Strona 1 z 6

Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 13:46
przez MalgWroclaw
Wyrostki pobiły kobietę, bo karmiła bezpańskie koty
Anna Malinowska
Pani Bożena, która mieszka na jednym z osiedli w Katowicach-Bogucicach, przeżywa koszmar. Zaczęło się od przekleństw, wyzwisk i wyśmiewania. Niedawno została pobita. Za co? Za to, że karmi koty
Pani Bożena jest pielęgniarką w siemianowickiej oparzeniówce. Od wielu lat pomaga wolno żyjącym kotom. Dokarmia je w jednym miejscu na osiedlu. Od lipca najczęściej w towarzystwie grupy wyrostków.
- Mój spokój się skończył, gdy pojawili się oni. To grupa bardzo młodych ludzi, w wieku gimnazjalnym. Chłopcy i dziewczyny ubrani najczęściej w bluzy z kapturami. Gdy karmiłam koty, stawali najpierw w pewnej odległości. Śmiali się, krzyczeli: "Ty taka, owaka". Zaciskałam zęby, nie zwracałam uwagi. Pewnie ich to jeszcze bardziej denerwowało, bo pluli za mną, rzucali kamykami - mówi pani Bożena. Czasem prosi o pomoc sąsiadów, żeby nie musiała karmić kotów samotnie. - Jakoś to znosiłam. Naiwnie myślałam, że się dalej nie posuną - pani Bożena z trudem powstrzymuje łzy.
1 listopada po południu znowu poszła nakarmić koty. Kiedy ustawiła miseczki, grupa ją otoczyła. Znowu były śmiechy i ubliżające wyzwiska. Pani Bożena postanowiła się wycofać. Kiedy chciała przejść, jeden z wyrostków uderzył ją pięścią w twarz. Przerażona kobieta uciekła do domu. Na drugi dzień zrobiła obdukcję lekarską i poszła na policję. Miała potężny obrzęk twarzy. Złożyła zawiadomienie w sprawie napaści. Kilka dni później znów była nękana. Tym razem obyło się bez rękoczynów. Grupa poszła za nią aż do jej bloku. Kiedy pani Bożena weszła do klatki i zamknęła drzwi, chuligani czymś w nie rzucili. - Struchlałam ze strachu, bałam się wyjść rano do pracy. Sąsiad poszedł ze mną na policję. Boję się, że to skończy się tragedią! - mówi kobieta.
Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji, zapewnia, że w sprawie prowadzone są dwa postępowania: jedno o uszkodzenie ciała, drugie o złośliwe niepokojenie i wybryk chuligański.
Może warto, by policjanci wybrali się na osiedle? Chuligani muszą mieszkać w okolicy, a pani Bożena pamięta, który z nich ją uderzył - podpowiadamy. Rzecznik zapewnia, że informacje przekaże.
W sprawie obiecuje interweniować Dariusz Łyczko, jeden z radnych, który często angażuje się w pomoc bezdomnym zwierzętom. - Wiem, co pani Bożena czuje, bo mój syn też został pobity na własnym osiedlu. Bezsilność pomieszana z wściekłością. Zwrócę się do komendanta komisariatu, któremu podlegają Bogucice, bo wydaje się, że akurat ta sprawa nie wymaga żmudnego i długiego śledztwa - obiecuje.
Joanna Zaremba z Fundacji for Animals martwi się, że przypadek pani Bożeny nie jest odosobniony. - Kobiety, które dokarmiają koty, są postrzegane jako dziwaczki albo jako słabe. To łatwy łup dla znudzonych, agresywnych blokersów - mówi.

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 14:18
przez kirke18
Co za chamy, oby agresja tych "dzieci" zwróciła się do tych, którzy je "wychowali". Zło powraca.

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 14:37
przez gabi.cezar
to druzgocząca historia :cry:
gdzie wrażliwość i sumienie tych młodych ludzi :?: :cry: :cry: :cry:
co wynieśli z domów...???
to przerażające, ale młodzież w tym wieku bywa bardzo często bezmyślna
i okrutna. co mogłoby zmienić ich postawę?

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 16:55
przez Afryka
Czy ta pani nie potrzebuje jakiejś pomocy? Ktoś z forum ma z nią kontakt?

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 16:57
przez Zofia.Sasza
gabi.cezar pisze:to druzgocząca historia :cry:
gdzie wrażliwość i sumienie tych młodych ludzi :?: :cry: :cry: :cry:
co wynieśli z domów...???
to przerażające, ale młodzież w tym wieku bywa bardzo często bezmyślna
i okrutna. co mogłoby zmienić ich postawę?

Maczeta? :evil:

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 17:06
przez kociamysza

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 17:09
przez Cameo
Nasza BOENA mieszka w Katowicach-Bogucicach (?) dokarmia koty... a od dziewięciu dni nie było jej na forum...

Martwię się...

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 17:11
przez Zofia.Sasza
Cameo pisze:Nasza BOENA mieszka w Katowicach-Bogucicach (?) dokarmia koty... a od dziewięciu dni nie było jej na forum...

Martwię się...

O Jezu...

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 17:25
przez PcimOlki
gabi.cezar pisze:to druzgocząca historia :cry:
gdzie wrażliwość i sumienie tych młodych ludzi :?: :cry: :cry: :cry:

Do tego niezbędna jest namiastka mózgu.

gabi.cezar pisze:co wynieśli z domów...???

Kasę wynieśli całą, to teraz nudno.

gabi.cezar pisze:to przerażające, ale młodzież w tym wieku bywa bardzo często bezmyślna
i okrutna. co mogłoby zmienić ich postawę?

Manto od Supermena?
Nie - nawet sprawniejsza kobieta im dołoży.

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 18:59
przez Mała1
u Boeny wszystko już w porządku, zdrowotnie znaczy
Jak będzie chciała więcej pisać sama napisze
nie chciałabym pisać w jej imieniu

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 19:15
przez Beasia
Szok 8O :strach:
Mam nadzieję, że policja zrobi z nimi porządek :evil:

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 20:05
przez martasekret
Pod mur i rozstrzelać, jednego po drugim
Sorry, może trochę brutalnie, ale brak mi słów....

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 20:07
przez Weihaiwej
Cameo pisze:Nasza BOENA mieszka w Katowicach-Bogucicach (?) dokarmia koty... a od dziewięciu dni nie było jej na forum...

Martwię się...


Oj, ktoś ma z nią kontakt?

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 21:06
przez BOENA
Dziękuję Wam za troskę :oops:
Dokarmiam koty od kilkunastu lat,niestety zawsze na otwartej przestrzeni.
Bywało różnie.
Miałam okazje rozmawiać z przeciwnikami i miłośnikami tych zwierząt.
Niektórzy wyzywali,że lepiej jakbym dała dzieciom,że koty śmierdzą,niektórzy szczuli psami.
6 lat temu zakopali na żywca,w kanale, 2 dokarmiane koty,Balbinkę mam do dzisiaj w domu,drugi po odkopaniu już się nie pojawił :(
Obecnie karmię w 3 różnych miejscach.
W rejonie gdzie jestem nękana przebywają Łacia i Rudek-koty które bardzo kocham,One są takie oddane,dające się przytulić tylko mi.
Łacię poznałam jako kotkę dziką i nieprzystępną-po pół roku dała się dopiero pogłaskać.
Rudka przejęłam z sąsiedniego osiedla,kiedy Jego karmicielka odeszła.
Teraz oba koty są ze sobą bardzo zżyte,gdy jeden nie przyjdzie do miski,drugi też nie będzie jadł.
Chodzą razem,śpią wtulone w siebie,oba lecą gdy zobaczą że idę.
Banda wyrostków nękała mnie od pół roku.
Pierwszy raz jednak dostałam pięścią.
Teraz chodzę w stresie i dużym napięciu.Jednak nie zrezygnuję z moich osiedlowych wycieczek.
Za bardzo kocham Te koty,One nie mają nikogo.
One zawsze czekają.
Pozdrawiam i dziękuję.

Re: Katowice. Wyrostki pobiły panią karmiącą koty

PostNapisane: Pon lis 29, 2010 21:10
przez CoToMa
BOENA, dużo sił życzę i przede wszystkim spokoju...