos, ech pxxx-ne święta
. Ale umówiłam się z panią Krysią, wzięłam aparat, transporter...
Zawiozłam kicię do lecznicy.
Jest to młoda kotka, nie miała temperatury (jeszcze
) Miała już pchły, dostała fiprex. Wyglądała na zdrową - tak na pierwszy rzut lekarskiego oka. Poza tym, oczywiście, tabula rasa.
Oczywiście kicia nie jest na mrozie, stanęłyśmy z panią Krysią na głowie, żeby nie marzła już dłużej. Ma bardzo ale to bardzo awaryjny tymczas, i naprawdę nie mamy co z nią zrobić.
Boję się jej wystawić allegro.
Zwłaszcza teraz, perska kicia, super prezent, tylko kokardkę przywiązać.
Tylko później pewnie znów trafi gdzieś na śnieg, ale czy w porę przejdzie obok taka Pani Krysia?

Kotka jest perska, ruda, nie boi się ludzi. Pani Krysia zauważyła kotkę już wczoraj, pewnie nocowała na śniegu. Kociczki od wczoraj nikt nie szukał. Zmarznięte łapki, śnieg przyklejony do długich perskich kudłów.
Nie wiedziałam co zrobić, bo niestety wyjeżdzam do Łodzi i mam niezły chaos, ech pxxx-ne święta

Zawiozłam kicię do lecznicy.
Jest to młoda kotka, nie miała temperatury (jeszcze

Oczywiście kicia nie jest na mrozie, stanęłyśmy z panią Krysią na głowie, żeby nie marzła już dłużej. Ma bardzo ale to bardzo awaryjny tymczas, i naprawdę nie mamy co z nią zrobić.

Boję się jej wystawić allegro.
Zwłaszcza teraz, perska kicia, super prezent, tylko kokardkę przywiązać.
Tylko później pewnie znów trafi gdzieś na śnieg, ale czy w porę przejdzie obok taka Pani Krysia?

