Warszawa, Saska Kępa - potrzebna porada jak złapać kota

Dzień dobry!
Zajmuję się szukaniem domu dla ślicznego, czarnego kota Czarka. Oto jego wątek na Kociarni:
viewtopic.php?f=13&t=119822
Kot mieszka obecnie w budce styropianowej pod krzakiem na Saskiej Kępie. Przybłąkał się na początku października. Zamieszkał w tym miejscu i uznał je za swój dom. Generalnie jest to kot bardzo "miziasty", ale chyba został skrzywdzony bo jest bardzo nieufny w stosunku do obcych.
W końcu, dzięki forum znalazł się dla niego bardzo dobry dom tymczasowy, który chce go dziś lub jutro wziąć do siebie. Mamy tylko problem: wszelkie próby złapania kota i włożenia go do transportera (czynione przez karmicielki, którym ufa, oraz dodatkową pomoc sąsiedzką) kończą się dotkliwym pogryzieniem i podrapaniem. Dzisiejsze próby odbyły się po podaniu kotu tabletek uspokajających (bez problemu zjadł, dostaliśmy specjalnie na tę okoliczność od weterynarza), ale stres jest na tyle duży, że te tabletki nie działają. Z kolei mamy obawy przed podaniem mu tabletek nasennych, bo zanim zaczną działać mógłby gdzieś wejść, zasnąć i zamarznąć. Poza tym nie chcemy go już niczym "faszerować" bo kocurek powinien po złapaniu iść jutro od razu na kastrację, zanim trafi do DT.
Mamy obecnie ok. 6-8 osób, które chętnie pomogą w akcji, ale nie mamy pomysłu jak to zrobić, mimo że praktycznie wszyscy mamy wieloletnie doświadczenia z kotami, także dzikimi. Nie chcemy przecież zrobić przy okazji kotu krzywdy. Wiem, że na forum są ludzie doświadczeni, może coś podpowiedzą?
Pozdrawiam serdecznie!
Adam
Zajmuję się szukaniem domu dla ślicznego, czarnego kota Czarka. Oto jego wątek na Kociarni:
viewtopic.php?f=13&t=119822
Kot mieszka obecnie w budce styropianowej pod krzakiem na Saskiej Kępie. Przybłąkał się na początku października. Zamieszkał w tym miejscu i uznał je za swój dom. Generalnie jest to kot bardzo "miziasty", ale chyba został skrzywdzony bo jest bardzo nieufny w stosunku do obcych.
W końcu, dzięki forum znalazł się dla niego bardzo dobry dom tymczasowy, który chce go dziś lub jutro wziąć do siebie. Mamy tylko problem: wszelkie próby złapania kota i włożenia go do transportera (czynione przez karmicielki, którym ufa, oraz dodatkową pomoc sąsiedzką) kończą się dotkliwym pogryzieniem i podrapaniem. Dzisiejsze próby odbyły się po podaniu kotu tabletek uspokajających (bez problemu zjadł, dostaliśmy specjalnie na tę okoliczność od weterynarza), ale stres jest na tyle duży, że te tabletki nie działają. Z kolei mamy obawy przed podaniem mu tabletek nasennych, bo zanim zaczną działać mógłby gdzieś wejść, zasnąć i zamarznąć. Poza tym nie chcemy go już niczym "faszerować" bo kocurek powinien po złapaniu iść jutro od razu na kastrację, zanim trafi do DT.
Mamy obecnie ok. 6-8 osób, które chętnie pomogą w akcji, ale nie mamy pomysłu jak to zrobić, mimo że praktycznie wszyscy mamy wieloletnie doświadczenia z kotami, także dzikimi. Nie chcemy przecież zrobić przy okazji kotu krzywdy. Wiem, że na forum są ludzie doświadczeni, może coś podpowiedzą?

Pozdrawiam serdecznie!
Adam