Wczoraj wieczorem weszłam do pokoju i Plazma siedziała na wersalce, zobaczyła mnie i uciekła do swojego kątka, a ja uciekłam jeszcze szybciej żeby jej nie stresować. Na noc zostawiłam drzwi otwarte, ale raczej nie wychodziła. Idąc za radą postawiłam jej na wersalce pluszową rurę dla kotów, może tam będzie jej miło i bezpiecznie. Z jednej strony przysłoniłam tę rurę ściereczką lnianą. Plazma nadal nie zachowuje się tak jak przed wersalkową łapanką
, rano żeby zjadła muszę jej podsuwać miskę blisko pod nos inaczej nie je, natomiast wieczorem już tego problemu nie ma. Kiedy siedzę w pokoiku przy biurku i coś robie, to jest ok, jeśli się zbliżam i stawiam miskę z jedzeniem, to syczy mocno. Tak naprawdę, to się jej boję, nie wiem jak podać jej krople na kark przeciw pchłom, bo mija już 4 tygodnie odkąd dostała, a Kicia ciągle jakieś pchły z ogrodu przynosi, więc jest konieczność, zastanawiałam się nad tabletkami, ale one działają krótko. Zastanawiam się też nad tym jak postępować z Plazmą kiedy zrobi się ciepło, bo Kicia wychodzi na ogród i co wtedy z Plazmą? Szelek jej nie założę, nie wypuszczę, bo nie złapie jej z powrotem, tyle trudnych pytań. Wczoraj nie mogłam odpisać, bo był problem z zalogowaniem. I jeszcze pytanie techniczne (zanim Miziel mnie pogoni
), czy jest możliwe przeniesienie mojego watku osobno? Nie mogę ogarnąć forum, nie umiem dodać wątku do obserwowanych, trochę to zagmatwane dla mnie.
A moja Kicia stara, zmieniła zachowanie i to bardzo, trochę przed pojawieniem się Plazmy zrobiła się leniwsza, spokojniejsza, miziasta, przez 8 lat nigdy na kolana nie weszła, a teraz włazi mi rano na plecy. Kiedyś jak spała i się lekko ruszyło kocem, to uciekała, a teraz leży i można ją nawet przykryć i nic. Dziwne to trochę, chociaż miłe, aczkolwiek niepokojące, czyżby to wiek?