Strona 1 z 1

Nocny terror

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 17:42
przez Nemezis__
Witam, mam mały (czyt.kłopotliwy) problem z moim kociakiem ,co prawda jeszcze maluch dlatego ma wiele niespożytej energii. Niestety przez kilka tygodni był spokój, jakoś noce mijały bez zbędnych kłopotów(W porównaniu do wcześniejszych tygodni). Ale ostatnimi czasy nie daje spać i mnie i domownikom. Koszmar polega na tym ,że albo próbuje tzw.'' szczoteczki'' od amortyzatorów od szafy odkleić do końca,albo wariuje jak opętany biegając po całym mieszkaniu. I w szczególności jak dać sobie rade rankiem gdy 'budzi' się w nim wena do śpiewania swoim językiem aby doprosić się o jedzenie choć wie ,że i tak dostanie je np. za 20 minut. (Non stop ma wodę w miseczce i suchą karmę). Kot jest moim pierwszym dużym zwierzakiem, więc nie zlinczujcie mnie jeżeli coś źle robię, dopiero co się uczę.Licze na was. ;)

P.S. Przepraszam jeżeli była wcześniejsza dyskusja o podobnej tematyce,ale szukałam i niczego takowego nie znalazłam.

Re: Nocny terror

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 18:09
przez vega013
Nemezis__ pisze:Witam, mam mały (czyt.kłopotliwy) problem z moim kociakiem ,co prawda jeszcze maluch dlatego ma wiele niespożytej energii. Niestety przez kilka tygodni był spokój, jakoś noce mijały bez zbędnych kłopotów(W porównaniu do wcześniejszych tygodni). Ale ostatnimi czasy nie daje spać i mnie i domownikom. Koszmar polega na tym ,że albo próbuje tzw.'' szczoteczki'' od amortyzatorów od szafy odkleić do końca,albo wariuje jak opętany biegając po całym mieszkaniu. I w szczególności jak dać sobie rade rankiem gdy 'budzi' się w nim wena do śpiewania swoim językiem aby doprosić się o jedzenie choć wie ,że i tak dostanie je np. za 20 minut. (Non stop ma wodę w miseczce i suchą karmę). Kot jest moim pierwszym dużym zwierzakiem, więc nie zlinczujcie mnie jeżeli coś źle robię, dopiero co się uczę.Licze na was. ;)

P.S. Przepraszam jeżeli była wcześniejsza dyskusja o podobnej tematyce,ale szukałam i niczego takowego nie znalazłam.


No bo to maluch. Jeżeli znajdziesz mu do towarzystwa drugiego malucha, to będzie Ci łatwiej.

Pocieszające jest, że maluchy szybko przestają być maluchami... Kończą się szaleństwa, kocie głupawki, tornado w mieszkaniu... A wsio tak i żal - jak śpiewał Okudżawa...