Dziki kotek - nie daje się złapać!

Witajcie!
Przez kilka ostatnich tygodni dokarmiałam na targowisku miejskim małego (góra 2,5 miesiąca) kota. Biedaczek mieszka pod budą, na szczęście jest dokarmiany przez sprzedawców mięsa Nigdy nie podszedł do mnie na bliżej, niż metr. W związku z tym, że chciałabym go zabrać do domu, kilka dni temu wypożyczyłam w TOZ klatkę-pułapkę. Niestety, jest na tyle bystry, że za nic nie wejdzie do środka.
Zima coraz bardziej sroga, a ja za kilka dni będę musiała oddać klatkę. Tracę nadzieję, że uda mi się zabrać do domu to maleństwo. Czy macie jakieś rady?
Przez kilka ostatnich tygodni dokarmiałam na targowisku miejskim małego (góra 2,5 miesiąca) kota. Biedaczek mieszka pod budą, na szczęście jest dokarmiany przez sprzedawców mięsa Nigdy nie podszedł do mnie na bliżej, niż metr. W związku z tym, że chciałabym go zabrać do domu, kilka dni temu wypożyczyłam w TOZ klatkę-pułapkę. Niestety, jest na tyle bystry, że za nic nie wejdzie do środka.
Zima coraz bardziej sroga, a ja za kilka dni będę musiała oddać klatkę. Tracę nadzieję, że uda mi się zabrać do domu to maleństwo. Czy macie jakieś rady?