Strona 1 z 102
MATYLDZIA-RAK-ASTMA- chyba lepiej :) ale głód grozi :(

Napisane:
Śro gru 01, 2010 21:23
przez Justa&Zwierzaki
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Śro gru 01, 2010 21:33
przez Liwia_
Jest śliczna, te skarpeteczki...

Biedny kot

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Śro gru 01, 2010 21:54
przez justyna8585
Podobno miła i bezproblemowa...
Czy ktoś uratuje jej życie?
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 1:28
przez justyna8585
Podnosze na dobranoc,może z rana ktoś ujrzy...
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 8:37
przez ossett
Mam nadzieję, że ktoś tej biednej koteczce tak skrzywdzonej przez los szybko pomoże.
I zdiagnozuje. Takie kocice są bardzo mądre zazwyczaj.
Ciekawa jestem z czego wynika to jej"charczenie".
Mam na oku bezdomnego,może dzikiego, a może jednak byłego domowego), który tak jakoś "świszczy" w nosie i gardle bardzo głośno odkąd go spotykam (od wiosny). Podobno stwierdzenie czy to jest do wyleczenia wymaga podawania antybiotyku przez pewien czas, jeszcze jednak nie zaczęłam, bo technicznie to trudne
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 9:35
przez mar9
podniosę chociaż wyżej

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 9:51
przez slapcio
Cholera, gdzie się człowiek nie obejrzy tam zwierzak wymagający pilnej pomocy

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 10:12
przez mawin
kto może dać kici DT?
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 11:57
przez justyna8585
ossett pisze:Mam nadzieję, że ktoś tej biednej koteczce tak skrzywdzonej przez los szybko pomoże.
I zdiagnozuje. Takie kocice są bardzo mądre zazwyczaj.
Ciekawa jestem z czego wynika to jej"charczenie".
Mam na oku bezdomnego,może dzikiego, a może jednak byłego domowego), który tak jakoś "świszczy" w nosie i gardle bardzo głośno odkąd go spotykam (od wiosny). Podobno stwierdzenie czy to jest do wyleczenia wymaga podawania antybiotyku przez pewien czas, jeszcze jednak nie zaczęłam, bo technicznie to trudne
Z tego,co wiem,to w schronie dostawała antybiotyk.Nie ma poprawy.
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 12:46
przez ossett
justyna8585 pisze:ossett pisze:Mam nadzieję, że ktoś tej biednej koteczce tak skrzywdzonej przez los szybko pomoże.
I zdiagnozuje. Takie kocice są bardzo mądre zazwyczaj.
Ciekawa jestem z czego wynika to jej"charczenie".
Mam na oku bezdomnego,może dzikiego, a może jednak byłego domowego), który tak jakoś "świszczy" w nosie i gardle bardzo głośno odkąd go spotykam (od wiosny). Podobno stwierdzenie czy to jest do wyleczenia wymaga podawania antybiotyku przez pewien czas, jeszcze jednak nie zaczęłam, bo technicznie to trudne
Z tego,co wiem,to w schronie dostawała antybiotyk.Nie ma poprawy.
To zdiagnozowanie tej miłej i na pewno bardzo mądrej(bo doświadczonej) koteczki poza schroniskiem jest pilne!
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 12:48
przez ossett
slapcio pisze:Cholera, gdzie się człowiek nie obejrzy tam zwierzak wymagający pilnej pomocy

Po to właśnie są ludzie; aby pomagać pilnie zwierzętom.
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 12:53
przez Gosiara
Podniosę,moja kotka tez tak charczy i ma katar,ale ma alergię,chroniczny katar i astmę...
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 14:10
przez mawin
oby ktoś dał jej szansę na życie...
Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 14:16
przez slapcio
ossett pisze:Po to właśnie są ludzie; aby pomagać pilnie zwierzętom.
Obawiam się że ludzi chcących pomagać zwierzętom jest niewielu. A i ci co chcą, możliwości też mają ograniczone.
Mam nadzieję że czarnulka dostanie swoją szansę

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

Napisane:
Czw gru 02, 2010 14:34
przez justyna8585
Nie wiadomo co jej jest...
