Strona 1 z 102

MATYLDZIA-RAK-ASTMA- chyba lepiej :) ale głód grozi :(

PostNapisane: Śro gru 01, 2010 21:23
przez Justa&Zwierzaki
Matyldzia jest u mnie od 9 grudnia 2010 r . błagam o pomoc dla niej , potrzebne jest wsparcie na leczenie , karma mokra , ( gourmet mus , mięso np drób ) ona chce żyć ...


Kotka jest w pilnej potrzebie diagnostycznej.

Przebywa w Schronisku na Śląsku

Obecnie zyje za szafką w schronisku na otwartej kociarni niestety

Została wyrzucona i 2 lata zyła pod sklepem.podobno charczy i to już od roku.

Teraz w schronisku doszedł jej koci katar ...

Trafiła do schronu,bo zaczęło być zimno i zmienił sie właściciel sklepu

Być może ma też coś z zatokami.

Nie można było jej wysterylizować przez to i tak na świecie pojawiały sie małe :(

Jest miła i bezproblemowa.

Dla niej jest tylko jedna opcja i to domyslcie sie jaka,jeśli nie znajdzie sie DT

Kotka potrzebuje weta,diagnostyki i najbardziej dt

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Śro gru 01, 2010 21:33
przez Liwia_
Jest śliczna, te skarpeteczki... :( Biedny kot :(

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Śro gru 01, 2010 21:54
przez justyna8585
Podobno miła i bezproblemowa...

Czy ktoś uratuje jej życie?

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 1:28
przez justyna8585
Podnosze na dobranoc,może z rana ktoś ujrzy...

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 8:37
przez ossett
Mam nadzieję, że ktoś tej biednej koteczce tak skrzywdzonej przez los szybko pomoże.
I zdiagnozuje. Takie kocice są bardzo mądre zazwyczaj.

Ciekawa jestem z czego wynika to jej"charczenie".

Mam na oku bezdomnego,może dzikiego, a może jednak byłego domowego), który tak jakoś "świszczy" w nosie i gardle bardzo głośno odkąd go spotykam (od wiosny). Podobno stwierdzenie czy to jest do wyleczenia wymaga podawania antybiotyku przez pewien czas, jeszcze jednak nie zaczęłam, bo technicznie to trudne

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 9:35
przez mar9
podniosę chociaż wyżej :oops: :roll:

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 9:51
przez slapcio
Cholera, gdzie się człowiek nie obejrzy tam zwierzak wymagający pilnej pomocy :(

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 10:12
przez mawin
kto może dać kici DT?

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 11:57
przez justyna8585
ossett pisze:Mam nadzieję, że ktoś tej biednej koteczce tak skrzywdzonej przez los szybko pomoże.
I zdiagnozuje. Takie kocice są bardzo mądre zazwyczaj.

Ciekawa jestem z czego wynika to jej"charczenie".

Mam na oku bezdomnego,może dzikiego, a może jednak byłego domowego), który tak jakoś "świszczy" w nosie i gardle bardzo głośno odkąd go spotykam (od wiosny). Podobno stwierdzenie czy to jest do wyleczenia wymaga podawania antybiotyku przez pewien czas, jeszcze jednak nie zaczęłam, bo technicznie to trudne



Z tego,co wiem,to w schronie dostawała antybiotyk.Nie ma poprawy.

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 12:46
przez ossett
justyna8585 pisze:
ossett pisze:Mam nadzieję, że ktoś tej biednej koteczce tak skrzywdzonej przez los szybko pomoże.
I zdiagnozuje. Takie kocice są bardzo mądre zazwyczaj.

Ciekawa jestem z czego wynika to jej"charczenie".

Mam na oku bezdomnego,może dzikiego, a może jednak byłego domowego), który tak jakoś "świszczy" w nosie i gardle bardzo głośno odkąd go spotykam (od wiosny). Podobno stwierdzenie czy to jest do wyleczenia wymaga podawania antybiotyku przez pewien czas, jeszcze jednak nie zaczęłam, bo technicznie to trudne



Z tego,co wiem,to w schronie dostawała antybiotyk.Nie ma poprawy.


To zdiagnozowanie tej miłej i na pewno bardzo mądrej(bo doświadczonej) koteczki poza schroniskiem jest pilne!

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 12:48
przez ossett
slapcio pisze:Cholera, gdzie się człowiek nie obejrzy tam zwierzak wymagający pilnej pomocy :(

Po to właśnie są ludzie; aby pomagać pilnie zwierzętom.

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 12:53
przez Gosiara
Podniosę,moja kotka tez tak charczy i ma katar,ale ma alergię,chroniczny katar i astmę...

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 14:10
przez mawin
oby ktoś dał jej szansę na życie...

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 14:16
przez slapcio
ossett pisze:Po to właśnie są ludzie; aby pomagać pilnie zwierzętom.


Obawiam się że ludzi chcących pomagać zwierzętom jest niewielu. A i ci co chcą, możliwości też mają ograniczone.
Mam nadzieję że czarnulka dostanie swoją szansę :(

Re: Kotka,2 lata pod sklepem, charczy,kk, bez pomocy umrze :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2010 14:34
przez justyna8585
Nie wiadomo co jej jest...:(