mziel52 pisze:U mojej Żabci po wecie takie zmiany nie nastąpiły.
Muszę powiedzieć, że wet na moje dzikuski działa piorunująco! Bo oprócz Dziewczynki mam jeszcze jej córcię, Glutkę. Dokarmiałam od jakieś 4 miesiąca zycia, po 6 tygodniach wyłapałam w celu oswojenia i wydania, minęło prawie 2,5 roku, a mała cały czas dzicz. Wprawdzie pewne objawy oswojenia wykazywała, ale tylko wtedy, gdy ja nie próbowałam wychodzić z jakąkolwiek inicjatywą.
No i mała była niewykastrowana nadal, na początku nie chciałam jej traumy fundować- bo chciałam oswoic, a potem dziczek po prostu nie dał się zlapac. Cięzko w to uwierzyć, ale właśnie tak. No i zdrowa była.
5 dni temu zaczęła nie nietypowo zachowywać, najpierw gorzej jeść, a 3 dni temu jakoś pokładać, taka markotna, więc nie było wyjścia i uskuteczniłam 1,5h pogoń i walkę- ja po ramiona rany na rękach- mimo rękawiczek, kurtki, ona prawie zawał serca ze stresu, ale zapakowałam do kontenerka,a skoro tak, to od razu na następny dzien kastracja. Moje wetki nie mogły uwierzyć, że ten dzikun to kot domowy. 2 dni przechowałam w łazience, bo kontrola, 1 dzien w zamykanym pokoju i już mnie dziwiło, że przy braniu na ręce, probie głaskania nie straciłam co najmniej palca, albo ona nie siedzi na żyrandolu.
Dzisiaj wypuściłam na mieszkanie, bo bidulka strasznie w samotności cierpiała, a Dziewczynki nie mogłam do niej zagonić. A Glucia co? Najpierw ulożyła sie w szufladzie koło mojego łożka, potem wyszła, ułożyła mi się w nogach, gdy wzięłam na ręce- wtuliła się i usnęła, ba- do pyszczka betaglucan, convelescense strzykawką podaje, a ta koza tylko mruczy i łyka grzecznie, a po zabiegach spokojnie leży mi w nogach. Wpływ może miec ubranko i mniejsza mobilność, a i też to, że ona zawsze z Dziewczynką były sczepione i wtulone w siebie, a teraz matka nie chce nawet do niej podejść ( moze przez te ciuszki nowe
) - wiec mała potrzebuje przytulenia i czułości ...ale jestem w totalnym szoku jak na razie i az nie chcę jej z tego ubranka wyciągać, żeby utrwalić oswojanie
Naprawdę trzeba Glucię znać, zeby zobaczyć, jaka to niesamowita zmiana. Po tym, to stwierdzam, że chyba kazdego kota z czasem się da oswoić!