Strona 41 z 47

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pt sie 16, 2019 17:05
przez maczkowa
Kocia plazma pisze: I ciekawa jestem Maczkowa czy Twoja Glucia po zdjęciu kaftanika nadal przychodzi do Ciebie, może już też lubi mizianie?


Moja Glucia nastroj na jednoczenie ze mną miała wyłącznie w okresie burzy hormonów posterylkowej. Była sterylizowana prawdopodobnie w początkach rui, jakieś półtora miesiąca miała melodię do tulenia się i do mnie, i do reszty kotów. Gdy burza hormonów ustała, pozostała jej miłośc tylko do jednego kota i do matki. W pozostałym zakresie charakter ustabilizował się na poziomie najwiekszej dziczy i tak pewnie już zostanie. Teraz to nawet rzadko przychodzi do mnie na łożko z daleko pooglądać, co robię, a na sam mój wzrok na nią skierowany spieprza, byle dalej i czujna jak wazka. Strasznie boję sie jakiejś jej przewlekłej choroby :(
Dobrze, że u Ciebie widać postępy :))

mziel, sorry, że się tak rozgościłyśmy w watku Twojej Żabci! Ale fajnie o niej poczytać, bo takie przynajmniej częściowo zbliżone doświadczenia.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pt sie 16, 2019 17:22
przez mziel52
maczkowa pisze:mziel, sorry, że się tak rozgościłyśmy w watku Twojej Żabci! Ale fajnie o niej poczytać, bo takie przynajmniej częściowo zbliżone doświadczenia.


Bardzo się cieszę, że temat dzikunów się rozwija. Piszcie, ile dusza zapragnie. Moja w 9 roku pobytu u mnie wreszcie przekonała się do głaskania i kiedy tylko siądę przy kompie - ona podstawia się obok na parapecie. A wszystko to z niedostatku pieszczot jej ukochanego, który zawsze z parapetu startował na moje kolana i wtedy nie zwracał na nią uwagi, więc musiałam to jej jakoś wynagrodzić.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon sie 26, 2019 21:07
przez Kocia plazma
Nie było mnie w domu trzy tygodnie. W tym czasie moja córka ułaskawiła sobie Plazmę na dobre. Plazma pozwala się jej miziać nie tylko na fotelu, ale już w każdym miejscu w domu. Nie tylko jednym palcem po głowie ale od głowy po ogon. Kiedy wróciłam Plazma się mnie trochę bała i uciekała, ale przeszło jej szybko. Ja głaskać mogę ja tylko wtedy, kiedy ona leży na fotelu i widzę w niej napięcie, ale wytrzymuje to. Męzowi nie pozwala się dotknąć. Zauważylam też, że Plazma przestała natrętnie łazić za Kicią. Czasem próbuje ale Kinia jest konsekwentna i paca ją łapą i próbuje gryźć. A kiedy córka głaska Plazmę i później próbuje Kicię, to kicia na nią warczy jak pies.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon sie 26, 2019 21:13
przez Kocia plazma
A może Glucia kiedyś się przekona? Jak Żabcia.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pon sie 26, 2019 22:55
przez mziel52
W kazdym ludzko-kocim stadzie zachodza przetasowania. Odkad moja dzikuska jest glaskana, mniej napastuje swojego kawalera.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto sie 27, 2019 5:36
przez maczkowa
Kocia plazma pisze:A może Glucia kiedyś się przekona? Jak Żabcia.
W październiku miną 3 lata, jak Glutka jest u mnie, miała około 4 miesięcy, gdy ją przygarnęłam. Kompletnie nie liczę na to, że się oswoi- może gdybym nie zgarnęła jej mamy, może gdyby nie kolejne dochodzące do stada koty ( z kotami się dogaduje, ale nie jest super śmiała- jak zaczynam zabawy- gdy była jeszcze tylko ona, naprawdę chętnie się angażowała, ale gdy są inne koty i ma z nimi rywalizować o wędkę, to się wycofuje ) - jest parę gdyby....ale te rzeczy się stały i jak na nią patrzę, to zupełnie nie widzę szans na jej oddziczenie. Trudno, jest, jaka jest, jedyny problem to te ewentualne choroby, jeśli się przydarzą.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto sie 27, 2019 22:32
przez mziel52
Żabcia się oddziczyła z powodu jej kawalera, zaczął ją olewać, a ponieważ on ufa mi bezgranicznie i sytuuje się w moim pobliżu, to i ona zaczęła, i tak od lekkich maźnięć po grzbiecie, teraz wystawia wszystko. Gdy tylko siadam przy kompie, pierwsza jest na parapecie, ale karesy tylko tam mogę uprawiać.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Pt sie 30, 2019 21:08
przez Kocia plazma
Tak, coś wy tym jest, podejrzewam, że gdyby Kicia pokochała Plazmę, nie dałaby się pomiziać człowiekowi. Teraz tylko czasem próbuje przytulić się do Kini, ale ta ją paca i próbuje gryźć. Ciekawe jest, to że Żabcia dała się najpierw dotknąć w plecy. Plazm nie pozwala na głaskanie głowy i pleców od góry, najpierw pozwala tak z boku głowy, a później jak wpada w euforię, to już i ogon pozwoli dotknąć. Od dzisiaj daje się głaskać w każdym miejscu w domu, a wcześniej tylko na fotelu. Ciekawa jestem czy uda się kiedyś wziąć na ręce żeby np zakropić oczko. Ma ciekawe bardzo gęste futerko, jak szynszyla i bardzo krótkie. Kinia ma zupełnie inne i Plazmie zrobił się już grubszy ogon.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Sob sie 31, 2019 15:20
przez Kocia plazma
Wpadłam na takie ogłoszenie
https://www.olx.pl/oferta/kot-pers-szuk ... BhMqL.html
Dlaczego nikt go nie szuka? Jakbym była blisko, to bym go wzięła.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto lut 18, 2020 16:19
przez Kocia plazma
Cześć dziewczyny,
dawno mnie nie było, bo nic się nie działo u nas. Plazma wystawia brzuch do miziania i lubi się czesać, może ją pogłaskać każdy, nawet nie domownik. Kinia dalej jej nie kocha, ale toleruje, czasem śpią razem blisko siebie, plazma czasem liże jej futro ukradkiem. Ostatnio próbowała Kinie ugniatać, nie da się jedynie brać na ręce. Plazma lubi siedzieć w oknie. Mam nowego kota na ogrodzie, tego szarego, który jest wyżej na zdjęciu z plazmą z ucieczki. Myślę, że to jej brat, bo jak chudy przychodzi, to ona miauczy.
Karmię go od chyba września regularnie i postawiłam mu budkę, w której śpi. Teraz powinnam mu zmienić imię na gruby, jest przepiękny ale bardzo dziki, jak kiedyś Plazma. Od tygodnia obserwuje, że lekko kuleje, a dzisiaj ma bardzo smutną pysię i bardzo kuleje, łapka podkurczona i nie staje na niej.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto lut 18, 2020 16:22
przez Kocia plazma
Spróbuje go dzisiaj złapać i do veta, nie wiem co zrobić jak będzie miał opatrunek, wypuścić się nie da. Wzięłabym go ale boję się o kinię, czy ona to wytrzyma, no i jak on by to zniósł. Mam stres, bo martwię się bardzo i serce mi pęka.

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto lut 18, 2020 16:39
przez Kocia plazma
Obrazek
Obrazek
Yo chudy z podkuloną łapką, kuleje bardzo

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto lut 18, 2020 16:56
przez mziel52
Z opatrunkiem musi posiedzieć w domu, chyba, że wet mu oczyści - jeśli to rana, a nie inne uszkodzenie - da długo działający antybiotyk i ok. Ale może się okazać, że trzeba będzie rekonwalescenta przetrzymać w domu, wtedy najlepsza by była klatka, gdzie kot ma ograniczony ruch i szanuje łapę. Jeśli nie masz skąd pożyczyć, tu znalazłam niedrogie ustrojstwa psie, w 4 rozmiarach

https://wideshop.pl/product-pol-850-DUZ ... 56x63.html

A która to łapa?

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto lut 18, 2020 17:07
przez Kocia plazma
Prawa przednia, na zdjęciu widać jak ją podkulił, klatkę mam, taką sporą z akcji łapania matki i 6 kociąt. Już jedzie znajoma pomóc, chyba mam dla niego dom

Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

PostNapisane: Wto lut 18, 2020 17:12
przez mziel52
Jak przednia, to może być ścięgno uszkodzone przy skoku - nie wiem, czy do operacji. Miałam takiego Kicka z podwórza, nie miał czucia w tej łapce do kolanka, zdarł sobie na niej skórę i musiałam go do domu zabrać. Nie dałam amputować, chodził w skarpecie, nawet mył się tą skarpetą. Ale jeśli to świeża sprawa, to może będzie ok.