Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 17, 2010 22:49 Re: Oswajanie dzikuna

Pierwsze sioo było normalnie do żwirku. Mając do wyboru kwiat za szafą w szerokiej donicy i tapczan, wybrała kapę :mrgreen: Na razie więc nic nie zmieniam, kupię tylko jutro kocimiętkę w sprayu do pokropienia żwirku, bo to koty zachęca. Przypuszczam, że ona jest po prostu jeszcze zdezorientowana. Takie wypadki wielu kotom się zdarzają na początku.
W Koterii zdaje się w kuwetach są gazety.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt gru 17, 2010 22:57 Re: Oswajanie dzikuna

mziel52 pisze:Pierwsze sioo było normalnie do żwirku. Mając do wyboru kwiat za szafą w szerokiej donicy i tapczan, wybrała kapę :mrgreen: Na razie więc nic nie zmieniam, kupię tylko jutro kocimiętkę w sprayu do pokropienia żwirku, bo to koty zachęca. Przypuszczam, że ona jest po prostu jeszcze zdezorientowana. Takie wypadki wielu kotom się zdarzają na początku.
W Koterii zdaje się w kuwetach są gazety.

Właśnie, właśnie - Jana już chyba komuś doradzała w sprawie kota z Koterii - by zacząć od gazet i do nich stopniowo dosypywać żwirku.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pt gru 17, 2010 23:44 Re: Oswajanie dzikuna

Zobaczymy. Wolałabym nie przyzwyczajać jej do gazet, bo za dużo u mnie papierów, gazet i książek, porozkładanych bynajmniej nie w celach kocio-sanitarnych :mrgreen:
Będzie dobrze. W pokoiku ona nie ma już zbyt wiele miejsc do zasikania.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob gru 18, 2010 18:42 Re: Oswajanie dzikuna

Komunikat z trzeciej domowej doby koteczki. Rano sioo zastałam na tapczanie, na szczęście zabezpieczonym folią i pampersowym kocykiem. Trafiła w kocyk. Zapach zwabił wszystkie cztery koty do pokoiku, przespacerowały się, Gapa została obsyczana z głębi pudła, po czym towarzystwo wyprosiłam. Na tapczan powędrowała kuweta ze żwirkiem, na podłodze ustawiłam kolejną z gazetami. Gazety nie zostały jak na razie docenione, a kolejny urobek znów powędrował na tapczan, ale już do żwirku :)
Kicia od wczoraj zjadła rybę gotowaną, surową pierś z kurczaka, pół saszetki gourmeta i trochę chrupek Royala. Jak jej coś smakuje, to wylizuje talerzyk do czysta. Porusza się po pokoju, jednak tylko wtedy, gdy wie, że tam nikt nie wejdzie. Staram się jej nie zaskakiwać i przed wejściem przez chwilę ruszam klamką, żeby miała czas się ukryć. W ten sposób odbudowuje się jej poczucie bezpieczeństwa, bo nabiera pewności, że to ona panuje nad sytuacją, a nie ja. Zostawiłam jej teraz piłeczkę pingpongową posmarowaną walerianą, może skusi ją do zabawy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob gru 18, 2010 21:00 Re: Oswajanie dzikuna

Widzę że kici apetycik dopisuje :)
Ja jak wchodzę karmić do piwnicy dziczki to gadam pod drzwiami zanim otworzę ,ale po to żeby nie uciekały przez okienko.Jak otwieram to stoja przy miskach ,a takie dziki :)
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Sob gru 18, 2010 21:08 Re: Oswajanie dzikuna

Czy krówka już wyjawiła, jak ma na imię :?: :wink:

U Tofika tez niewielkie postepy - udało się go poglaskać przy misce (krótko, po chwili zwiał więc się odsunęlismy żeby nie przedobrzyć i zeby spokojnie zjadł). Wziął też dzisiaj z ręki TZ przysmaki. Generalnie nie pozwala się dotykać, syczy, zwiewa przy podchodzeniu ale toleruje coraz mniejszą odległość - zwlaszcza jak sam podejdzie. Za to skumplował się z moimi dziewczynami - wczoraj w trakcie dzikich harców pozrzucały mi rzeczy z półek :twisted:
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Sob gru 18, 2010 21:11 Re: Oswajanie dzikuna

slapcio pisze:Czy krówka już wyjawiła, jak ma na imię :?: :wink:

Jeszcze nie wiem, jak się będzie nazywała. Na razie mówię do niej "Żabciu". Żabki podobno są fartowne i ściągają pieniądze do domu :wink:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob gru 18, 2010 21:13 Re: Oswajanie dzikuna

W sumie Żabcia ładnie brzmi :)
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Sob gru 18, 2010 21:22 Re: Oswajanie dzikuna

Spróbowałabym jeszcze posypać żwirek ziemią albo piaskiem. Tak na wszelki wypadek :wink:

Zdarzyło mi się oddać dziką-dziką i w dodatku kilkunastoletnią kotkę do domu. Kotka miała jakiś wypadek, zwichnięty staw i połamaną miednicę. Miednica się zrosła (3 miesiące w klatce w lecznicy), była operacja amputacji główki kości udowej, po tym wszystkim kotka doszła do siebie, ale nie mogła wrócić na podwórka, była niezbyt sprawna ruchowo i pierwszy lepszy pies mógł ją załatwić :( Znalazł się człowiek chętny do adopcji dzikusa i kotka ma ciepłą emeryturkę. Po kilku miesiącach pozwalała człowiekowi siedzieć metr od niej, ale dotknąć raczej nigdy się nie pozwoli.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob gru 18, 2010 21:40 Re: Oswajanie dzikuna

Jana pisze:Spróbowałabym jeszcze posypać żwirek ziemią albo piaskiem. Tak na wszelki wypadek :wink:

Kotka już zaczęła robić do żwirku, tyle że kuweta stoi na tapczanie :twisted: Musi załapać, że żwirek lepiej się zakopuje niż tkaninę. Z ziemią wolałabym nie eksperymentować. Jakby co, to ma kwiatek w szerokiej donicy.
Kotka jest młoda, więc szanse na całkowite oswojenie ma bardzo duże. Musi po prostu odpocząć, bo od miesiąca prawie była w lecznicowym stresie i niepewności. Będzie "dotykalska", choćby dlatego, że w razie jej choroby muszę mieć możliwość podania lekarstwa czy zastrzyku.
Moje dzikawe siostry cmentarne przed obcymi wieją, nawet jak usłyszą domofon w telewizorze, a ja mogę z nimi wszystko zrobić.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie gru 19, 2010 19:20 Re: Oswajanie dzikuna

Dzień czwarty oswajania Koteczki. Z kuwety na tapczanie korzysta bez pudła, rano kupal, teraz sioo. Grzebie już w żwirku, bo dookoła porozrzucane. Apetyt dopisuje. Siedzi głównie w pudle, ale teraz, kiedy weszłam, to leżała za firanką na oknie, gdzie zawsze jest kocia poduszka.
Nie uciekła.
Łapię się na tym, że mam chęć pukać, wchodząc do jej pokoju :mrgreen:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie gru 19, 2010 19:22 Re: Oswajanie dzikuna

I pewnie nawet byś się nie zdziwiła, słysząc "Proszę!" w odpowiedzi na swoje pukanie :roll:
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Nie gru 19, 2010 19:52 Re: Oswajanie dzikuna

A ja byłam wieczorem z psem przy szkole zostawić jedzenie i widziałam kocurka który urodził się na samochodówce na Hożej a teraz przeszedł tutaj pewnie ze wzgledu na kotkę.Czarno biały z puszystym ogonem,może to byc tatuś.Natomiast nie widać tego kocurka na którego ochrona mówiła że to synek kotki.Mam tylko nadzieje że nie został w tym przysypanmy bunkrze. :(
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Nie gru 19, 2010 20:02 Re: Oswajanie dzikuna

Teoretycznie nie od razu bunkier przysypało. Na cmentarzu zauważyłam, że koty przez kopny śnieg łatwo się wydostają, robiąc korytarze. Z grobów albo z domków. Jest też nadzieja, ze w bunkrze schroniły się również myszy.
W każdym razie cieszę się, że przynajmniej ta kicia już tam nie wróciła.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie gru 19, 2010 20:13 Re: Oswajanie dzikuna

Z tym bunkrem to jest tak, że daszek pod ciężarem śniegu opadł i zablokował wejście (tzn jest szpara na 3-4 cm). W dodatku wszystko mocno trzyma, przymarznięte. Tak sobie myślę, że to mogło się stać w jedną noc i też mi przyszło do głowy czy tam jakiś kot nie został... I tak sobie pomyślałam, że Pigalaki na pewno by zostały :strach:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 266 gości