Strona 45 z 47

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 18:47
przez Kocia plazma
Z Bidą wszystko jest ok, oczka doleczyłam, regularnie przychodzi na jedzenie dwa razy dziennie i czasem śpi w budce. Któregoś dnia, zobaczyłam, że ktoś Bidzie wyjada z miski. Patrzę, wielki kot. Pomyślałam, że to domowy kot, bo tak wyglądał, więc wyszłam i pytam go, dlaczego wyżera biednej Bidzie. Kot uciekł i okazało się, że wielką to on ma tylko głowę i łapy, a reszta to tragedia. Chudy taki, że żebra widać, boku zapadnięte i oczy, bardzo, bardzo chore oczy. Natychmiast, żeby nie uciekł tak na zawsze, dałam mu wszystko co miałam w puszce, nie biegłam po miskę czy karton, położyłam na beton. Zjadł wszystko. Na drugi dzień też przyszedł, wyjadał mi prosto z łyżki, bałam się go, ale pomyślałam, że jutro go spróbuje pogłaskać.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 18:52
przez mziel52
Chyba domowy, dzikus by poczekał, aż się odsuniesz.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 18:55
przez Kocia plazma
To on Obrazek
Więc na drugi dzień, z duszą na ramieniu dotknęłam go, a po chwili głaskałam. Postanowiłam, że złapie go jakoś i będę zakrapiała mu oczy. Ale w końcu złapałam go i zawiozłam do veta. Nie musiałam łapać, sam wlazł do domu i do klatki. Wiadomo, miał kiedyś dom.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 18:58
przez Kocia plazma
Dokładnie tak, masz racje. Jest bardzo grzeczny i miły i kochany, ma wielką głowę i dostał imię Sagan. Vet usunął mu oko i wykastrował. Mam go już w domu.
Obrazek

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:00
przez Kocia plazma
Strasznie cały w sikach i śmierdzi okropnie, próbowałam go wycierać chusteczkami dla dzieci. Myślałam, że to w tym szpitalu takie zaniedbania, ale zauważyłam, że on popuszcza, posikuje tam gdzie stoi. Czy to minie?

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:00
przez maczkowa
Tak to się już dzieje...że te biedy, którym się pomogło przyciągają inne biedy... :) A tak naprawdę, to po prostu człowiek zaczyna je widzieć i nie przechodzi obojętnie :)

Z tymi oczami- uważaj bardzo, zeby nie przenieść na swoje koty, bardzo dokładnie myj ręce po dotykaniu go, odkażaj. Ja tak z takiego bezdomnego, któremu pod blokiem pomagałam nawet nie wiem, kiedy, przeniosłam na swoje chlamydię i od dwóch lat ciągle sie z nią nawrotowo męczę.

Fajnie Cię czytać i super, ze tym kotom pomagasz :) A mogę być niedyskretna i zapytać, w jakim kraju mieszkasz? Bo sporo tych potrzebujących bezdomniaków u Ciebie....

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:03
przez maczkowa
A posikuje tak niekontrolowanie? Ze z niego cieknie? Czy z takim uniesionym ogonem,m jakby trochę się otrząsał? Kiedy był kastrowany? Kiedy miał narkozę?

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:04
przez Kocia plazma
Ooooo, tu to plaga, ludzie biorą kota na wynajętym mieszkaniu, przeprowadzają się i zostawiają lub wyrzucają na ulicę. Mieszkam w Wielkiej Brytanii w Londynie. Będę pamiętała, jak czekał w łazience zamknięty na veta, to myliśmy i odkażaliśmy ręce, później zdezynfekowałam łazienkę. Martwię się o to sikanie, bo chcemy mu znaleźć dom, ale nie można tego ukrywać, a jak tak zostanie, to szanse będzie miał małe.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:05
przez Kocia plazma
Niekontrolowanie, siedzi i kropelka, jadł i kropelka i całe tylne nożki i ogon mokre były

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:08
przez Kocia plazma
A taki szczęśliwy, że mruczy i ugniata, dużo je, vet powiedział, że ma zaparcia.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:10
przez maczkowa
A kiedy dokładnie był kastrowany? A przed tą kastracją też tak czuć było od niego mocz?
Wiesz, nie wiem, ale wydaje mi się, ze coś takiego nie powinno mieć miejsca, zdarzało mi się lata temu, jak mi kota oddawano nie do konca wybudzonego po narkozie, że robił pod siebie i nie kontrolował tego- ale to tylko w tym krótkim czasie. A Twój, jak już je i pije, to wybudzony... to chyba coś nie jest ok...

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:14
przez Kocia plazma
W piątek miał zabieg, oko i kastracja. Martwię się, co by wtedy robić? Nie mogę go już zostawić, ale jak tak będzie sikał, to w domu ciężko będzie funkcjonować. Cały dom czuć sikami :(

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:16
przez Kocia plazma
Pokaże jeszcze Bidę, jak wygląda po miesiącu, siedzi na swoim domku. Obrazek

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 19:19
przez maczkowa
No, na razie, to on jeszcze kocurem śmierdzi, więc może być naprawdę strasznie.

W Pl, to radziłabym Ci, żebyś od razu sie kontaktowała z wetem, który robił zabieg- nie wiem, na ile masz taką możliwość u siebie. Ale może spróbuj załozyć tu wątek- opisz problem, tzn właśnie kolejność działań, kiedy zabieg, w jakim wieku kot, napisz o tych zaparciach, bywa tak, że one powodują problem z sikaniem, chociaż chyba w odwrotną stronę- może ktoś podpowie, czy może tak być naturalnie na tym etapie po zabiegu, czy to jakiś błąd w zabiegu, że on nie trzyma moczu- bo tak to wygląda.

A Bida- śliszny kot z niego :)))

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon maja 04, 2020 20:24
przez mziel52
Może kropelkowanie to osobny problem z pęcherzem, warto by, jeżeli się uda, mocz zbadać.