Strona 1 z 2

Wstrząśnienie mózgu

PostNapisane: Śro sty 14, 2004 22:25
przez Falka
Czy ktoś wie, jak wstrząs mózgu może objawiać się u kota?

Przywaliłam Saszy patelnią w głowę. Nie chciałam rzecz jasna - nagle wskoczył na blat a ja akurat odwróciłam się trzymając w rękach patelnię. Niby wszystko jest ok ale martwię się, że coś mogłam mu zrobić :?

PostNapisane: Śro sty 14, 2004 22:26
przez eve69
wymioty, sennosc, problemy z zachowaniem rownowagi, brak apetytu

Mam nadzieje, ze nic kiciowi nie jest

PostNapisane: Śro sty 14, 2004 22:29
przez Falka
Dzięki Eve :) Równowaga w normie, apetyt także (jak zwykle), spał trochę ale teraz gania za myszką.

Biedny mój Saszynek :?

PostNapisane: Śro sty 14, 2004 22:48
przez Nelly
Moja pierwsza w życiu kotka miała wstrząs mózgu. Spadła z praki automatycznej. Tylko. Spadła do tył. Nie było w tyle założonej pokrywy (to była stara pralka Polara) i widocznie w czasie upadku rąbnęła o koło albo o coś tam w środku głową. W każdym razie myśmy tylko widzieli, że spada a zza praliki już wyczołgała się, nie wyszła. Dostała jakiegoś niedowładu tylnych nóg. Przednimi "szła normalnie" a tylne wlokła za sobą. Taki był główny objaw u niej akurat. Dostawała sporo zastrzyków z vit B jakąś i ... nie wiem co jeszcze. To było dawno.Wit B pamiętam bo kotka strrrasznie nią cała brzydko pachniała.
Takie objawy były u nas. Wymiotów nie miała, senna nie była - apetyt? Nie pamiętam już.

Gdyby Saszy coś się stało, raczej na pewno byś to zauważyła. Objawy mogą też nie wystapić natychmiast, tak, że trochę go poobserwuj.

Re: Wstrząśnienie mózgu

PostNapisane: Śro sty 14, 2004 23:48
przez Wojtek
Falka pisze:Przywaliłam Saszy patelnią w głowę. Nie chciałam rzecz jasna - nagle wskoczył na blat a ja akurat odwróciłam się trzymając w rękach patelnię.

O rety!
Mam nadzieję, że nic sie nie stało.
Dokładnie w taki sam sposób uderzyłem dzisiaj Dorinkę ręką. Popatrzyła na mnie z wyrzutem, ale wybaczyła.

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 7:54
przez Falka
Saszulek zachowuje się całkiem normalnie. Zjadł ze smakiem wieczorną wołowinę. Dziś upomniał się o śniadanie. Nie widzę żadnych niepokojących objawów. Chyba nam się tym razem upiekło. Ale wybrażacie sobie moje wyrzuty sumienia? Nie dość, że chłopina prawie nie widzi, to ja go jeszcze patelnią po głowie... Wyrodna matka :roll:

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 8:16
przez Inka
Faleczko, to byl czysty przypadek, i Saszynek na pewno juz Ci wybaczyl.
Ciesze sie bardzo, ze nie ma niepokojacych objawow :D
Konkretnie jak dlugo nalezy go obserwowac pod katem ew. objawow wstrzasu?

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 8:26
przez Tatra
Przepraszam, wiem, że to podłe, ale jak przeczytałam o tej patelni, opanował mnie nietaktowny, zupełnie nie na miejscu i absolutnie nie kontrolowany wybuch śmiechu :oops: Nie, żebym się nie wystraszyła/zmartwiła/przeraziła/zaniepokoiła, wręcz przeciwnie. Taka jakaś idiotyczna reakcja...
Falko, dobrze, że już wszystko w porządku, biedna Kocina

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 9:04
przez Nelly
Inka pisze:Konkretnie jak dlugo nalezy go obserwowac pod katem ew. objawow wstrzasu?



Jeśli u kotów jest podobnie jak u ludzi :D to znałam dziewczynę która po prostu przewróciła się zimą na śliskim chodniku i upadając rąbnęła głową o chodnik. Nic jej niby nie było, do pracy normalnie chodziła - nie pamiętam już ile czasu, ale troche to trwało. Nagle zaczęły się u niej kłopoty z błędnikiem - trudności z równowagą. okazało się, że miała wstrząśnienie mózgu. Nie pamiętam okresu czasu od upadku do objawów choroby, ale kilka tygodni chyba.

Czego oczywiście Falko absolutnie nie przypisuj Saszy :D Po prostu na pytanie Inki opisałam pewien przypadek.

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 11:59
przez BarbaraF
u ludzi chyba źrenice są nierówne i nie reagują na światło - moze u kotów tez tak jest - to akurat łatwo aprawdzić

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 12:07
przez Agi
Ja mam w ogóle nierówne źrenice :wink:
Ale fakt, mózg też wstrząśnięty mam od zawsze :roll:

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 15:17
przez Iwona
źrenice muszą być sztywne, nie reagujące na światło.

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 20:27
przez Falka
Melduję - u Saszy wszystko w porzadku :D

Sasza ma nieprawidłowe odruchy w normalnym stanie więc miałabym problem ze stwierdzeniem, czy teraz są bardziej nieprawidłowe czy takie same.

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 20:32
przez Iwona
a moze na zasadzie, odruchy są takie jak u Falki :idea: , zapala mi sie czerwone światełko? :D

Wstrząśnienie mózgu

PostNapisane: Czw sty 15, 2004 20:35
przez Titina
to swietnie ze nic kotkowi nie jest!ufff