Strona 1 z 8

JULEK :D JUŻ NA SWOIM!!! on umie mruczeć!!!!!!!! ;)

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:27
przez atla
Kiedy masz swój dom, miejsce, do którego należysz i które należy do ciebie, swoich ludzi, ręcę do głaskania, pełną miseczkę, zabawki i wszystko co potrzebne jest do szczęścia kotu, to nie marzysz już o niczym więcej.
Kiedy to tracisz... świat przestaje istnieć... ziemia usuwa się spod łapek i spadasz w głęboką przepaść, gdzie nie ma już nadziei...
Tu gdzie jestem teraz, nie ma nadziei. Ja jej nie mam. Tutaj pachnie samotnością, chorobą, bólem, śmiercią...
Ja też wolałbym już odejść... Chociaż najbardziej na świecie marzy mi się, żeby wróciło to, co miałem zanim nastało teraz... Ale nie ma nadziei... Nawet jeśli tu przyjdziesz, nie zobaczysz mnie. Tak bardzo boję się tego miejsca, że chcę, żeby nikt nie wiedział, że tu jestem. Dlatego się chowam. Najpierw siedziałem w koszyku, ale ciągle mnie znajdowali, więc teraz wślizguję się pod dywan. Nie jestem już tak duży jak na początku, więc coraz trudniej mnie znaleźć. Może wreszcie stanę się całkiem niewidzialny...
Bo trudno jest zrozumieć, dlaczego przychodzą, głaszczą (jak ja lubię, kiedy tak głaszczą... mrużę wtedy oczy i marzę...), mówią, że ze mnie taki piękny kot, a później... wychodzą... beze mnie... i znów muszę tu zostać... sam... bez ciepłych dłoni... bez nadziei...
A chciałbym przecież, żeby kiedyś ktoś wyszedł stąd ze mną... Żeby dał znów posłanko, zabawki, miseczkę pełną smakołyków i... to co najbardziej lubię: ciepły dotyk, człowieka, miłość...
Nie wiem czy zdążysz mnie zauważyć, nie wiem czy zdążysz mnie stąd zabrać... Mam tak mało czasu...
Mój czas kurczy się wraz ze mną... Coraz szybciej...
Tak poprostu jest, kiedy nie ma już nadziei...


Duszek686 napisała o Julku:
Duszek686 pisze:Julek jest wyjątkowo pięknym kotem. Dymny z białym - rzadko spotykane umaszczenie. Do tego piękne oczy... Cudo...
Ma ok 2 lat i do schroniska trafił 29.06.2010r.
Jest przerażony... Otwiera oczy ze zdumienia i nie wie, czy może zaufać czy nie... Chowa się, ucieka, ale wzięty na ręce - uspokaja się i zaczyna rozglądać wokół...
Miły, delikatny, nieśmiały kotek. Nie radzi sobie w schronisku...
Czeka na swój dom.
Julek jest zdrowy i zaszczepiony, wykastrowany, zaczipowany.


oto Julek:
Obrazek Obrazek Obrazek
edit: fotki by Duszek686

W ostatnim czasie jest coraz gorzej. Julek jest coraz bardziej wycofany i coraz skuteczniej się chowa.
Pomóżmy mu odzyskać to, co utracił. Pomóżmy mu odzyskać dom i... nadzieję...
Zanim skończy się czas...

edit: byk ortograficzny :oops:


Edit:
Tak było do wczoraj, bo od wczoraj czyli od 25.11.2010. Julek jest w swoim własnym domku :D

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:35
przez Duszek686
Jestem
Ewa - wielkie dzięki za ten wątek :1luvu:

Julek to śliczny kocurek.
I bardzo, bardzo zagubiony...
Właściwie nie wychodzi z budki..
Nie widać go wcale...
Był czas, kiedy ze stresu ganiał własny ogon i go sobie ranił :(
Teraz na szczęście tego nie robi...
Ale jest coraz bardziej wycofany...
Jakby naprawdę przestał wierzyć, że jeszcze jest nadzieja...

Tak bardzo bym chciała dla niego domu...
Bardzo...

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:40
przez atla
witaj Anetko :)
ja jednak mam nadzieję, że się uda!

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:49
przez Duszek686
Ja też w to wierzę :ok:
Julek w niedzielę
Wyciągnięty na siłę spod dywanu :(
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:49
przez gosiaa
Ewa, pięknie napisałaś.
Normalnie łzy mi w oczach stanęły :cry:
Oby Julek znalazł domek, taki najlepszy, już na zawsze.

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 22:09
przez Wielbłądzio
Podrzucam biedaka :(

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 22:17
przez WarKotka
kciuki za chłopaka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 22:25
przez Georg-inia
dziewczyny, jak to Julek pod dywanem? 8O przecież... ja wiem, długo nie byłam... ale wtedy siedział w koszyczku po prostu...

on odejdzie. Jeśli nikt nie da mu szansy - odejdzie. Znam to. Niestety :(

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 22:30
przez Duszek686
No niestety - w niedzielę znalazłam go 2 razy pod dywanem... :(
Strasznie mi go szkoda...

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 22:31
przez CoolCaty
A Julek, to naprawdę normalny, fajny kot. Jest teraz mocno zestresowany i dla niewprawnej osoby moze wydawac się dzikawy. Jednak kiedy się z nim chwilę posiedzi, pogada do niego, to on podstawia główkę do głaskania, daje się normalnie brać na ręce i wtula się wtedy bardzo mocno. Nigdy nie słyszałam, żeby mruczał, ale do tego on potrzebuje domu niestety.

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 22:37
przez Catnaperka
:crying:

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 22:40
przez joluka
Dziewczyny - może ja straszną głupotę napiszę teraz, ale coraz więcej wątków o kociastych, które ze stresu i bezdennej rozpaczy postanowiły odejść w schronie... :( - u Was w Łodzi przynajmniej przy takie ilości kotów jesteście jeszcze w stanie wyłapać te przypadki, które wymagają pilnej interwencji ze względu na psychikę (np. na Paluchu to niestety totalnie nierealne... :( - tam koty odchodzą w samotności... :cry: )

ale do rzeczy - czy totalnym niewypałem wydaje Wam się np. rozpylanie Feliwaya w boksach tych najbardziej wycofanych kotów, albo dawanie im np. Kalm Aida, czy założenie obróżki uspokajającej? - wiem, że to kwestia finansów, ale myślę, że dla takich bied niejedna forumowa dobra dusza przysponsorowałaby takie akcesoria, jeśli tylko mogłoby im to pomóc.... (ja mogę zadeklarować zakup czegoś takiego np. dla Julka lub Deniska....)

nie wiem już co wymyśleć - nie mogę zabrać każdego z nich, a tak bardzo bym chciała.... :( - a po Makarym widzę, jakie spustoszenie w organizmie może poczynić stres i rezygnacja kota................ :cry: :cry: :cry:

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 1:38
przez Annaa
Przeczytałam pierwszy post i aż na płacz mi się zebrało :(
Sytuacja opisana z punktu widzenia kota chyba trafia jeszcze bardziej do wyobraźni :(
Na pewno większość ludzi pozbywających się swoich zwierząt
nie zdaje sobie sprawy i nie myśli o tym jak bardzo te stworzenia cierpią .

Julek jest pięknym kotem ,może teraz jak ma swój własny wątek
zostanie wreszcie dostrzeżony i znajdzie dom :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 9:27
przez atla
no to podrzucam chłopaka do góry z rana!
niech cię ktoś wypatrzy, przystojniaku! zasługujesz na to! :ok:

Re: Julek - poprostu pozwólcie mi odejść... PILNIE DT schr.Łódź

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 9:29
przez WarKotka
Banerek, koniecznie banerek trzeba chłopakowi zrobić