TESSA trikolorka z Azylu - i pojechała... str. 8

Będąc jakoś w połowie listopada w Azylu zostałam poproszona o zawiezienie dwóch kotek do wilanowskiej lecznicy na badania krwi. Jedna z kotek miała mieć zrobioną morfologię i testy i być kotem wolnożyjącym, dzikim, po którego mieli się zgłosić karmiciele. Druga koteczka miała mieć dodatkowo zrobiony rtg tylnych łapek, bo od kilku dni (
) nie wstaje, nie je, jakaś słaba jest
. Z pierwszą kotką uwinęliśmy się szybciutko, krew z tylnej łapki została pobrana, testy wyszły ujemne, kontakt z karmicielami nawiązany.
Druga koteczka okazała się śliczną trikolorką, w bardzo kiepskim stanie , z zaburzeniem błędnika skutkiem czego po jakimś urazie (upadku
) z uszkodzoną miednicą, nie chodzącą, odwodnioną z temp. 36 st.

Po badaniach (morfologia w miarę, uraz miednicy widoczny na rtg) koteczka została w szpitaliku. Kroplówki, leki, dogrzewanie.
Następnego dnia popędziłam zobaczyć czy żyje, bo jej los wisiał ewidentnie na cienkim włosku. A koteczka ożywiona, ślipkami rozglądała się po otoczeniu, pojadła żarełko podstawione pod pysio, a potem się myła


Hurra
Zawrócona w ostatniej chwili sprzed TM z ogromną wolą życia 
Zacytuję posty z wątku Matiego srebrnego kotka z lasu w którym pisałam o trikolorce. W lecznicy była 3 dni, a potem...:
W Azylu:
Do koteczki zaglądałam, na konsultacji ortopedycznej byłyśmy 2 dni temu. Po urazie nie ma prawie śladu, koteczka chodzi zupełnie sprawnie, zalecono jedynie pewne ograniczenie ruchliwości. Miejmy nadzieję, że koteczka sama o to zadba, bo nie siedzi przecież w klatce.
Jedynie co to kotenia przekrzywia troszkę łebek, czasami jest z niej taka śmieszna kręciołka. Nie przeszkadza jej to jednak w normalnym funkcjonowaniu.
Po kuracji antybiotykowej, dwukrotnym odrobaczeniu koteczka zostanie zaszczepiona i będzie mogła pakować plecaczek o ile znajdzie się miejsce w którym zamieszka.
Może to właśnie TY staniesz na jej drodze



Druga koteczka okazała się śliczną trikolorką, w bardzo kiepskim stanie , z zaburzeniem błędnika skutkiem czego po jakimś urazie (upadku



Po badaniach (morfologia w miarę, uraz miednicy widoczny na rtg) koteczka została w szpitaliku. Kroplówki, leki, dogrzewanie.
Następnego dnia popędziłam zobaczyć czy żyje, bo jej los wisiał ewidentnie na cienkim włosku. A koteczka ożywiona, ślipkami rozglądała się po otoczeniu, pojadła żarełko podstawione pod pysio, a potem się myła





Hurra




Zacytuję posty z wątku Matiego srebrnego kotka z lasu w którym pisałam o trikolorce. W lecznicy była 3 dni, a potem...:
barba50 pisze:Trikolorkę odwiozłam dzisiaj z powrotem do Azylu z rozpiską co do dalszego leczenia. W Azylu codziennie jest lekarka, więc leki będą z pewnością podane. W lecznicy miałaby pewnie lepszą opiekę, ale to kosztuje, a na konsultację ortopedyczną jesteśmy umówieni. Koteczka nie ma imienia. Chyba podświadomie nie chcę jej nazywać, co za tym idzie przywiązywać sięNie wiem jaki będzie jej dalszy los, na ile będzie sprawna... Nie bardzo chcę o tym myśleć
![]()
A koteńka zdecydowanie żywsza, sama siadała, sioo było, nadstawiała się do głasków, nie pozwalała jedynie ruszać tyłu (bo boli)
Ostatnia fotka z lecznicy
W Azylu:
barba50 pisze:Obiecałam foteczki trikoloruniStrasznie słodkie z niej stworzonko
![]()
HejFajnie, że do mnie wpadłaś
![]()
Miziaj, miziaj - tak lubię![]()
No, ale nie podglądaj mnie jak idę do kuwety![]()
Ale, aleŁadnie na nóżkach stoję, prawda
I chodzę
![]()
Już musisz iść![]()
Smutno mi będzie...
Ale przyjdziesz wkrótce![]()
Przyjdę koteczkoObiecuję
Do koteczki zaglądałam, na konsultacji ortopedycznej byłyśmy 2 dni temu. Po urazie nie ma prawie śladu, koteczka chodzi zupełnie sprawnie, zalecono jedynie pewne ograniczenie ruchliwości. Miejmy nadzieję, że koteczka sama o to zadba, bo nie siedzi przecież w klatce.
Jedynie co to kotenia przekrzywia troszkę łebek, czasami jest z niej taka śmieszna kręciołka. Nie przeszkadza jej to jednak w normalnym funkcjonowaniu.
Po kuracji antybiotykowej, dwukrotnym odrobaczeniu koteczka zostanie zaszczepiona i będzie mogła pakować plecaczek o ile znajdzie się miejsce w którym zamieszka.
Może to właśnie TY staniesz na jej drodze


