Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)
Napisane: Wto lut 05, 2019 1:13
Aż mi się słabo robi jak to czytam, ja się jej boję dotknąć, zresztą jest spokojniejsza na dystans. Trochę mnie dziwi, że na wolności, jak mnie słyszała, to biegła i jadła w mojej obecności i mogłam do miseczki dokładać i nawet z ręki brała, a w domu jakby mnie nie poznawała. Ale postęp jest duży. A co do picia, to przed sterylką piła z miseczki i to sporo, a teraz ma tą samą. W sumie to ja tez muszę się do picia zmuszać, zwłaszcza zimą, więc może ma po mnie
Jedzenia do schowka nie daje absolutnie, bo by nie wylazła w ogóle. Tam ma mięciutki dywanik i leży rozłożona i nawet tyłem, bez strachu. Dziękuję, że odpisujecie, jak się coś znowu zmieni, to napiszę, bo malutki ale jakiś tam postęp jest.
Jedzenia do schowka nie daje absolutnie, bo by nie wylazła w ogóle. Tam ma mięciutki dywanik i leży rozłożona i nawet tyłem, bez strachu. Dziękuję, że odpisujecie, jak się coś znowu zmieni, to napiszę, bo malutki ale jakiś tam postęp jest.