Kocia plazma pisze: I ciekawa jestem Maczkowa czy Twoja Glucia po zdjęciu kaftanika nadal przychodzi do Ciebie, może już też lubi mizianie?
Moja Glucia nastroj na jednoczenie ze mną miała wyłącznie w okresie burzy hormonów posterylkowej. Była sterylizowana prawdopodobnie w początkach rui, jakieś półtora miesiąca miała melodię do tulenia się i do mnie, i do reszty kotów. Gdy burza hormonów ustała, pozostała jej miłośc tylko do jednego kota i do matki. W pozostałym zakresie charakter ustabilizował się na poziomie najwiekszej dziczy i tak pewnie już zostanie. Teraz to nawet rzadko przychodzi do mnie na łożko z daleko pooglądać, co robię, a na sam mój wzrok na nią skierowany spieprza, byle dalej i czujna jak wazka. Strasznie boję sie jakiejś jej przewlekłej choroby
Dobrze, że u Ciebie widać postępy )
mziel, sorry, że się tak rozgościłyśmy w watku Twojej Żabci! Ale fajnie o niej poczytać, bo takie przynajmniej częściowo zbliżone doświadczenia.