Strona 1 z 1

Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 0:03
przez Desireee
Witam
Moja kotka urodziła się w maju, niedawno została postrzelona z użyciem wiatrówki.
Podejrzewam o to pewną osobę, która zabiła w ten sposób kilka-kilkanaście zwierząt, jednak nie mam dowodów, że to akurat ona.
Co mogę w tym wypadku zrobić i do kogo się udać?
Kocia została odratowana.
EDIT: przepraszam za błąd spowodowany stresem i szybkim stukaniem w klawisze.

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 0:16
przez katgral
hmmm, a jakim cudem 2 miesięczna kicia spotkała się z wiatrówką???

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 0:18
przez Desireee
Przepraszam, podaję dokładniejsze informacje:
Kicia urodziła się w maju, nie październiku.
Jest kotkiem, który lubi chodzić po dworze.
Proszę o szybką poradę, kompletne urwanie głowy, chciałabym jak najszybciej poprowadzić razem z rodzicami postępowanie w tej sprawie, bo nie odpuszczę żadnemu psycholowi, który strzelił do bezbronnego kociaka...

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 0:25
przez katgral
Desireee pisze:Przepraszam, podaję dokładniejsze informacje:
Kicia urodziła się w maju, nie październiku.
Jest kotkiem, który lubi chodzić po dworze.
Proszę o szybką poradę, kompletne urwanie głowy, chciałabym jak najszybciej poprowadzić razem z rodzicami postępowanie w tej sprawie, bo nie odpuszczę żadnemu psycholowi, który strzelił do bezbronnego kociaka...



Po pierwsze masz nauczkę i proszę wyciągnij z niej odpowiednie wnioski i NIE WYPUSZCZAJ WIĘCEJ KOTA. następnym razem może nie mieć tyle szczęścia!
jak na spacer to szelki i smycz, nigdy samopas

Po drugie.....hmm nie wiem co doradzić, w Krakowie był taki przypadek, wet który ratował kociaka (niestety temu się nie udało) sam złożył doniesienie na policję o znęcanie się nad zwierzętami. Może skontaktuj się z lokalnym TOZ-em żeby doradzili co w takiej sytuacji..... a może odezwie się ktoś mądrzejszy niż ja i coś doradzi.....

Co za świat, do tych ludzi powinno się strzelać i to ostrą amunicją :(

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 0:31
przez Desireee
Niestety, mam kilka zwierząt w domu, a kotka po prostu uwielbia wychodzić. Jak spadł pierwszy śnieżek, zresztą pierwszy również w jej życiu to myślałam, że nas tym miauczeniem zamorduje, tak płakała rozpaczliwie żeby ją wypuścić. Mam czas je karmić, czesać, leczyć... Ale jakby tak z każdym wychodzić to ciężko, ciężko.
Cóż, nie wyjdzie już bez nadzoru. Ten człowiek mieszka niedaleko mnie, schizofrenik, kolekcjonował szkielety...
Lepiej byłoby, żeby go gdzieś zamknęli, bo co jeśli np. moja siostra trafi następnym razem do jego kolekcji?
Jutro zgłoszę to na policję, jeśli stracę kota a okaże się, że popełniła to osoba w pełni władz umysłowych z premedytacją i dla rozrywki, to o ile prawo nie załatwi słusznej kary.... Sama ją załatwię.

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 0:33
przez katgral
Tym bardziej przy takim sąsiedztwie samodzielne spacery zakazane dożywotnio!

Mam nadzieję że kicia wyjdzie z tego , trzymam kciuki

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 8:41
przez Paluszek
Nie wypuszczaj. Zginie, jak nie z waitrówki, to od trutki albo pod autem. Co z tego, że miauczy? Miauczy, bo wie, że wymusi wyjście. Przetrzymaj. Kot na dworze żyje bardzo krótko, w domu kilkanaście lat. Wybieraj.

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 8:54
przez MalgWroclaw
Po pierwsze Policja! Od razu trzeba to zgłosić, zrobić zdjęcia i dać im, poprosić lekarza o świadczenie. I trzeba też zawiadomić Straż dla Zwierząt oraz TOZ.

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 10:22
przez PcimOlki
W normalnej broni można całą pewnością określić z której lufy został wystrzelony dany pocisk. Jak jest z wiatrówkami - nie wiem. Jeśli jest tak samo, zawiadomienie o przestępstwie z wskazaniem podejrzanego teoretycznie powinno wytarczyć. Sprawą Policji jest uzyskanie dowodów. Jeśli nie, niewiele możesz zrobić legalnie.

Re: Mój kot został postrzelony

PostNapisane: Nie lis 28, 2010 10:26
przez Desireee
Byłam z samego rana, kiedy mama powiedziała "chcę zgłosić postrzelenie kota" policjant uniósł brw i stłumił śmiech. Coś się we mnie zagotowało, spytałam, czy uważa za śmieszne postrzelenie małego kotka, że to jest takie samo żywe dziecko, tak samo czuje, tak samo go boli. Przeprosił, zapisał, rodzicom powiedział z kim i gdzie się skontaktować.
Około godziny 13 przejdę się po sąsiadach i wypytam, czy może widzieli kogoś z wiatrówką. Jak napisał użytkownik powyżej, jest chyba możliwość porównania pocisku który trafił kotka, o ile u pana W. znajdą wiatrówkę.
Dziękuję za pomoc.
Kocia czuje się dobrze, ale jest na mnie zła bo zastrzyki nie są za przyjemne. Nawet prychnęła na mnie lekko dzisiaj rano.
Zainwestuję w szeleczki dla moich kotków, będziemy śmigać na spacerki kilka razy w tygodniu, może schudnę coś ;)