Wstrząśnienie mózgu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 14, 2004 22:25 Wstrząśnienie mózgu

Czy ktoś wie, jak wstrząs mózgu może objawiać się u kota?

Przywaliłam Saszy patelnią w głowę. Nie chciałam rzecz jasna - nagle wskoczył na blat a ja akurat odwróciłam się trzymając w rękach patelnię. Niby wszystko jest ok ale martwię się, że coś mogłam mu zrobić :?

Falka

 
Posty: 32817
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Śro sty 14, 2004 22:26

wymioty, sennosc, problemy z zachowaniem rownowagi, brak apetytu

Mam nadzieje, ze nic kiciowi nie jest
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro sty 14, 2004 22:29

Dzięki Eve :) Równowaga w normie, apetyt także (jak zwykle), spał trochę ale teraz gania za myszką.

Biedny mój Saszynek :?

Falka

 
Posty: 32817
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Śro sty 14, 2004 22:48

Moja pierwsza w życiu kotka miała wstrząs mózgu. Spadła z praki automatycznej. Tylko. Spadła do tył. Nie było w tyle założonej pokrywy (to była stara pralka Polara) i widocznie w czasie upadku rąbnęła o koło albo o coś tam w środku głową. W każdym razie myśmy tylko widzieli, że spada a zza praliki już wyczołgała się, nie wyszła. Dostała jakiegoś niedowładu tylnych nóg. Przednimi "szła normalnie" a tylne wlokła za sobą. Taki był główny objaw u niej akurat. Dostawała sporo zastrzyków z vit B jakąś i ... nie wiem co jeszcze. To było dawno.Wit B pamiętam bo kotka strrrasznie nią cała brzydko pachniała.
Takie objawy były u nas. Wymiotów nie miała, senna nie była - apetyt? Nie pamiętam już.

Gdyby Saszy coś się stało, raczej na pewno byś to zauważyła. Objawy mogą też nie wystapić natychmiast, tak, że trochę go poobserwuj.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 14, 2004 23:48 Re: Wstrząśnienie mózgu

Falka pisze:Przywaliłam Saszy patelnią w głowę. Nie chciałam rzecz jasna - nagle wskoczył na blat a ja akurat odwróciłam się trzymając w rękach patelnię.

O rety!
Mam nadzieję, że nic sie nie stało.
Dokładnie w taki sam sposób uderzyłem dzisiaj Dorinkę ręką. Popatrzyła na mnie z wyrzutem, ale wybaczyła.

Wojtek

 
Posty: 27936
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw sty 15, 2004 7:54

Saszulek zachowuje się całkiem normalnie. Zjadł ze smakiem wieczorną wołowinę. Dziś upomniał się o śniadanie. Nie widzę żadnych niepokojących objawów. Chyba nam się tym razem upiekło. Ale wybrażacie sobie moje wyrzuty sumienia? Nie dość, że chłopina prawie nie widzi, to ja go jeszcze patelnią po głowie... Wyrodna matka :roll:

Falka

 
Posty: 32817
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw sty 15, 2004 8:16

Faleczko, to byl czysty przypadek, i Saszynek na pewno juz Ci wybaczyl.
Ciesze sie bardzo, ze nie ma niepokojacych objawow :D
Konkretnie jak dlugo nalezy go obserwowac pod katem ew. objawow wstrzasu?

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw sty 15, 2004 8:26

Przepraszam, wiem, że to podłe, ale jak przeczytałam o tej patelni, opanował mnie nietaktowny, zupełnie nie na miejscu i absolutnie nie kontrolowany wybuch śmiechu :oops: Nie, żebym się nie wystraszyła/zmartwiła/przeraziła/zaniepokoiła, wręcz przeciwnie. Taka jakaś idiotyczna reakcja...
Falko, dobrze, że już wszystko w porządku, biedna Kocina

Tatra

 
Posty: 1011
Od: Wto lut 05, 2002 9:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 15, 2004 9:04

Inka pisze:Konkretnie jak dlugo nalezy go obserwowac pod katem ew. objawow wstrzasu?



Jeśli u kotów jest podobnie jak u ludzi :D to znałam dziewczynę która po prostu przewróciła się zimą na śliskim chodniku i upadając rąbnęła głową o chodnik. Nic jej niby nie było, do pracy normalnie chodziła - nie pamiętam już ile czasu, ale troche to trwało. Nagle zaczęły się u niej kłopoty z błędnikiem - trudności z równowagą. okazało się, że miała wstrząśnienie mózgu. Nie pamiętam okresu czasu od upadku do objawów choroby, ale kilka tygodni chyba.

Czego oczywiście Falko absolutnie nie przypisuj Saszy :D Po prostu na pytanie Inki opisałam pewien przypadek.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 15, 2004 11:59

u ludzi chyba źrenice są nierówne i nie reagują na światło - moze u kotów tez tak jest - to akurat łatwo aprawdzić
under 15 feet of pure white snow

BarbaraF

 
Posty: 6262
Od: Czw mar 21, 2002 14:42

Post » Czw sty 15, 2004 12:07

Ja mam w ogóle nierówne źrenice :wink:
Ale fakt, mózg też wstrząśnięty mam od zawsze :roll:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Czw sty 15, 2004 15:17

źrenice muszą być sztywne, nie reagujące na światło.

Iwona

 
Posty: 12815
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Czw sty 15, 2004 20:27

Melduję - u Saszy wszystko w porzadku :D

Sasza ma nieprawidłowe odruchy w normalnym stanie więc miałabym problem ze stwierdzeniem, czy teraz są bardziej nieprawidłowe czy takie same.

Falka

 
Posty: 32817
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw sty 15, 2004 20:32

a moze na zasadzie, odruchy są takie jak u Falki :idea: , zapala mi sie czerwone światełko? :D

Iwona

 
Posty: 12815
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Czw sty 15, 2004 20:35 Wstrząśnienie mózgu

to swietnie ze nic kotkowi nie jest!ufff

Titina

 
Posty: 19
Od: Czw sty 15, 2004 14:08
Lokalizacja: z Krakowa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 176 gości